wpisy na blogu

Zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że ciągle coś idzie nie tak. Zwłaszcza, jeśli chodzi o pieniądze: wszystko jest droższe, niż było w kalkulacjach. Strop już leży, nawet jest zabetonowany, teraz panowie murują szczyty i ściany działowe. Dzisiaj domawiałam materiał.

Dostałam wycenę ogrzewania, jest w miarę przyzwoita (pierwszy raz nie zmroziło mnie) pan nawet rozsądnie podszedł do kosztów robocizny. Zobaczymy tylko jak będzie w rzeczywistości. Zostawiam margines błędu w okolicy 5 tyś.

Hydraulik polecił nam grzejnik podłogowy na szerokość balkonu (2,5 m) Czy ktoś zastosował takie rozwiązanie? Jak to się sprawdza w praktyce? Z tago co czytałam w opisach to ceny tych grzejników nie są małe, a ich sprawność bez wentylatora jest bardzo różna. Nie wiem co z kurzem? Mój syn jest alergikiem (niestety) i trochę się obawiam takich rozwiązań. Wysłucham rad. Wiadomo, w hurtowni każdy swoje chwali, a w praktyce to potem różnie wygląda.

Dostałam też wycenę okien z różnych miejsc. I znowu nie wiem co robić. Już byłam zdecydowana na zestaw biały, z 3 szybami (taniej od brązu prawie o 3 tyś.), jednak, jak pojeździłam po osiedlach to ciemny brąz jest śliczny, zwłaszcza, że dajemy czarny dach. Cena bramy praktycznie nie różni się, wszystko jedno kolor czy biała. Ale te okna...

Wczoraj docieplaliśmy licznik z wodą, mieliśmy sporo szczęścia, dzisiaj w nocy były przymrozki.  Wiem, że i tak czekaliśmy do ostatniej chwili, ale w zasadzie przymrozek to jeszcze nie tragedia, jednak zima idzie, lepiej nie będzie. Początkowo chcieliśmy robić zimą przerwę w pracach, niestety, rzeczywistość jest inna. Musimy w miarę szybko wynająć mieszkanie, a co za tym idzie jak najszybciej dokończyć budowę. W poniedziałek zamówię okna i bramę, odkupimy od kolegi, który się już wprowadził na swoje ranczo - kozę i będziemy działać. Oczywiście w ramach rozsądku, nie przy 30 stopniowym mrozie, ale to co będzie można będziemy robić.

 Jestem zadowolona, że już są stropy, murują szczyty, coraz bardziej przypomina to dom, a coraz mniej fantazję o domu ;-)

Dzisiaj w końcu przyjechały płyty, panowie ułożyli, kierownik zatwierdził, moja rola ograniczy się do zapłacenia za płyty. Nareszcie!!! Dorzuciłam kilka zdjęć, wygląda coraz lepiej....

Dawno nie pisałam, ale też i dawno nic się nie działo. Za późno zamówilismy płyty i kierownik nie zgodził się kłaść, podobno na równoległej budowie po tygodniu żerańska pękła, bo była za świeża, a teraz jest kłopot. Z dźwigiem też mieliśmy przejścia. Nie można było wziąść 10 bo grunt za mokry, musieliśmy zainwestować w 25, dodatkowo tylko najdroższa firma miała terminy. Co zrobić, zaliczkowaliśmy. Dzisiaj w końcu kładą strop. Więźba też już zjechała na budowę, zaraz po stropach.

W poniedziałek jadę zamawiąć okna i znowu mam dylemat. Brązowe w zestawie 2 - szybowym, czy białe, ale za to 3 szyby. Nie bardzo podoba mi się opcja białych okien, ale współczynniki i kasa mówią za siebie.

Chcieliśmy dać rolety w całym domu, ale znowu finanse nas ograniczyły i zdecydowaliśmy się na balkonową, tam jest zestaw 3 witryn. Z jednej strony największe straty ciepła, ale z drugiej salon będzie słoneczny. Roleta dodatkowo dociepli wyjście na taras.

Inwestujemy w docieplenie domku, zarówno w podłogę, jak i w ściany. Dajemy stropian również w garażu, nie będzie się tak wychładzać, a i z domku ciepło nie będzie uciekać.

Musieliśmy wybrać piec. Wstępnie, ale mamy już upatrzony: firma Skamet, piec z oprogramowaniem Puma II na ekogroszek, plus kominek z płaszczem firma jeszcze nie sprecyzowana, z elektroniką firmy TATAREK. Boję się jedynie przerw w dostawach prądu. W ostatnim miesiącu na osiedlu 3 razy nie było prądu w piątki.

I wracam do normalność, znowu zaczęła sie walka o wszystko. Dobrze, że w końcu wrócił mąż, może ja będę mniej na budowie. Wczoraj zamówiłam dwa kominy, dzisiaj stemple. Zabrakło cementu i żwiru. Dobrze, że kierownik szybko załatwił.

Panowie murują, dobrze, że chwilowo pogoda nie jest zła. Jak bank wypłaci 2 transzę jest szansa, że zmieścimy się w terminie. Byłoby dobrze. Chwilowo staram sie być dobrej myśli...