wpisy na blogu

Dużo prawy w tym co mówią i piszą - przy domu zawsze znajdzie się coś do zrobienia.

Pozamiataliśmy bruk, spłukaliśmy go wodą, nawieźliśmy 6 taczek ziemi do małej przestrzeni między ścieżką, a podjazdem, posadziliśmy kilka roślinek, przykręciliśmy skrzynkę pocztową i numer domu do tymczasowej konstrukcji z OSB (żeby nie niszczyć elewacji). Dzień roboty strzelił, ale na froncie domu zrobiło się ciut przytulniej :)

W wirze przeprowadzkowym nie mieliśmy jeszcze okazji pokazać naszych schodów i finalnego efektu klatki schodowej oraz holu na piętrze.

Schody dębowe, lakierowane. Listwy i poręcz w tym samym materiale, dodatkowo stalowe malowane na czarny mat przęsła. 

Początkowo przy zamówieniu byłam sceptycznie nastawiona - kolejny kolor do połączenia z podłogami, jedyne drewno na posadzce w domu, wykończenia w postaci listw. 

Efekt końcowy mnie osobiście jednak zachwycił, a podróż między piętrami to super przyjemność. 

Z minusów - psie pazurki jednak swój ślad na drewnie potrafią zostawić (tego się spodziewaliśmy) no i nie mamy pojęcia jak i kiedy zamontujemy kinkiet na tylnej stronie ścianki TV, bo jest cholernie wysoko, a i nie bardzo jest jak się z drabiną rozstawić.

28.04 stało się i wreszcie po 2 latach od zakupu działki i po 13 miesiącach od wbicia przysłowiowej łopaty przeprowadziliśmy się do naszego domu!

Wymieniliśmy 38 m2 w bloku we Wrocławiu, które okupywaliśmy przez 11 lat, na 200 m2 pokoi, garażu i kotłowni, 40 m2 tarasu i dodatkowe 600 m2 działki :)

Ta przestrzeń to pierwsza rzecz, która tak bardzo uderzyła nas po przeprowadzce. Człowiek robi krok i wcale nie wpada na ścianę. W każdym pomieszczeniu można swobodnie przebywać we dwójkę (ba, miejsca nie brakuje nawet w akompaniamencie ruchliwych psiaków).

Z innych rzeczy, które super cieszą, na pewno na pochwałę zasługuje taras - jednak takie przedłużenie salonu na zewnątrz to genialna sprawa. Z racji ładnej pogody chyba najwięcej czasu spędziliśmy właśnie tutaj.

W tej chwili mieszkamy 8. dzień i wciąż mamy uczucie jakbyśmy wyjechali na wakacje, a nie na stałe zmienili miejsce zamieszkania. Do wszystkiego się jednak powolutku przyzwyczajamy, nowe sprzęty możemy już obsługiwać bez instrukcji w ręce, a zwierzyniec zamiast podróżować za nami krok w krok od rana do wieczora, porywa się już na chwilę snu w ciągu dnia na nowo wybranych przez siebie miejscówkach.

Odwiedziliśmy dziś nasz nowy dom (już budową nazywać nie wypada), aby monterzy zamontowali antenę internetu radiowego, a ekipa od alarmu dokończyła prace i przeszkoliła nas z obsługi.

Nasz komin został przyzdobiony w ten oto sposób:

Niestety jedynym minusem wyniesienia się na wieś, jest znacznie słabszy internet. z 250 mb, spadamy na 36. Testy były - wygląda na to że łącze działa stabilnie, a filmy w 4K ładują się na bieżąco (czyli Netflixa będziemy mogli na spokojnie oglądać ;)

Alarm - fajna sprawa, ale coś mam przerzucie, że parę razy go sobie uruchomię przez przypadek, zanim przywyknę. Do tego zamontowane i uruchomione 2 x kamery IP na froncie i tyle domu. Za chwilę jeszcze potestujemy co alarm powie na psy (niby kamery pet, ale do 15 kg, czyli tyle co 1 psiak, a one zawsze chodzą jeden za drugim).

W międzyczasie oczekując na koniec montaży, nie-mąż majster dokończył swój projekt sufitu podwieszanego w kuchni i zawisły w końcu oprawki. W sumie daliśmy 10 żarówek LED ok. 400 lumenów każda i udało się uzyskać efekt, na jakim mi zależało - mocne użytkowe światło, o takim kącie padania, że robiąc coś przy blacie, nie robi się cień. Można gotować :) Tylko jeszcze obsługi kuchenki indukcyjnej trzeba się nauczyć!

Do przeprowadzki - 3 dni - w sobotę spędzamy pierwszą noc w naszym nowym miejscu na ziemi :)

Pojechaliśmy dziś kupić najpotrzebniejsze, brakujące rzeczy typu śmietnik, oprawki do kuchni co by po ciemku nie gotować itd., a wróciliśmy dodatkowo z 8 lampami i TV wziętym na raty 0%...

Chyba nawiguje nami gorączka przed-przeprowadzkowa ;)

Przy okazji zawiezienia wszystkiego do domu, pooglądaliśmy sobie wykańczające się właśnie schody z drewna dębowego. Już naprawdę ostatnie betony zaraz się zakryją :)