wpisy na blogu

Wejście do domku... 

Murarz tak pochłonięty pracą zapomniał o wprowadzonych zmianach i dołożył nam okno w salonie a zapomniał o jadalni... Takie pomyłki zdarzają sie wśród budowlańców;D

Żonka tematu nie odpuściła... (i dobrze;) ). Trochę wysiłku, jeden dzień pracy młotem i sprawa została załatwiona, a za kanapą zamiast okna jest obraz, czyli wszystko na swoim miejscu! - Zmiany zilustrowane zostaną w późniejszym etapie ;)))

No i zaczął sie etap "stawiania" domu. Pierwsza kratówka25 P+W firmy Cerpol została wmurowana 12 lipca 2010r. Przez kolejne 7 dni zbudowano wszystkie ściany zewnętrzne i można było przygotowywać się to stropu... 

Widok od strony garażu... Nasza strona północna;) - zimna i mało nasłoneczniona...

Kolejny etap prac to zasypywanie fundamentów... Wysoki, na 8 bloczków mur pomieścił w sobie jeśli pamięć nie myli -  19 wielkich aut żwiru ... Oj było roboty dla kopareczki...

Piękna pogoda, mobilizacja :) oraz chęć tworzenia czegoś nowego sprawiły, że po 6 dniach fundament był już gotowy. Plus jeden dzień na smarowanie "dysperbitem":)... Jak widać na zdjęciu wjazd do garażu obniżony o 2 emki... 

Wcześniejsze opóźnienia sprawiły, że postanowiliśmy przyśpieszyć nieco tempo budowy i już po dwóch tygodniach rozpoczęliśmy "budowę" fundamentów z bloczków betonowych tzw. regionalnie Emek lub Kanoldów;)
Oczywiście pod pierwszym pustakiem zamurowany został medalik  Św. Benedykta - nasza osobistyczna ochrona:)

Pierwszy narożnik naszego domu...