wpisy na blogu

zostały zalane wczoraj. Radość wielka, bo nareszcie będę mogła bez problemu wchodzić na górę kiedy tylko będę chciała. Schody mają szerokość 95 cm, spocznik 2 m x 75 cm.

Jeszcze majstrowi zostało wymurowanie kominów od stropu do dachu i postawienie ścianek działowych. Przed zimą powinien zdążyć. Zastanawiamy się czy coś zmieniać z usytuowaniem działówek, czy zostawić tak jak w projekcie. Chętnie wysłuchamy porad.

Dach, prawie skończony, zostało przybić jeszcze dwie najgorsze papy. Czekamy na sprzyjające okoliczności, pomagać ma nam sąsiad i albo on nie ma czasu, albo już zmrok zapada.

Ściana kolankowa została zalana 27 sierpnia, tydzień po tym więźba została postawiona

9-10-2010 zaczęło się deskowanie i papowanie i trwa do dziś, długo bo ekipa 2-osobowa, mój mąż Robert i sąsiad, a robią tylko popołudniami, a dzień krótki.

13-10-2010 wiecha i zrobiony daszek nad wejściem

i stan na 17-10

Dopiero jak powstał dach widać, że pomieszczenia na poddaszu są spore i domek nie jest wcale taki mały. Od jutra majster ma zacząć szalować schody, później kominy od stropu i ścianki działowe. Oj nie wiem czy przed zimą zdąży. Trzymamy kciuki.

Pozdrawiam wszystkich blogowiczów!

został zalany 27 sierpnia. Dzień był pochmurny i nawet zaczął padać deszcz, ale całe szczęście był on przyzwoity, nic ze stropem się nie stało. 

Wczoraj, 13 września, majster zaczął wznosić ścianę kolankową. Przed zimą chcemy jeszcze zadaszyć i przykryć papą.

Na chwilę obecną nasz domek ma ściany na parterze od piątku (30.07) mamy strop nad garażem. Stop nad pozostałą częścią domu ma być trochę wyżej. Widok od frontu:

Widok od tyłu domku z wyjściem z salonu na taras i kotłownią (po lewej):

Tu zaraz przy wejściu do domu będą schody na górę:

Tu korytarz, mała łazienka, a za pustakiem wentylacyjnym kuchnia (z klorytarza i kuchni będzie przejście do salonu):

Salon od wejscia z kuchni:

i od wejścia z korytarza:

Garaż przed zalaniem:

Przyjechał beton:

i się zaczęło:

Strop o zmierzchu:

Długo nas tu nie było, ale tak naprawdę to dopiero od miesiąca  zaczęło się coś dziać na budowie, przyznam że nie mogłam się zebrać, żeby usiąść i zamieścić zdjęcia. Mój mąż z pomocą sąsiada wylał posadzki. A ściany idą w górę jak tylko Jacek ( nasz majster ) ma czas. Tak się z nim umówiliśmy. W końcu do jesieni daleko :)

Między czasie wsadziliśmy wiśnię, porzeczkę, czereśnię, dwa orzechy i maliny.