wpisy na blogu

Na ten rok niestety prace skonczone. Zabezpieczyliśmy strop na zimę. Z braku zajęcia kupiliśmy tuje na dobry początek 20 sztuk i zasadziłam, ażeby stworzenia sąsiada nie załatwiały swoich potrzeb na moim terenie. U nas na wsi to niby normalne że kury, indyki, psy, koty, i inne tego typu zwierzęta panoszyły się koło obcych domów. Trochę to śmieszne dla mnie, bo nie mam kur a niektórzy myślą że je posiadam. Ale skończy się to. Już o psach się nie wypowiadam, owczem uwielbiam psy ale ten sąsiada to bezczelny do potęgi tak jak i on. 

Mam nadzieję, że zima szybko przeminie i Wam tego Drodzy blogowicze życzymy:))))

3 dni nam zeszło na rozszalowaniu piwnic. Ciężko było bo niektóre deski uparcie nie chciały zlecieć z sufitu. Potem trzeba było jeszcze powyciągać gwoździe i poukładać deski już pod naszym własnym balkonem. 

Klatka schodowa i wejście do kotłowni

A teraz widok

I garaż rozszalowany

I pomieszczenie gospodarcze

Teraz prace stanęły w miejscu, więc żeby się zupełnie nie rozleniwić mogliśmy rozszalować boki i połowę schodów. Nadzchodzi jesienna aura, więc cały czas pogoda fiksuje raz pada deszcz a za chwilę świeci słonce. Teraz nie mogę się doczekać jak pozbędziemy się jeszcze stępli z piwnic a planowane jest to pod koniec września.

Teraz tak sobie myślę, że jeszcze tyle przed nami ale jak już " wyszliśmy z ziemi " to reszta to pikuś:)))) ( Pomijając dach ).

Za to pod schodami okazało się że mam dość sporo miejsca i z tego jestem bardzo zadowolona. Mąż tam widzi schowek na wino które sam pewnie będzie robił

Teraz zaczęła się szkoła więc córka wróciła do nauki a ja chodzę 4 razy w ciągu dnia na budowę i dalej podlewam płytę. Nie ma się jak tam nawet poruszać póki są stęple, a majster kazał rozszalować za 4 tygodnie:(((  A mam takie pytanie, pojawiły się na płycie dwa małe pęknięcia długie może na 10 cm a szerokie na 1,5 mm czy mam się zacząć martwić czy może nie?

Od wczoraj podlewamy cały czas strop. Wszytko by było dobrze gdyby nie to, że wąż się zepsuł i trzeba wiaderkami nosic póki co, bo mąż po pracy zakupi, ale teraz jeszcze śmigam z wiadrami a beton potrzebuje i jak na złość słońce cały czas dopieka a jak wylewaliśmy płytę to nawet rozpadało się.