wpisy na blogu

Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu i sporo się także wydarzyło. Przede wszystkim powstał kominek. Na czwartek lub piątek planujemy pierwsze palenie ognia! Kominek wyglądał będzie tak jak widać poniżej. Będzie po prostu pomalowany...

UWAGA! JEST. SĄ. Pojawili się. Ekipa od podłóg. Miesiąc później ale są. I znów pojawiają się kłopoty. Miernik wskazuje średnią wilgotność 70-75% (rano kiedy się schładza wilgoć wzrasta do takich parametrów. Podobno nie można kłaść podłóg w takich warunkach bo zaraz się wypaczą. A więc osuszamy. Wyporzyczyliśmy maszynę do osuszania. Dziennie wyciąga z budynku około 15 litrów wody. Są też elektryczne kaloryfery. Mamy nadzieję że się uda.

Wszystkie ściany są już pomalowane jednokrotnie. Kolejne malowanie (powórne) zostanie wykonane, gdy będą już podłogi drewniane (które notabene powinny być kładzione od 1 sierpnia, ale wciąż nie pojawiła się ekipa - o ZGROZO!). Ich brak nas blokuje!!!

Aha ... te dziury w ścianie to na diodowe oświetlnie schodów, które w nocy będzie ładnie podświetlać stopnie.

Wykańczanie domu jest bardzo niewdzięczne. Choć wydawaćby się mogło, że to najprzyjemniejsza część budowy domu, to sam proces wykańczania jest żmudny i jego efekty pojawiają się bardzo wolno ...

Zajęliśmy się kominkiem. Obudowa wkładu nie jest trudną sprawą, ważne jednak jest przestrzeganie kilku podstawowych zasad bezpieczeństa, abyśmy mogli potem spać spokojnie, bez obawy o pożar. Najważniejszy jest wybór odpowiednich materiałów, czyli płyty żaro/ognioodpornej, wełna mineralna ze specjalnym ekranem/powłoką, odpowiednia taśma itd itp. Poza tym ważne jest utrzymanie odpowiednich odległości wkładu od jego obudowy oraz wykonanie pod stropem komory, oddzielającej gorące powietrze od stropu.

Wykończenia trwają. Kolejne ściany są już pomalowane. Pojawiają się rury wentylacyjne i okapowe (w kuchni). Czekamy jednak na ekipę od podłóg, która spóźnia się już dwa tygodnie. Niesłowność budowlańców jest niestety charakterystyczna dla tej grupy zawodowej. I chyba trzeba to porzyjąć na miękko bo inaczej można osiwieć.

Witamy po dłuuugiej przerwie spowodowanej wyjazdami, wakacjami, koncertami no i ... brakiem czasu. Wykończenia wchodzą w ostatnią fazę. Poddasze jest już gotowe (brak podłogi) zaś na parterze pomalowana jest może połowa ścian. Zostaje jeszcze położenie podłóg (firma obiecała że zacznie w tym tygodniu) oraz meble i wystrój wnętrz ... czyli najgorsze.

Aha. Postanowiliśmy, że sami obudujemy kominek. Czytając fora internetowe dowiedzieliśmy się że wiele osób wykonuje obudowy samodzielnie. A więc kupujemy płytę G-K, która jest ognioodporna, odpowiednią wełnę mineralną i do dzieła :)

Oto kilka zdjęć: