wpisy na blogu

W oczekiwaniu na papierek, co by nie było,że  nic nie robię, załatwiłam już kierownika budowy- mam nadzieję, że z prawdziwego zdarzenia. 3 km od budowy, żeby nie było, że ma daleko i mu się nie chcę 2tyś- to chyba całkiem znośna suma ?

Betoniarnie też obdzwoniłam, za B25chcą 235netto- to dobra cena? Bloczek fundamentowy 2,6 z dowowozem i hdsem- bedziemy potrzebować aż 1500sztuk

Zbieram i liczę, aby tylko funduszy starczyło i śnieg nie spadł za wcześnie

Pojechaliśmy z rana złożyć wniosek o pozwolenie, niestety było ledwo po 8, więc pani urzędniczka nie zdążyła zjeść pączka, to też nie była chętna przyjąć wniosek, z oporem widocznym przyjęła. Okazało się, że na szambo musimy uzyskać pozwolenie....Nie wiedzieliśmy akurat, bo z tego co wiem, to na oczyszczalnie ścieków przydomową wystarczy zgłoszenie, a na szambo nie. W związku z tym, potrzebny jest projekt szamba Wystarczy szkic, ale musi być.. Pani chce i to jak najszybciej. Dobrze, że dokumenty przyjłęła. Na szczęście, jak tylko wyszliśmy ze starostwa, to zadzwoniłam do mojego projektanta i dzisiaj nam to załatwi.

Gapa ze mnie, bo nie zauważyłam,że prakuje nam decyzji o wyłączeniu z gruntów rolnych, na szczęście pan w geodezji zupełnie inny człowiek (uśmiechnięty, pomocny ). Na pytanie  jak długo sprawa będzie załatwiana, popatrzył na mnie i mówi  (tu sobie myślę, kurcze 2 tygodnie w placy) 10-15 minut . W czwartek jadę dowieźć szambo. Czas rozpatrzywania wniosku o pozwolenie około miesiąca i mam nadzieję, że tak będzie

Trzymajcie kciuki!

Miłego dnia

wybrałam sobie kilka numerów do potencjalnych kierowników budowy, ale...jak będę dzwonić, o co mam pytać w odpowiedniej kolejności. O cenę, ile razy bywa? Jak z nim rozmawiać, podzielicie doświadczeniami?

Tak, jutro wielki dzień! Jedziemy w końcu złożyć wniosek do starostwa. Pracę mamy nadzieję zacząć na wiosnę, ale z racji tego, że ja jak zwykle w gorącej wodzie kąpana, to już kombinuje (gdyby poszło gładko z pozwoleniem), jakby tu zrobić w tym roku chociaż same fundamenty. Hm...skończy się na tym, że zostanę oblana zimnym prysznicem i dostanę kolejną lekcję pokory. A może jednak się uda! :)

Chyba trzeba się wziąć ostro do roboty i zacząć szukać ekipy i kierownika budowy. Nie wiem,  pewnie się zbyt późno obudziliśmy, ale może kogoś chętnego kto zechce zacząć na wiosnę (nie mówię tu od razu o marcu) budowę naszego domu. Inaczej zostanie zakasać nam rękawy i kopać te ławy.

Z rzeczy do zapamiętania musimy zadzwonić do kosztorysanta i niech zrobi nam kosztorys. Zaczęłam mniej więcej liczyć, ale wszystkiego nie jestem w stanie, ile potrzeba piachu, cementu ? abstrakcja. A z resztą, kosztorys się przyda, będziemy mogli zobaczyć, czy zaoszczędziliśmy, zmieściliśmy się, czy może jednak przesadziliśmy :)

A tak będą wyglądać domek z każdej strony.  Brakuję schodów, od strony tarasu ;)