wpisy na blogu

No i pojawił się pierwszy problem - plamy na pięknym granitowym blacie w kuchni .

Tyle się naczytałam o zaletach granitowego blatu, "że trwały, że odporny, że nie do zdarcia" - postanowiłam więc uczyńić ten wydatek i ...

moja radość trwała 1 tydzień. Wczoraj przy wieczornym czyszczeniu potrzę a tam obok płyty grzewczej cztery plamy, właściwie kółka ... no nic to "Ludwik" do ręki i myju, myju

wycieram do sucha .... a kółka jak były tak są

no to biorę cifa z mikrogranulkami i szoru, szoru, wycieram do sucha a kółka patrzą się głupio na mnie.

Podejrzewam, że to kółka z butelki z olejem, niestety nikt nie ostrzegał, że będę musiała teraz smażyć na wodzie

Jestem w szoku, nawet nie podejrzewałam, że taki zonk. Zaraz zadzwonię do firmy od kuchni i niech coś z tym robią.

Poczytałam "w sieci" o tłustych plamach na granicie - podobno to kwestia impregnacji i jest nadzieja, że to da się wywabić. Zobaczymy.

Mamy strasznie dużo niedoróbek, które zauważam dopiero teraz.

Z tej okazji powstała "lista do pana Darka" i z tej listy skreślamy zrobione, dopisujemy zauważone. Póki co 2 skreślamy, a 3 dopisujemy - ludzie pana Darka cierpliwie przychodzą i poprawiają ;-))))

W domku ciągle coś się dzieje.

Po kuchni przyszła kolej na szafę/ garderobę. Jestem bardzo zadowolona z firmy Komandor - pan projektant Adam świetnie doradził wykorzystanie przestrzeni. Sama bym na to nie wpadła.

Foto robocze - przed tymi półeczkami będą fronty, a za nimi znajduje się "właściwa" szafa, w której będą półki, drążki i szuflady.

Chociaż jeszcze wiele do zrobienia, a najczęściej używany zwrot w naszym domu to"trzeba kupić" to wielka radość mnie napełnia.

Kącik telewizyjny - czeka na kanapę, ławę i szafke TV

Po burzy kropelki się trzęsą ....

PS.

Dla zainteresowanych dodałam 2 zdjęcia do wpisu o kuchni.

Po mega ciężkim tygodniu przeprowadzki - wszystko odbywało się po pracy i w nieziemskim upale,

Po nieprzespanej nocy z powodu burzy - wielkie krople deszczu walące w okna dachowe w łazience sprawiły wrażenie, że się wali

Po upieczeniu pierwszego placka z owocami w nowym piekarniku - z wrażenia zapomniałam dodać margarynę, a i tak się udał

Po pierwszym umyciu kibelka,

Po ustawieniu kwiatów na parapecie,

Oświadczam, że przyszło do mnie uczucie, że to mój dom.

Cudowne uczucie, zmęczenie pomieszane z euforią, nerwy z zadowoleniem ...

Jeszcze ciepła, jeszcze nie doczyszczona, ale jest !!!!

Jest woda, jest łazienka, jest i kuchnia - można się wprowadzać, co prawda jestem już po pierwszej nocy w nowym domu ale narazie to nadal tylko budowa nie dom.

Ciągle czekam kiedy przyjdzie to uczucie domu ???