wpisy na blogu

My się lenimy i ekipa też się nie nadwyręża. Dziś podjechaliśmy żeby zobaczyć co się dzieje i ekipa ułożyła kilka bloczków i dali sobie spokój do poniedziałku. Widać już gdzie będzie poziom „0” naszej Amelii, zatkało mnie, bo jest na wysokości moich ramion. Dużo ziemi będziemy musieli podsypać żeby był jakiś tarasik.

A tu postępy prac:

Udanego wypoczynku i do poniedziałku :D

Znów byliśmy na naszej budowie... ja juz chcę tam mieszkać  jaka tam jest cisza, spokój, ptaszki śpiewają i nawet sąsiedzi "dzień dobry" mówią 

Pojechaliśmy żeby zobaczyć do czego ekipa użyła bloczków i musieliśmy stwierdzić, że zgodnie z zastosowaniem  Miałam obawy, że zobaczę jakiś posąg z bloczków. Nie wiem dokładnie kto wchodzi w skład ekipy i jakie mają poczucie humoru, bo trafiamy na budowę jak już wszyscy znikną do domu. Jedyną osobą jaką pod wieczór widzimy na budowie to szef ekipy i czasami nasz Kierownik B.

A tu postępy prac i prezentacja prawidłowego zastosowania bloczków fundamentowych :

No to do... nie wiem czy jutro pojedziemy na budowę, bo przecież jest święto i nic się nie zmieni.

No to wszystkim życzę miłego i pogodnego długiego weekendu.

Jako, że mamy blisko na naszą budowę, możemy tam bywać codziennie i rejestrować zmiany na bieżąco. Dzisiejszy wyjazd na działkę zaowocował nowym zestawem zdjęć.

Mamy zaizolowane ławy fundamentowe i przyjechały już bloczki. Jutro chłopaki będą działać dalej.

Zapraszam na fotorelację:

I z daleka:

Tak to moja wina, krzywo aparat trzymałam ;) Obiecuję poprawę :D

Uczę się budowania domów (bardziej teoretycznie, bo ja nie będę się za kielnię i łopatę   brała) i kazałam Kierownikowi B. wytłumaczyć sobie jaka jest kolejność następnych prac. Tak więc teraz chłopaki wzniosą fundamenty z bloczków, zaizolują je papą i dysperbitem, zasypią piachem i zaleją chudziakiem :D Pewnie coś namieszałam, albo źle zapamiętałam kolejność. Przekonam się na własne oczy.

Dziś taka piękna pogoda, że aż szkoda było by siedzieć w domu. Pojechaliśmy na naszą budowe podejrzeć jak tam postępy i jest tak jak mówili budowniczy, mamy zalane fundamenty :D

Już nie możemy się doczekać grila i latania po trawniczku, a to jeszcze tak daleko.

A tu nasze fundamenty :D

No to miłego długiego weekendu i pięknej pogody na budowach.

Jak w tytule :D a mordka się cieszy. W poprzednim poście napisałam, że dziś Pan Koparkowy miał zacząć kopać. Otóż znów zaskoczenie, bo Pan Koparkowy wykopał dół w poniedziałek, a dziś na działce mamy już zmontowany płot (no przynajmniej część, bo nie chciało im się już dłubać :D - wybaczamy im), poza tym mamy tojka :D no i najważniejsze juz mamy zbite ławy funamentowe i jutro je zalewają :D:D:D

A tutaj fotorelacja (jakość marna, bo komórką robione):

Jeszcze jedna ważna decyzja dziś zapadła, a mianowicie dogadaliśmy się z kierownikiem budowy. Pan okazał się bardzo kompetentny, skrupulatny i wie o czym mówi. Pogadał sobie z naszym kierownikiem ekipy i widać, że będą mieli dużo czasu do dyskusji, bo nie we wszystkim się zgadzają. Doszliśmy do wniosku, że to dobrze, bo to zmusi ich do rozmowy. 

Jesteśmy (jak zwykle zresztą) w siódmym niebie :D:D

Pozdrawiamy.