wpisy na blogu

Wczorajszy wyjazd do Wrocławia był baaaardzoowocny ;)

Wróciliśmy z całym busem mebli, dodatków i innych "przydasiów". Najważniejsze to mebelki do pokoju córci, już ma kupione: biurko, półkę nad biurko, regał, stolik i komodę. Wybrałam proste modele, które ożywię uchwytami - kwiatkami.

Biurko:

Regały w takim stylu, dojdą niebieskie uchwyty - kwiatki:

Nad komodę dojdzie lustro i uchwyty też wymienię na kwiatki:

Dywaniki:

Różowe i fioletowe pojemniki na pisaki:

Biała latarenka ( świecznik podobny do tego, co pokazywałam w poprzednim wpisie ;)

Tablica magnetyczna nad biurko (zdjęcie z netu);

Biały stoliczek na "herbatkę":

Białe osłonki na doniczki, jedna wisząca:

Do pokoju synka - identyczne krzesełko niebieskie (dwa zielone już ma) i regał Expedit na zabawki, żeby mógł je sobie swobodnie ściągać ( tylko beżowy):

Stolik błękitny:

Krzesełko do karmienia - na wyjazdy:

Kilka dni temu poszłam do sklepu po pigment do "trawy", którą bęę malować u synka pod zwierzątka-naklejki. Zostało nam sporo białej emulsji więc bez sensu byłoby kupować tą z mieszalnika. Chciałam uzyskać "trawiasty" odcień i kupiłam pigment  Śnieżki *zielony*. Odlałam ok. 0,5 l białej farby i dodałam całą buteleczkę. I co wyszło..... pastelowy miętowo-turkusowy-NIEzielony kolor !!!!!!!! Rozumiem, że chciałam malować pokój, kilkanaście metrów kw., a ja odlałam może dwie szklanki i taki jasny odcień?

Nie poddałm się i dzisiaj poszłam do Bricomarche i kupiłam inny pigment, za całe 4 zł w kolorze limonki - śliczny i soczysty. Już miałam zamiar kupić jeszcze ze 2 buteleczki, ale pomyślałm, że zrobie próbę na ścianie. Do tej mojej miętowej cieczy wlałm odrobinę i...... uzyskałm piękny odcień. Dolałam więc całość i kolor jaki wyszedł jest identyczny, jak pigment - czary ,ary!!!!

Jestem bardzo zadowolona i będe mogła malować już pojutrze :)

Jutro jadę z rodzicami i córcią do Wrocławia, chce przy okazji kupić jej mebelki. Waham się jeszcze, bo oprócz praktycznego regału, moje cudo chce toaletkę i lustro !!!! (ma dopiero 7 lat....). Lustro będzie miała, ale zamiast toaletki wybrałm komodę, w której poukłada sobie spinki, opaski i naszyjniki, o kilkudziesięciu parach kolczyków nie wspomnę....

W Brico już szłam do kasy, gdy zobaczyłam sliczne szklane pojemniki za 10 zł ;) Już mam pomysł, jak wykorzystam jeden w łazience ;) Bombonira przyjechała jakiś czs temu z Wrocławia, tak samo, jak wazony (Agata Meble).

Wazony też kupione przez przypadek, bo ich cena mnie przeraziła......  Na jedny była jednak cena 9,90 zł więc moja mama poszła do kasy zapytać, o co chodzi? Okazało się, że wszystkie wyprzedają i cztery sztuki kupiłam za ....... 59 zł !!!!!! Biorąc pod uwagę, że najmniejszy jest wielkości A4 to się opłacało. Do zdjęcia ustawiłam 3 szt., bo czwarty zaginął w garażu ;)

I zakup z soboty - na targu kupiłam stary dębowy świecznik o dł. 60 cm za.... 8 zł. Pomaluję go na jasny kolor, kupie dużą świecę i będzie PIKNY :)

Dzisiaj też kupiłam dwa pudła na szafę, skręconą w sobotę. Muszę dokupić jeszcze dwa, bo bałam się, że nie będą pasować. Za jedno płaciłam 4,90 !!!!

A tak się prezentują na szafie ;)

Oj jak my się wczoraj narobiliśmy  :)

Poszliśmy do nowego domku na piechotę, bo u nas była śliczna pogoda. Pierwszy raz "osobiście" zawitał nasz synek:

Z zamiarem skręcania szafy szedł mój mąż, ja z dziećmi raczej rekraacyjnie, na spacer. Jednak synkowi tak służyło spanie na tarasie, że spał.... 3,5 godziny !!!!!! Mama miała duuuużo czasu i chcąc nie chcąc też się wziłęła do roboty:

Tak mi dobrze szło, że doprowadziłam do porządku ogródek - wreszcie można na niego popatrzeć z przyjemnością. Wszysto łądnie wschodzi, nic nie zmarzło ( szczególnie bałam się o moją ukochaną hortensję). Trochę "ubogo" wygląda spłowiała kora z tamtego sezonu - trzeba będzie dokupić świeżej. Ido lasu trzeba będzie pojechać po szyszki ;) Pościągałam już okrycia z roślin (chyba mrozów już nie będzie....), rozpulchniłam ziemię, przycięłam tuje. Pierwszy raz po zimie też obficie wszystko zostało podlane.

Tutaj jeszcze "mały chaos na rabacie:

A tutaj po 2 godz. pracy:

Moja córcia też nie próżnowała - nic jej nie mówiłam, a ona sama zaczęła wypakowywać szklanki i talerzyki do szafek w kuchni Musiał nam tez pomóc trzymac elementy szafy, bo w pewnym momencie okazało się, że dwie osoby to mało...

Dziękuję wszystkim za rady odnośnie szafek ;) Decyzja podjęta - BĘDĄ !!!!

Najbardziej podobają mi się te na srebrnych nóżkach z czarnym abażurem - w Agata Meble widziałam ładne, nie za duże, akurat na szafeczkę i dużo tańsze niż te same ana Allegro.

Może wyda Wam się to głupie, ale waham się nad szafkami do sypialni. Powód jest prosty - sypialnię urządzamy dla siebie by "służyła" lub po to, by "wyglądała". Ładnie wyglądają szafeczki po bokach łóżka, ale co ja w tych szafkach mam trzymać???? Moje życie to nie amerykański film, gdzie co wieczór czyta się gazetę lub kończy prace przyniesioną do domu ;) Na czytanie książek nie mam czasu, a jak już znajdę to czytam coś w dzień, z kawusią w ręku.

Sypialnia wydaje się spora, ale tam jeszcze musi wejść łóżko, dodam szafeczki i będzie graciarnia. Boję się, że na nich będzie się tylko zbierał kurz. Lampka??? Nie mausze przejść 20 m po ciemku - wstaję i idę do drzwi "na pamięć", po co mi lampka? Jakie macie doświadczenia z zestawem - szafka+lampka? Ładnie to To wygląda....i mam dylemat...