wpisy na blogu

Można by powiedzieć że tak :D Nie mamy jeszcze bramy garażowej ale będziemy ją montować dopiero po tynkach. Dziś ekipa montowała nam rolety zewnętrzne. Tak wygląda jedno z okien z już zamontowaną roletą.

Puszka z bliska:

No i jeszcze panowie zamontowali nam drzwi Gerda TT Max. Kolor zbliżony do orzecha włoskiego a minowicie orzech .... brazylijski :D Żałuję tylko tego że nie dopytałam czy drzwi w standardzie mają judasza... i okazało się że nie mają... a przydał by się.

I tak oto staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami kluczy do naszego domku:

Prace porządkowe wokół domku trwają. Za dwa tygodnie ruszamy z wod-kan-co :) No niedługiego napisania.

Po prawie 3 tygodniach przerwy znów coś się dzieje, a mianowicie dziś zamontowali nam okna. Jutro drzwi i rolety zewnętrzne. Musze powiedzieć że mamy farta bo ekipa zjawiła się dwa tygodnie wcześniej niż byli umówieni. Dla nich wielki plus :D

Okna wyglądają cudeńko... Przypominam że to Oknoplast, profil Koncept, kolor orzech włoski. A tak się prezentują:

A na koniec widok z salonu :D

Będzie bajka jak się zdejmie z nich te nalepki, ale jeszcze się troche z tym wstrzymamy... chociaż kusi ;)

Tymczasem zajmujemy się porządkowaniem podwórka. Desek jest od groma, a trzeba to wszystko gdzieś ładnie poukładać żeby nie przeszkadzało w dalszych pracach.

 Dzisiaj nastał dzień w którym osiągnęliśmy SSO. Ekipa skończyła stawiać ścianki działowe i dokończyła kominy wentylacyjne. A tak oto przedstawia się nasz domek.

Na poczatek widok z klatki schodowej na pokój z jaskółką, a po lewej główna sypialnia...

A to już pokój z jaskółką...

Główna sypialnia...

I garderoba dla niej...

A tu już widok na mniejszy pokój z podwójnym oknem...

Górna łazienka przedstawia się następująco...

A na koniec panoramiczne spojrzenie na pokój nad garażem...

Teraz przez miesiąc przymusowa przerwa bo dopiero w sierpniu przychodzą montować okna a po oknach wchodzi ekipa od wod-kan-co.  Tak więc trochę dziwnie się czujemy z tym że nic nie będzie się działo, bez codziennego obchodu po budowie i zobaczenia co nowego się "urodziło" :(

To tymczasem, do szybkiego napisania... papsy

 Dzisiaj fachmeni skończyli dach. Orynnowali... normalnie... cud, miód :) Oczywiście nie obyło się bez standardowego "zabrakło..." a to taśmy kalienicowej, jednego gąsiora, zaprawy klinkierowej, i 12 sztuk dachówki zwykłej. Na szczęscie inwestor-małżonek ma urlop więc wszystko szybko dało się załatwić i daszek został ukończony. Efekty poniżej:

Chłopaki zaczęli również dzisiaj stawiać ścianki działowe na pietrze. Na jutro planowany jest koniec i osiągnięcie SSO :)

Dziś pogoda dopisała. Zachmurzyło się dopiero jak fachmeni pojechali. Dziś na budowie pracowały aż dwie ekipy. Od dachu i od murów. Ci od murów murowali kominy :) W sumie 9 osób. Tłum normalnie ;)

Nasz domeczek przybrał trochę na dachówce od strony frontowej. Zyskał też okna dachowe. Zespolone w pokoju i pojedyncze w garderobie. Po tej stronie to będą już wszystkie. Teraz jeszcze czekamy na montaż tych od drugiej strony (okna łazienkwego i nad klatką schodową). Efekt poniżej.

Super wygląda też część z zainstalowanymi gąsiorami:

No i na koniec sesji zdjęciowej nasz komin. Jeszcze nie cały ale byliśmy bardzo ciekawi jak kolor będzie pasował do naszej dachówki. W słońcu wydaje się grafitowy. Myślimy że będzie super.

My dziś natomiast urządziliśmy sobie dzień sprzątania. Na pierwszy ogień poszły deski z szalunków, które rozrzucone były przed głównym wejściem. Efekty naszej całodniowej pracy to 4 kubiki ułożonych desek i 5 litrów gwoździ, które udało się z nich powybijać i piekąca opalenizna :) Inwestorzy rulezzzzz ;)

To tymczasem... borem, lasem :)