wpisy na blogu

15 czerwca 2017

Moje Kochanie nacina kątówką szczelinę pod płytkami balkonowymi i montuje listwy, które będą pełniły rolę okapnika - woda wypłukiwała nam fugi i powstały nieładne zmazy na froncie balkonów. Zaklejone, zasilikonowane i pięknie pomalowane.

Ja natomiast zdecydowałam się dokończyć murowanie murka z granitu przy garażu - trzeba domurować jedną, dwie rajki na 1/3 długości i otoczyć studzienkę.

24 czerwca 2017

Chcielismy rozłożyć dzisiaj basen - w tamtym roku ułożyliśmy go na styropianie - podobno miał lepiej trzymać ciepło (w sumie to nie wiemy czy tak było, ale na pewno bardzo przyjemnie się po dnie stąpało), niemniej jednak roboty było przy takim układaniu więcej, docelowo więc mieliśmny plan ułóżyć pod basenem kostkę... Tak więc dzisiaj uznaliśmy, że jak nie zrobimy tego przed basenem, to na jesień na pewno nam się nie będzie chciało. 

Mój Ukochany poziomuje grunt, rozkładamy folię i zasypujemy podbudową. 

25 czerwca 2017

Od samego rana, w tym idealnym na kąpiel w basenie upale, Moje Kochanie na zagęszczonej podbudowie układa kostki, szwagier pomaga - po południu prawie wszystko gotowe ;) A jaka opalenizna ;)

28 czerwca 2017

Od poniedziałku u rodziców tez jak na placu budowy ;P

1 maja 2017 

Wczoraj mój luby z teściem posprzątali górę ziemi z podwórka, wysypali teren przy garażu i pograbili nasz placyk, od razu przyjemniej.

8 maja 2017

Moje Kochanie produkuje ławeczkę - najpierw na cienkich, potem na grubszych listwach. Wygląda super.

27 maja 2017

Czas najwyższy zabrać się za schody - Adaś uprzątnął niepotrzebne śmieci tam zalegające i zasypał dziurę do równości. Ja wymierzyłam i obliczyłam wymiary stopni.

Pies pilnował "obejścia".

10 czerwca 2017

Zbrojenie i szalunek gotowe. Tata i mój Ukochany zalewają wszystko betonem.

Pies pilnował dalej...

11 listopada 2016

Wrzesień i październik uciekły nam bardzo szybko, pogoda, duzo pracy zawodowej i brak czasu, a przede wszystkim sił, sprawiły, że stanęliśmy z postępami na budowie - trochę sprzątaliśmy tu i tam, to jakiś gruz, to kupka ziemi...  Moje największe wrześniowe dokonanie to posprzątanie łazienki garażowej ;PPP

no i nadszedł listopad - ostatni dzwonek przed pierwszym śniegiem - który nonen omen tak jakby spadł właśnie dziś ;)

Panowie szybciutko robią schody do drzwi z garażu, trzeba zrobić najpierw stopnie na ścieżce, doprowadzić obrzeża do drogi dojazdowej, no i oczywiście palisadę na schodu... zimno, szybko i nieprzyjemnie na raz ta robota się odbywa...

I tak oto kolejny rok na budowie minął...

21 - 22 sierpnia 2016

Oj te kostki można piaskować i piaskowac, a one nadal puste... Jedziemy z drogą dojazdową ostro do przodu - obrzeża z drugiej strony gotowe, podbudowa wysypana i zagęszczona - nic tylko układać ;) dotarliśmy do punku, w którym bez ustalenia poziomu płotu nie pojedziemy dalej...

Och ileż w tym garazu spędziliśmy godzina odpoczywając w czasie przerw w pracy... jeden na krzesełju, drugi na stytropianie, trzeci na schodkach, czwarty na skrzynce... itp...

31 sierpnia 2016

Ziemia dosypana ile się dało, wyrównana. Kostki ułożone, koniec - prowizoryczny - zabezpieczony rurą. Czas na wakacje ;)