wpisy na blogu

14 kwietnia na naszej działce pojawił się ciężki sprzęt, który wzbudzał duże zainteresowanie.

Pierwsze podejście ubijania wykonywaliśmy z mężem sami, udało się ubić połowę tego co ma być w dole. 

Kolejne podejście nie doszło do skutku przez figle, które splatała nam pogoda.

Do następnego podejścia zebrała się już spora ekipa więc ubijanie poszło sprawniej, chociaż to jeszcze nie koniec.

W ciągu ostatniego tygodnia (z przerwami, które fundowała nam pogoda) pomalowałam fundamenty wewnątrz, ocieplilismy je, zailozowaiśmy folią kubełkową i obsypalismy. W tym tygodniu planowane są dostawy piachu a po świętach zasypywanie i zalewanie chudziaka.

Ostatnie 3 dni spędziłam na malowaniu fundamentów Dysperbitem, zrobiłam to na razie z zewnątrz ( w środku będę malować chociażby z takiego względu, że zostało nam niecałe dwa wiadra). Malowałam zewnątrz dwa razy. W weekend planujemy ocieplić i obsypać budynek. W międzyczasie podpisaliśmy umowę o dostarczenie prądu i lada dzień będziemy mieć skrzynkę.

Wczoraj murarze skończyli murować funadamenty z bloczków, więc mamy chwilę przerwy, aż to wyschnie. Do 17 palet bloczka zamówionych na jesieni teraz domówiliśmy jeszcze 10 ale kilka, może kilkanaście sztuk zostało.  Przed nami kolejne dylematy z tym związane. Nie ukrywam, że po cichu liczę na Waszą pomoc.

1. Czy malować fundamenty Dysperbitem od wewnątrz?

2. Czym je zasypać: ziemią czy piachem,lub trochę tym i tym? Mamy dużo ziemi z wykopu?

3. Czym ocieplić mur z zewnątrz?

Przed chwilą dosłownie wróciłam z budowy i mimo pogody (zimno i wiatr) murarze zaczęli murować. 

 Na koniec dnia wyglądło to tak

Murarze położyli 4 pełne warstwy, będzie jeszcze 6 warstw