wpisy na blogu

Ponieważ powoli kończymy wykańczanie naszego domu, trzeba też skompletować wszystkie meble. Najgorsze są wnęki i garderoba, bo trzeba zrobić z pomysłem.  Mówię o szafie w wiatrołapie, szafie we wnęce w pokoju Joli, szafie w skosach, w  pokoju Leonka  oraz naszej wewnętrznej garderobie.

Pomyślałam sobie, że skontaktuje się z Komandorem w sprawie szaf i garderoby. Odzew był natychmiastowy. Kilka dni później przyjechała Pani na pomiar i wycenę. Doradziła mi jak zabudować poszczególne miejsca, oraz zagospodarowała dość nieustawną garderobę. Wybrałam materiały. Oczywiście Pani była tak miła, że z oszczędności okroiła moje projekty do minimum (tzn. jeśli szafa jest we wnęce, to nie ma ani pleców, ani sufitu, bo szkoda za to przepłacać jak powiedziała, jak stoi na flizach , to nie ma nawet podłogi).

Następnie siadła przy laptopie zrobiła wizualizacje, wprowadziłą wszystkie dane i...doszliśmy do ceny: 14327 zł po 20 % rabacie za materiały (promocja do końca marca). Jak dla mnie to trochę za dużo za drzwi do szaf i kilka półek.

Jola wczoraj złapała jakiegoś okropnego wirusa i siedzimy w domu, a tyle rzeczy jest do złatawienia. Najgorsze,że jutro montaż kuchni, a nie mam jej z kim w domu zostawić. Z drugiej strony na budowie tez bym chciała być obecna przy tak dużym przedsięwzięciu. Chciałabym sprawdzić, czy wszystko jest ok.

A jak wiecie wiecznie pojawiają się jakieś problemy...

Tym razem kabina prysznicowa...wszystko jest pięknie, tylko, że otwera się w złą stronę, a nie da się przełożyć zawiasów - mam nadzieję, że wymienią mi na odwrotne. Póki co została w takim stanie i czekamy co dalej....

Sufit już gotowy. Pomalowany oświetlenie i wentylatorek zamontowane.

DAniel całkowicie skończył pokój Joli. Taśmy zerwane, kaloryfer powieszony. Nawet białe części wyglądają jak różowe. Obłędny róż - jak dla mnie okropny, ale jak już pisałam Joli się podoba.

Do naszej szarej łazienki dodalam swoje 3 grosze i wymyśliłam wrzosowy kawałek sufitu. W końcu mamy tam jakiś kolor. Do tego planują fioletowe akcesoria i będzie super.

A na koniec zafugowana kuchnia i część salonu. Co prawda przykryte papierem, ale zdjęcie zrobiłam z ciekawej perpektywy, to wklejam. Oczywiście na bałagan nie patrzymy.

Uzalezniłam się od tego bloga...własnie wróciłam z budowy i mam kilka fotek, więc od razu am je pokazuję.

Pokój Joli jest różowy jak ...troszkę za słodki bym nawt powiedziała, ale Jola zachwycona tym kolorem, więc to najważniejsze.

Intuicja czyli szarość jest już na klatce schodowej, co nie powiem bardzo mnie dziś  zaskoczyło. Odcień nie jest zbyt ciemny i przytłaczający, a zarazem nie brudzący.

A tu już na górze...przy kiepskim oświetleniu

A tu nawet taśma przy suficie jeszcze nie zerwana

Przekazałam co najważniejsze. Później może jeszcze tu zaglądnę i opisze ogólny postęp prac.

Szklarze wstawili lustra w łazienkach. Wyglądaja to teraz wszystko o wiele lepiej, niż z odrapanym kawałkiem ściany na środku. Poza tym mamy tez szybę do kabiny prysznicowej w dziecięcej łazience- mam nadzieję, że wkrótce będzie wprawiona.

Mam nadzieję,że niebawem zaprezentuję Wam całkowicie gotowe łazienki- teraz trwa malowanie i montowanie wszystkich "dupereli".

Ale to nie koniec wieści z naszego domu... Wczoraj przyjechała kuchnia. Nie wiele widać, bo jest szczelnie zapakowana. Montaż miał się odbyć dziś, ale z mojej winy - nadal nie mam kompletu sprzętów, planuję na poniedziałek.

Daniel dziś ma wolne i właśnie pojechałna budowę malować :) - załamie się jak zobaczy swój ukochany garaż...nie ma tam metra kwadratowego wolnej przestrzeni.

Mam już zdjęcia wybranych przez naszą Jole lamp do jej pokoju. Próbowaliśmy z Danielem namówić ja na inne, ale nie chciała odpuścić, w sumie co tam...to jej pokój.

Ściany w naszym domu w zasadzie są już całe zaplanowane, żle się wyraziłam...kolorystyka i struktura ścian są zaplanowane. Myślimy tylko o jakieś tapecie na jedną ścianę w salonie. Wybór jest ogromny...ale żeby się na coś zdecydować ...to już gorzej. Przeglądneliśmy chyba już wszystkie katalogi z tapetami. I oto nasz faworyt ( tzn. Daniela faworyt, ja jeszcze swojego nie mam).

Rozważam tę zieloną w paseczki.

Ale najpierw pomalujemy ściany, a później zobaczymy co z tym dalej zrobić.