wpisy na blogu

Panowie rozpoczęli dziś "okładanie"schodów płytkami.Na pierwszy ogień poszły podstopnie w kolorze gorzkiej czekolady i fakturze skórki pomarańczowej.Tak dokładnie opisuję,ponieważ zdjęcia tego nie oddają, tym bardziej,że glazurka "deczko"przybrudzona

A tak wyglądaja podłogi w holu i wiatrołapie

tu jeszcze bez cokołów

z cokołami i przedłużaczami

Wrzucam jeszcze zdjęcia zieleniny,która ocalała przed kosą i Marcinem

-najwyższa na działce brzoza

i "biedronkowy"berberys.

Jak patrzę na te zdjęcia,to jestem przerażona-jak strasznie wszystko zarosło i ile trzeba pracy,by to wypielić.Czekam na deszcz i koniec roku szkolnego.Wtedy jak wpadnę w rabaty,to wyjdę we wrześniu

oczywiście na działce.Stwierdziliśmy,że trzeba żniwować.Pszenica obrodziła,maki,osty,rumianki i wszelkie inne ziele również.A wszystko to takie bujne,że gdzieś zaginęły tuje i brzozy.Pożyczona kosa spalinowa i zaprzężony do niej Marcin spisali się świetnie.Zresztą ja również,tylko bardziej tradycyjnie bo z grabiami i taczką.Po skróceniu spontanicznie rosnącej flory okazało się,że mamy kilka całkiem ładnych drzewek.

Prawda,że Mężuś wygląda bardzo profesjonalnie?

A tu w wersji romantycznej.Niestety wersja romantyczna okazała się bezlitosna dla tych pięknych maków.

Buszująca w zbożu Córcia.

Był i obiadek na tarasie i kawka zrobiona przez Werkę dla spracowanych rodziców.

Teraz nogi na stoliku i zimne piwko.

Znalazłam w necie fajne zadaszenia,które mogłoby rozwiązać nasz mokry problem

Wygląda to tak:

lub tak:

Są wersje bezbarwne,dymne i brązowe.

Wydaje mi się,że będzie całkiem dobrze.Oby tylko spełniało swoje zadanie.

A na budowie:

-dwa pokoje i hol na poddaszu pomalowane farbą gruntującą

-na parterze położone płytki w holu i wiatrołapie.

Teraz będzie mały przestój-majstrowie mają inne ważne sprawy.No cóż,tak bywa.Chyba w sobotę umyję okna na poddaszu,Będę miała świadomość,że robota jednak idzie do przodu

Wczoraj nad naszym domem przeszła ulewa i jak przewidzieli nasi majstrowie woda zaczęła wlewać się do domu.Zamontowanie progu uchroni nas przed kałużami we wiatrołapie tylko na chwilę.Drzwi otwierają się do środka i woda będzie pozostawać na uszczelce.Przy otwarciu drzwi wleje się do środka.Zaczęliśmu myśleć o zadaszeniu z poliwęglanu-taki łukowaty daszek i ścianki boczne.Może ktoś z Was robił coś takiego we własnym domu?Czy zdaje egzamin?

...kolejności prac.Całe szczęście nie trzeba zmieniać płytek w łazience.Udało się znaleźć.Będą za 10 dni -najwcześniej.Dobrze,że będą i już nie ważne kiedy.Jeszcze teraz istotne,czy odcień będzie się zgadzał.Już mamy kombinacje z dwoma kolorami.Mam nadzieję,że te,które przyjdą nie będą jeszcze inne.Dzięki wszystkim,którzy trzymali kciuki.Łazienka sobie poczeka.W zamian za to Panowie zrobią hol i wiatrołap,pomalują poddasze i kuchnię.

A dziś powstało miejsce pod kominek.Wygląda to tak:

i trochę inna perspektywa

W brodziku przybyło też trochę płytek.Niestety widać róznicę w kolorze.Powiedzmy,że taki był zamysł.

To na tyle.Pozdrowionka.