wpisy na blogu

Czas płynie nieubłagalnie... Już połowa grudnia a my nadal nie mamy SSO 😱.  Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Mimo deszczu, śniegu a czasami nawet lekkiego mroziku chłopaki się uwijają. Ekipa od dachu na tą chwilę na medal (tfu co by nie zapeszyć 😁). Trochę czasu ( i pieniędzy oczywiscie też) zabrał nam stropodach. Nie wiedzieliśmy, że trzeba go całego ocieplić przed położeniem dachówki. Człowiek uczy się przez całą budowę. Może w Starym Roku doczekamy się upragnionego SSO. 

Długo mnie nie było ale brak nawet chwilki czasu aby tu zajrzeć. Więc dzisiaj nadrabiam zaległości. Więźba już gotowa. Szczyty podmurowane. Teraz budują się kominy z klinkieru. Zostanie tylko ocieplenie stropodachu i będą mogli wchodzić dekarze kłaść dachówke. I to by było tyle na ten rok. Może uda nam się wyrobić przed zimą. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to przed świętami zakończymy SSO. 

Wczoraj udało się zalać stropodach mimo niesprzyjających prognoz pogody. Czasami mam wrażenie że ktoś na górze nam pomaga. Od samych godzin porannych była mżawka. Jak tylko dojechały gruchy na działkę przestało padać a nawet na chwilkę wyjrzało słonko 😁 

W życiu prywatnym wszystko po woli się układa. Na budowie też biegniemy do przodu, ale czy zdążymy przed zimą? Na tą chwilę całe  poddasze wymurowane. Pozostał stropodach, ocieplenie stropodachu, cieśla i dekarz. Taki jest plan na ten rok. Dlatego patrzę błagalnie w niebo i prosze aby piękna pogoda nam sprzyjała. Abyśmy zdążyli przykryć naszą skromną chatkę dachem 😁