wpisy na blogu

Witam Was bardzo serdecznie. Ponieważ dawno mnie tu nie było, a w między czasie otrzymałam kilka wiadomości z prośbą o zdjęcia domku i tego jak  się urządziliśmy to obiecuję, że w najbliższym czasie umieszczę kilka fotek. Muszę się pochwalić, że mieszka się w naszym gniazdku cudownie. Polecam ten projekt domu, ponieważ jest on funkcjonalny, ma dużo przestrzeni, pomieszczenia są umiejscowione naprawdę pomysłowo. Ja jestem bardzo zadowolna i nic bym nie zmieniła, no może poza kilkoma (albo nawet kilkunastoma) odciskami palców naszych kochanych urwisów na ścianach :) To do następnego wpisu kochani. Pozdrawiam serdecznie. 

Witam wszystkich,
jak mnie tu dawno nie było, więc trzeba trochę nadrobić. W naszym kochanym domku nadal szlifowanie. Gotowe do malowania są już pokoje chłopców i sypialnia rodziców oraz garderoba. Zostały do szlifowania tylko: "górny" korytarz, klatka schodowa, salon, kuchnia i spiżarnia. Możemy się pochwalić gotową pralnią i kotłownią oraz łazienką na dole. Pralnię i kotłownie widzieliście już w poprzednich wpisach, więc dziś przedstawiam nasz WC ;)

Jutro przyjadą parapety zewnętrzne i panowie, aby je zamontować.
Pozdrawiam cieplutko

Witam Was w ten pochmurny dzień.
Znów pada deszcz, coś za dużo tych kłębiastych chmur ostatnio pojawia się na niebie i psuje nam piękną pogodę. W ostatnim wpisie wspominałam, że mąż przymierza się do robienia sufitu podwieszanego w kuchni no i tak zamontował stelaż:

W tej chwili sufit prezentuje się tak:

Oprócz tego, korzystając z kilku ciepłych i słonecznych dni zostały wylane schody przed domem

 

Zacznę od kotłowni. Zamówiliśmy tynk mozaikowy na dwie ściany w naszej kotłowni. Prezentuje się on tak:

Jak ktoś uważnie śledzi nasze wpisy to pewnie zauważył, że mamy w kotłowni dwie ściany w płytkach, a dwie w tynku mozaikowym. Trochę bałam się takiej kombinacji, ponieważ uważałam, że może z tego wyjść masło maślane. Ale muszę przyznać, że efekt końcowy był miłym zaskoczeniem. Podobną kombinajcę zastosujemy w pralni.

Jeżeli chodzi o pralnię to mój kochany mąż położył płytki na podłogę.Wyglądają one tak:

W tytule wpisu pojawia się jeszcze łazienka. Już piszę co się w niej zmieniło. Ale najpierw znów muszę pochwalić mojego męża (chyba za dużo go chwalę ostatnio, ale w pełni na to zasługuje). Otóż mój mąż "samouczek" po wieczornej projekcji 15-tu filmików na youtube następnego dnia zabrał się z projektowanie, składanie i skręcanie stelaża do WC. Najpierw poskładał ze sobą profile typu C i typu U i wyszedł mu szkelet konstrukcji. Następnie to dzieło sztuki okleił taśmą akustyczną w celu zniwelowania dźwięku napełniania się wody w zbiorniku. Na to została przykręcona płyta OSB. Efekt jego pracy:

Dodatkowo jeszcze został do tego stelaża przymocowany regips w kolorze zielonym, czyli podobno wodoodporny. Po zabudowie WC mój domowy fachowiec zabrał się za konstruowanie sufitu podwieszanego w kuchni. O tym wspomnę zapewne więcej w następnym wpisie. Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę mniej deszczu a więcej słoneczka.

Witam Was serdecznie!

To, że tak długo nie ma nowych wpisów nie znaczy wcale, że u nas na budowie nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie. Prace idą pełną parą. Mąż gipsuje obecnie sufity, ściany są już pokryte gipsem i czekają na szlifowanie. Tata wrócił na długi majowy weekend do domu i powiercił nam w ścianach otwory na puszki do kontaktów. Wytynkował też całą klatkę schodową.

Mój pracowity mąż położył płytki na jednej ze ścian w pralni, Jeszcze czeka go płytkowanie jednej ściany, a resztę planujemy wysmarować tynkiem mozaikowym. Muszę się pochwalić, że pod czujnym okiem męża instruktora nauczyłam się fugować, efekty czego można podziwiać na wspomnianej ścianie w pralni.

Wypadałoby również wspomnieć o naszych panach fachowcach od ogrzewania, wody i kanalizacji, którzy po długich trzech tygodniach zmagań zaintalowali nam piec i bojler. Brawo dla panów! Chociaż muszę przyznać, że bardzo nam pomagają. Nie interesują nas żadne papierzyska, żadne projekty, żadne umowy ani żadne zakupy, ponieważ po urzędach i hurtowniach jeżdżą sami. My tylko podpisujemy i płacimy.... niestety :)

W dniu dzisiejszym mają też przyjechać panowie z gazowni aby zamontować nam licznik od gazu i odkręcić zawór, więc od dzisiaj w naszych rurach popłynie gaz. Trzeba będzie to oczywiście w najbliższym czasie uczcić, żeby sąsiedzi z daleka nie zakręcili nam nigdy dopływu tego cennego surowca :)

Pozdawiam wszystkich cieplutko i wiosennie życząc owocnych zmagań przy budowaniu Waszych wymarzonych domów...