wpisy na blogu

Jejku jak to się ciągło końca nie było widać.Aczkolwiek efekt zrekompensował nam wszystkie jęki i stęki a co najważniejsze nie trzeba było płacić pieniążkow tynkarzom tylko spokojnie zainwestuje sie w kolejny etap.Który niebawem nastąpi i za który oczywiście będzie musiał sie zabrać najwspanialszy majster pod słońcem (czyli mój mężuś)

foteczki...

No i to chyba na tyle tych fotek.Pozdrawiam.

Kolejne pace związane z tynkami posuwają się do przodu,co oczywiście pozytywnie cieszy.

Największy wysiłek trzeba było włożyć w klatkę schodową,ale naszczęście wszystko dobrze i sprawnie poszło,a teraz można tylko podziwiać

A zdecydowaliśmy się na tynki gipsowe.

Pozdrawiam.

A dokladniej przejście z salonu do kuchni.Pomalutku musiał i za to mężuś sie zabrać.Nie obyło się oczywiście bez stęków i jęków,od czego to zacząć,czym to robić itd ale ja i tak byłam spokojna bo kto jak kto ale moja osobista " ZŁOTA RĄCZKA" z wszystkim świetnie sobie poradzi.

A oto pare fotek.

Początki TYNKOWANIA KUCHNI.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH BUDUJĄCYCH.

Między poprzednimi wpisami zapomniałam dodać fotki naszych drzwi do garażu i okna.

Z bramą garażową zwlekamy ile się da,gdyż będzie biała i wolę troszkę ją oszczędzić

Mam wielką nadzieję,że tak bardzo nie będzie się brudzić,a ja nie będę musiała ciągle ze ścierką przy niej stać

Pozdrawiam.

Jak się cieszę,że i ten etap mamy za nami! Miesiącami się pracowało nad hydrauliką,kanalizacja,podłogówką itd,a teraz co? i tak wszystko trzeba było zalać betonem... na nic już nie idzie popatrzeć...

Do wylewek musieliśmy skłonić się ku firmie,męzulek by się chyba zajechał,,,

Najpierw był mega bałagan...

No ale potem już było o niebo lepiej...

A tu wylewki w wiatrołapie,tam też  zaczeliśmy robić tynki. Zdecydowaliśmy się na gipsowe i jestem BARDZO zadowolona!!!

Pozdrawiam :)