wpisy na blogu

normalnie sam nie wierzę ale pan od ocieplenia tak jak obiecał, tak się pojawił !

dopytał o wszystkie szczegóły, doradził, poradził

sam już nie wiem co o tym mysleć....aż się boję, że jest zadobrze

no i na zakończenie:

listwa startowa wykonana przez fachowca

tylko lamusy używają gotowych rozwiązań

kolejny raz sprawdza się powiedzenie "biednego nie stać na tanie rzeczy"

nie miałem czasu w wekend jechać do hurtowni i kupiłem widerko gruntu marketowego w promocji

tak działa on:

teraz kupić dobry potrzeba, a ścinę raz jeszcze malować muszę

albowiem szanowny pan płytkowy delikatnie mówiąc nie "przykłada się do powierzonych obowiązków"

pan pracował "za gramanicom" i cena za pracę, którą nam proponowł na wstępie współpracy to chyba jednak w euro była....

cztery dni pracy, cztery dni picia - tak wygląda "tydzień" pracy fachowca - a nam czas spirdziela

łazienki nie skończone, zaliczki pobrane....słowem dupablada

jesteśmy po rozmowach z kolejnym fachowcem

teraz usłyszymy: wszystko źle, kto tak Państwu spaprał robotę, że tak się nie robi itp...

a ktoś za to musi zapłacić :(

kolejna sprawa załatwiona,:

od poniedziałku ocieplanie domu

w środę ma przyjechać piec

w piątek kopane instalcji wod-kan

zaraz koniec roboty

tym razem zaliczona wpadka a nawet dwie :(

tak wygladała w sobotę rano:

a tak w sobotę wieczorem:

mimo wytłumaczenia 4 x żeby karo zaczynał na ścianach od rogu jakoś wyszło mu od drugiej strony...oczywiście płytki wcale sie nie zgrywały, zamiast całych podocinane, ale jakoś panu to nie przeszkadzało....dzień roboty i płytki poszły w pi....

a dzisiaj przyszedł do roboty pijany !