wpisy na blogu

Niestety nie udało się jej skończyć. Została do położenia pod 2 lukarnami i mały fragment od frontu, przy głównym wejściu. Jak ekipa ukończyła jej kładzenie u brata, zabrali się za rozkładanie u nas. Niestety nie przenieśli odpowiednich rusztowań, które zostały u brata w domu (wykorzystywane do ocieplenia poddasza). I tym sposobem tak się zabierali do tej naszej podsufitki, że nadeszła zima, a wraz z nią minusowe temperatury i śnieg. W takich warunkach nie chcieli kontynuować prac na zewnątrz i przenieśli się do środka. Można powiedzieć, że podsufitka na tą chwilę zrobiona w 93%.

Zdjęcia można by rzec już archiwalne, bo od tego czasu doszła jeszcze obróbka tynkarska, pomalowanie ścian pod kaloryferami (poza łazienkami) i ich ponowne zawieszenie.

Długo nas nie było. Mieliśmy nie mniej ważne (niż budowa domu) sprawy na głowie. 25.11 A.D. 2010 urodziła nam się córcia Była to dla nas wielka niespodzianka, bo nie chcieliśmy przez całą ciążę znać płci dzidziusia. Maleńka jest słodziutka i to jej poświecaliśmy ostatnie 6 tygodni naszego życia. Zuzanna Olga (drugie imię po mamie) po urodzeniu mierzyła 59 cm i ważyła 4,030 kg!

Z jednej strony chciało by się, żeby Opałek był już skończony (bo jest dla kogo). Z drugiej zaś, komplety brak czasu (kóry pochłania opieka nad małą) nam to uniemożliwia

Ale troszkę się zadziało przez te 1,5 miesiąca...

Jak nie będzie tak intensywnie lało, to ekipa od ociepleń przenosi rusztowania do nas i zaczyna kładzenie podsufitki dachowej. U brata zakończyli kladzenie- całkiem ładnie im wyszło. Jesteśmy na etapie poszukiwania oświetlenia led-owego, które zainstaluje nam elektryk.

Poza tym w najbliższy piątek, tj. 26.11 br. przyjedzie ekipa na montaż parapetów (małe opóźnienie, bo 4 tygodnie minęły dzisiaj, ale z drugiej strony bardzo się z nimi nie spieszyliśmy).

Jak dobrze pójdzie i nie będzie opóźnień, to myślę, że z początkiem grudnia ruszymy z ociepleniem poddasza- materiał już leży od 2 miesięcy... Jednak cała inwestycja przerosła ekipę od ociepleń!

W ostatnim czasie mało się u nas działo. Glazurnik ułożył i zafugował całą terakotę. Zrobił też prawie całą glauzrę. Pozostała mała obróbka pod oknem, ale to po położeniu parapetu. Samo położenie glazury i terakoty wyszło bardzo ładnie. Mam jednak pewien niedosyt jeśli chodzi o fugowanie. Niestety nie wszędzie jest równiutko Gdzieniegdzie są wyczuwalne pod palcem bruzdy/ chropowatości, ale może jestem zbyt wymagający... Trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby to zobaczyć- ja zobaczyłem   Nie ma jednak tego złego co by na dobre... Została jeszcze fuga i fachowiec poprawił niedociągnięcia. A oto kilka zdjęć poglądowych- przepraszamy za bałagan (niepozamiatane i nieumyte podłoga i ściany

Te widoczne ślady po płytkach, to mała skucha glazurnika- zaczął kłaść tam, gdzie nie chcieliśmy, ale poza kiepskim stanem wizualnym, naszczęście tynkom nie zaszkodził: