wpisy na blogu

We wcześniejszych wpisach wrzucałam wizualizację kuchni, dziś przyszedł czas na zdjęcia z realizacji. Zaznaczam, że kuchnia nie jest jeszcze wysprzątana  i dokończona. Tak jak wspominałam brakuje stołu, lacobelu, zaślepki nad lodówką, zamontowanego zlewu. Na podłodze dla bezpieczeństwa położyliśmy kartony :) Dostarczono mi także rolety rzymskie, które zamówiłam jakiś czas temu. Jeszcze chwilkę i zacznę molestować męża żeby, je przykręcił. I kilka zdjęć: 

Tutaj jeszcze bez płyty indukcyjnej, która znajduje się nad szufladami:

 A tutaj kuchnia bez blatu

Tu już z blatem, ale bez okapu (który w chwili obecnej wisi nad płytą)

Zdecydowalismy się położyć panele w górnej części domu. Cięcie kosztów i te sprawy :) Wybraliśmy panele z fazą, w kolorze miodowym. Początkowo wydawało nam sie,k że ich położenie zajmie góra 5 dni...może i tak by było gdyby nie fakt, że mój mąż układał je pierwszy raz w życiu. A, że jest perfekcjonistą i estetą spędził nad zadaniem troszkę więcej czasu, czyli jakiś tydzień. Z efektu jednak może być dumny!! Napracował sie chłopak, więc medal dla niego. A oto efekty: 

Bardzo dawno mnie nie było i siedziałam dłuższą chwilę zastanawiając sie od czego zacząć :)

To może ekspresowe podsumowanie: lipiec, sierpień i wrzesień spędzilismy na ocieplaniu poddasza, zabudowie k-g, zacieraniu, gruntowaniu i częściowym malowaniu. Zakupilismy wkład kominkowy, zrobiliśmy jego zabudowę, zamontowalismy kuchnie, położylismy płytki w dolnej łazience, kuchni, wiatrołapie, schowku pod schodzami, kotłowni i garażu, pralni. Górna łazienka jeszcze sie wykańcza. Mój mąż położył razem ze swoim Tatą panele na górze, a następnie zostały zamontowane drzwi we wszystkich górnych pomieszczeniach. Brama garażowa i drzwi zewnętrzne także zamontowane :) Elewacja zewnętrzna praktycznie zakończona. Pozostała nam jedynie do zrobienia opaska wokół domu.  Grzejniki zakupione czekają na zawieszenie, piec i zasobnik zamontowane. Armatura, ceramika, wanna, drzwi prysznicowe czekają na montaż :) Szafki do łazienki dolnej zostały zamówione u stolarza i czekamy na ich wykonanie. W międzyczasie przyjechał do nas stół jadalniany i łóżko do naszej sypialni. Kuchnia prawie w komplecie. Brakuje nam jedynie niewielkiego stołu, który leży w schowku a także szyby między blatem a szafkami. Ufffff....sporo tego.  

Nie obyło się oczywiście bez kilku wpadek. W dniu, kiedy mieliśmy montować podłogę, okazało się, że producent wyprodukował dla nas złą deskę :(:( Zamiast 14 cm deski zrobili 12 cm. Oczywiście takiego produktu nie chcieliśmy przyjąć i czekamy  kolejne 3 tygodnie. Dla przypomnienia na dolne będziemy mieć położoną Finish Deskę Dąb Termo Antyk. 

Kolejna wtopa to gres do kuchni, wiatrołapu. Przyjechał i o wszem, nawet na czas. Ale nie ten co zamawialiśmy :(:( I kolejne 2 tygodnie w plecy.....a póżniej jak położyliśmy. okazało się że brakuje nam 4 płyt. I kolejne 2 tygodnie oczekiwania. 

Tak sobie jednak myślę, że jak na taką budowę to i tak są to drobnostki.

W kolejnych wpisach pochwalę sie kilkoma zdjęciami :)

P.S. Wykańczanie domu nie jest takie złe....pod warunkiem, że ma sie duuuuuże pokłady cierpliwości i troszke wolnej gotówki :):)

Mając już dośc brudnych prac, wybrałam sie na niewielkie zakupy i tym oto sposobem stałam sie posiadaczKĄ kilku lamp:

Kominikacja- 2 lampy

Jadalnia - 2 lampy

Kuchnia, 2 lampy nad stolikiem 

....także zamontowane. Wybralismy potocznie zwaną "kaszkę manną". W rzeczywistości przypomina nieco kaszkę - jest biały z malutkimi szarymi kropeczkami. Na zdjęciach niestety nie będzie ich widać., bo wszystko zlało się z jedną białą masę. Jesteśmy zadowoleni z efektu. Teraz nic, tylko malować ściany. Ale zaraz, zaraz...na to jeszcze musimy poczekać. Najpierw k-g. Już od poniedziałku!