wpisy na blogu

 Ze względu na zmiany ustawienia w zaakceptowanym projekcie kuchni, małej rozwałki podjął się oczywiście teść. Cięcie silikatów tylko kątówką, a pyli się tak cholerycznie że wyczymać trudno (tu gazobeton ma zdecydowana przewagę). Tak więc odradzam zmiany ścienne w technologii wapienno -piaskowej, lepiej przemyśleć i po wymurowaniu nie zmieniać.

Nie za duża ta nasza kuchnia wyjdzie ale spiżarnia obok jest (podobno) b. przydatna. Oby..

Ja zaś wdrapałem się na dach - opalanko, a przy okazji uszczelnienie obróbek murka.

Oraz z uwagi na planowane wkrótce roboty dociepleniowe na elewacji, usunałem różne wystające i zbędne `obce` elementa. Gwoździe, druty, resztki deseczek oraz na przykład takie cuś:

 Mimo, że dach 2-spadowy praca ociepleniowców do prostych nie należała. Zwłaszcza, że do roboty zwerbowałem jednego fachowca i amatorów z łapanki (kto miał czas i chęć) oraz rury wentylacyjne nie pomagały. No ale poddasze już zafoliowane i czeka na dokręcenie płyt. Dla ciekawych efektu - `zółte` fotki w Galerii.

Zakupiłem rury i stuff do c. odkurzacza i nawet teść ułożył instalację na "sucho" dla naniesienia potrzebnych przekuć. Po jednym gnieździe centralnie na kondygnacji, 2 szufelki auto i dodatkowe gniazdo w kotłowni obok odkurzacza.

W międzyczasie dogaduję się z:

 - elektrykami, jeden na wejściu powiedział 35 zł / punkt. Może w związku z deklarowaną sporą pomocą teścia znajdziemy jakiegoś co obniży wymagania kwotowe, bo to jakaś masakra jest ..

 - oraz z tynkarzem. Właściwie się domówilismy - cena niemała: 25 zł / m2 za tradycyjne tynki cementowo-wapienne z `mułkiem`, czyli jak twierdzi Pan Tynkarz-Mułek - panie, lustereczko będzie. Zobaczym. Termin bardzo pasowny - za miesiąc. Polecany jest, więc liczę na raz wydane pieniądze na tynkowanie..

 Idąc za radą Gammy2 i Józefa będzie cyrkulacja ciepłej wody. Jakoś przełknę koszty dodatkowej nitki powrotnej i małej pompki. (Nieoceniony) teść podrzucił koncepcję z niewielkim `programatorem` wtykowym na zasilaniu takiej pompki. Standardowo odcina on prąd , a Ty ustawiasz sobie (podobno, nie sprawdzałem osobiście) godziny, w których programator zezwoli pompce przepchnąć wodę. Brzmi fajno ..

Apropopo wody: mamy chyba przeciek. I to bez nacisków

Owszem obecnie jest świetna pogoda ale w zeszłym tygodniu po solidnych deszczach i mocnych wichurach pojawiło się w/w. W narożniku na poddaszu, przy jednej z tych wystających ścianek ponad dach (jak na zdjęciu z archiwum) . Idzie tam rura od reku i może coś z niej ścieka ale tak czy tak kupiłem już silikon dekarski i może jeszcze przed świętami wdrapię się na dach. Może gdzieś puściło uszczelnienie?

 Planowaliśmy już dawno temu, że upychaniem "waty w dach" zamie się teść mój Jan ale nie sądziłem, że pomagać tak aktywnie będą ciotki. I to obie - w zamian za mnie uwięzionego w tygodniu w służbowym aucie. Wielkie dzięki.

 Wykorzystując dużą krokiew w Gammie (26 cm) oraz myśląc o budynku w okolicach energo-oszczędnego walimy wełny całkiem grubo w dach: 5+20 między krokwie oraz jeszcze 5 cm poprzecznie pod krokwiami.  Na to (lub pod, to jak kto woli) dojdzie folia paroszczelna i płyty k-g.

 Kilka spostrzeżeń / porad z paru dni zabawy na poddaszu:

• zakupy wskazane: kombinezon (np. malarski) z kapturem, gogle na oczy, rękawice gumowe co najmniej od wewnątrz, maski do oddychania (zużycie jedna dziennie), ew. czapa z daszkiem
• pylenie stanowi pewien problem: przy oddychaniu czy upychaniu powyżej głowy - leci w oczy. Stąd w/w zakupy . Podobno "Unimata" firmy Isover najmniej się `sypie` ale nie sprawdzę już
• cięcie wełny z rolki nieźle idzie cienkim, długim no i ostrym nożem na jakiejś desce
• mały kąt nachylenia oraz spory jednak ciężar własny grubych warstw wełny wymusza stosowanie podwiązań z drutu czy sznurka ( nawet cięte pończochy się nadadzą - sprawdzone ) . Plus pistolecik zszywkowy
• z uwagi na niewielką wysokość poddasza w `Gammie` przy tych 2 oknach dachowych pewnie nie uda się zachować zasady rozglifienia: równolegle do sufitu i prostopadle do podłogi. Będzie mała kombinatoryka..

Aha - przed wpychaniem wełny musieliśmy podokręcać śruby łączące krokwie z jętkami. Po 5 miesiącach od założenia więźby część z nich była jakby luźniejsza. To jak sądzę efekt  osiadania czy pracy tych elementów po zamontowaniu na budynku.

Zakupiłem materiały do instalacji wod-kan. Wojtek ma zacząć swoją część w tygodniu.

Z wyjątkiem jednego pokoju na poddaszu (nie wiemy sami gdzie dokładnie będzie przebiegać jedna ścianka), instalacja wentylacji została rozciągnięta. Brak na tym etapie również rur w pomieszczeniu gdzie będzie rekuperator, czyli w kotłowni - zostaną rozprowadzone dopiero po tynkach.

Otwory pod czerpnię i wyrzutnię powietrza w ścianach zewnętrznych, jak i pod anemostaty zaślepione styropianem, coby nie napaskudzić tynkiem czy czymś. Z wyjątkiem rachunku, z I-go etapu prac jestem zadowolony..