wpisy na blogu

Te osoby, które śledzą bloga systematycznie wiedzą, że pozostały nam do wykonania prace przy ocieplaniu fundamentów. O ile udało się zaizolować fundamenty niemal od razu przy pracach w niższych partiach, o tyle styropian i folię zostawiliśmy sobie na lepsze czasy, czyli wtedy, gdy będzie trochę więcej luzu. W pewnym momencie wydawało się, że to był zły pomysł, bo pogoda nas nieźle wystraszyła. Jednak ostatnie tygodnie września pokazały, że i wtedy można wykonać prace przy budowie. W tym miejscu należą się duuuuuuuużżżżżżżżżżżeeeeeeeee buziaki  dla taty i teścia, którzy w zasadzie wykonali większą część roboty.

Teraz powoli zasypujemy i zaczyna robić się bardzo miło i przyjemnie wokół naszej chatki

Obecnie chłopaki izolują fundamenty. Zamierzamy je niebawem zasypać, a tymczasem wrzucam fotki ze zbrojenia stropu.

...kocham tę robotę. Dziś dzień spędzony pod hasłem: "polewamy".

już po raz n-ty. Straciłam już rachubę, ile razy dzwoniłam, żeby zamówić lub "przesunąć"  beton. Tym razem wyszło 26,5 m^3 B20. Widok z góry fajny. Niestety zdjęcia robiłam wczoraj wieczorem i wyszły nieciekawie.

Widok na komin, którego jeszcze nie ma na tym poziomie.

Nareszcie już coś widać. Powoli zarysowuje się nasz domeczek. Takie widoki cieszą oko. Niestety zdjęcia z wczoraj, dziś już nie starczyło czasu na dokumentację. Na budowie jak na wizytacji, w ciągu 5 minut ogarnęłam wzrokiem i strop cały w deskach, stal się układa. Może pokusimy się o zamówienie betonu na wtorek lub środę. Byłoby fajnie. A oto rezultat czwartkowych zmagań.

Widok z tarasu

Zbrojenie wieńców już przygotowane

Widok na kuchnię i wejście

Widok na łazienkę i sypialnię

Widok "en face"

No i komin, przepraszam za jakość zdjęcia, robione późnym wieczorem

A tak poza budową, podziękowania dla wszystkich czytelników za śledzenie bloga,a w szczególności dla najwierniejszego obserwatora- mojej mamy , który wiernie znosi moje marudzenie i narzekanie .