wpisy na blogu

Na parterze będzie gabinet mojego małżonka, łazienka, salon (z dużą ścianą na sprzęt audio/video mojego męża oraz kominkiem)z aneksem kuchennym oraz oczywiście garaż (na dwa auta) i pomieszczenie gospodarcze (zwane kotłownią). W salonie wymarzyłam sobie duże okna tarasowe i takie będą (na wizualizacji są jeszcze nie poprawione) - jedno będzie dwuskrzydłowe 210x220cm, a drugie 310x220cm. Na górze będą dwa pokoje dzieci (okna wychodzą na ogród - lukarna), nasza sypialnia z garderobą (nad garażem), pokój gościnny, łazienka, pralnia oraz pomieszczenie zwane stryszkiem. Zastanawiam się, czy u Oliwii nie dać jeszcze okna dachowego, bo tak myślę, że to jedno może być za mało, analogicznie u Maciusia. W pokojach dzieci są na projekcie zaplanowane garderoby, ale chyba ich nie będzie, jeszcze zobaczymy.

Tak mniej więcej będzie wyglądał nasz dom od frontu:

a tak od ogrodu:

Od czasu tych wizualizacji (czyli od lutego) sporo się zmieniło, m.in. rozszerzyliśmy tarasowe okno pod lukarną, ma teraz 3 metry szerokości - będzie to widać na rzutach, które wrzucimy niebawem.

26. czerwca na działce spotkali się inwestorzy, geodeci, murarze, kierownik budowy, pan elektryk i mistrz koparki - Pan Leszek :)

Niestety nie było imprezy, bo wszyscy przyjechali samochodami, ale tego dnia wiele się wydarzyło. Przede wszystkim murarze poznali naszego kierbuda, geodeci zrobili "wytycz", chociaż i tak już wiedzieliśmy, gdzie będzie stała nasza chatka.

Na zdjęciu w tle widać Pana koparkowego, który spieszy zrobić nam wielką dziurę.

Przy okazji przeniósł też kamyki, które leżały w salonie, bardziej przydadzą się na skalniak.

Żeby nie tracić cennego czasu, postanowiłam rozpocząć przygotowania do zakładania najpiększniejszego ogrodu na ziemi - bo mojego własnego :) Wymyśliłam zatem (m.in. za radą forumowiczów www.forumogrodnicze.com i mojego taty), że najpierw działkę zaoram, wpuszczę glebogryzarkę, potem zbronuję, a na końcu mozolnie będę wybierać ręcznie niestety wszystkie chwaściory. No i przystąpiłam do dzieła (a raczej pan Paweł - po sąsiedzku).

Tak wyglądało po zaoraniu (jak to zobaczyłam, miałam przerażenie w oczach).

Po zbronowaniu było tak:

A po żmudnym ręcznym wybieraniu dopiero zaczęło wyglądać przyzwoicie, choć tak naprawdę to dopiero początek wielkiej wojny: Ola kontra chwasty.

Powoli zaczynamy coś pisać, w dniu dzisiejszym osiągneliśmy już stan zero, ale najlepiej zacząć od początku, a w miarę wolnego czasu nadrobimy zaległości.

Tak wyglądałą nasza działka po potraktowaniu jej kosą spalinową  15. czerwca

Działka ma wymiary 21 x 50 metrów, a w miejscu, które zostało nieskoszone stanie nasz dom :)