Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

damariko

wpisy na blogu

Oswoić dom... refleksja po P

Blog:  damariko
Data dodania: 2018-09-07

Zanim przejdę do wpisów z postępów, z tego co się u nas działo, chciałam dodać wpis trochę inny.

Wszyscy piszą, jak niecierpliwie czekają na dzień P. I jak jest fantastycznie i jakie to spełnienie marzeń. I ja oczywiście temu nie zaprzeczam, ale chciałam ująć inny aspekt. Taki, w którym próbuje się dopiąć wszystko na ostatnią chwilę a ciagle coś nie działa. I o tym, że każdy z nas marzy, żeby wszystko było piękne, lśniące i dopracowane. A rzeczywistość to brakujące meble, ciągły bajzel i brak czasu. Rzeczywistość jest też taka, że przeprowadzałam się bez mojej drugiej połówki, która pracuje (i niestety musimy, skoro mamy takie zobowiazanie). W związku z tym nie do końca się spakowałam, denerwowałam się też, czy ekipa o mnie nie zapomniała i co jeszcze muszę załatwić. Mniejszy problem to, że jak już usiadłam na swojej starej kanapie stwierdziłam, że stare meble totalnie nie pasują do nowego wyobrażenia. Nie do końca dokończona łazienka cieszy mnie oczywiście, ale wcale nie jest tak do końca fajnie bez szyby prysznicowej.

No i kolejna sprawa. Mega cisza. Na razie chyba mi przeszkadza biorąc pod uwagę, w jakim ruchu jestem. Ale może z czasem zadziała na mnie dobrze psychicznie. 

Ale tytuł był "oswoić dom".  Z braku sił nie posprzątałam od razu, będę to robić spokojnie i etapami. Wyjęłam tylko swoje "prezenty" - zamówienia i tak naprawdę wreszcie usiadłam. 

Dzisiaj zaczęłam oswajać dom. Nie przez sprzątanie i układanie, ale ...ugotowałam sobie jedzenie. po tygodniu ganiania prawie bez jedzenia był to najlepszy pomysł, aby poczuć się jak w domu. Oczywiście szukając przypraw, akcesoriów, sztućców i takich tam. I w ten sposób zaczął się proces. A sprzątanie poczeka...najpierw musze poczuć, ze jestem tu gdzie trzeba. Myślę, że w pełni będzie to możliwe, jak przyjedzie druga połówka.

Ze śmiesznych rzeczy...mieszkanie pół na budowie powoduje, że rano panowie od bruku machali mi na przywitanie, gdy piłam kawę...no cóż, przynajmniej w dzień nie jest tak cicho jak w nocy.



16 Komentarze
kakusek
Data dodania: 2018-09-07 19:33:45
Powoli sie przyzwyczaisz a potem nie bedziesz mogla sobie wyobrazic jak moglas mieszkac gdzie indziej :-) Wiadomo ze razem latwiej byloby ogarniac nowa przestrzen ale przeciez to tylko etap przejsciowy wiec glowa do gory :-) Gratuluje przeprowadzki:-)))
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-07 22:10:12
Pewnie tak, i oczywiście wiem o tym wszystkim. z każdą chwilą będzie lepiej. ale fakt, że ostatni miesiąc przed przeprowadzką był mega napięty - sprzedaż mieszkania (z małymi problemami), praca, dogranie budowy. zaczynam ostrożnie oddychać...
odpowiedz
Odpowiedź do blog został usunięty
Data dodania: 2018-09-07 21:59:37
Będzie dobrze😉ja po przeprowadzce nie mogłam znieść hałasu typuszczekające psy, imprezy na ogrodzie u sąsiadów itp. Mieszkam na wsi, dosłownie z 500 metrów od ostatnich bloków miasta. Muszę powiedzieć, że pola niosą różne dziwne odgłosy, których nie słyszałam mieszkając w mieście np.pociąg 😆a tu słyszę. Też oswajałam dom długo😉 Najgorsze było to, że tu stale wieje...a na pięterku wiatr geiźdźe w wentylacji...czasami czułam się jak ,,Dorotka z krainy Oz" - wrażenie jakby dom miał odlecieć😂
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-07 22:12:09
Ja słyszę tupanie mojej świni;P ale przynajmniej on się szybko oswoił...ja też zaczynam..
odpowiedz
Odpowiedź do nicolka2004
fidulec  
Data dodania: 2018-09-07 22:38:54
Zawsze trudno przyzwyczaić się do nowego miejsca,łóżka, sytuacji czy ludzi. Tym bardziej, że długo żyłaś w napięciu, stresie i na wysokich obrotach. Dobrze, że dałaś sobie na luz ze sprzątaniem i zwolniłaś tempo. Zanim się obejrzysz, będziesz piła kawę z mężem na nowiutkiej kanapie 😁
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-08 10:57:44
To wszystko prawda, budowa poza tym że fajna przygoda to niestety dość stresująca, a ktoś kto tego nie przeżył nie zrozumie że człowiek cieszy się z tego że ma gładkie ściany albo ocieplone poddasze 😉 potem każdy przychodzi i komentuje że tego nie ma że tamto niedokończone. Ano niestety niedokończone i nie wszystko kupione bo kasy zabrakło albo czasu. Nie przejmuj się ogarniesz powoli wszystko i przyzwyczisz się do nowego miejsca. Pozdrawiam ☺
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-08 12:38:28
Dokładnie tak jest. Nie wiedza ile pracy i pieniedzy wlozone. "O sufit ci peka", "nie masz tegi czy tamtego". A wlozylismy mnostwo pracy i wysilku. Na niektore rzeczy tez musimy czekac bo prawie nic.nie ma od reki a nie od razu tez moglam zamowic. No i po przeprowadzce nie rozpakuje sie w jeden dzien.meble beda po kolei, mnostwo rzeczy czeka na swoje miejsce. Ale zmywarka dziala, ciepla woda tez, ogrzewanie jest i pełna.lodówka:)
odpowiedz
Odpowiedź do mojeendo
mkasia  
Data dodania: 2018-09-09 07:43:13
Z perspektywy czasu (mieszkamy rok z lekkim hakiem,) mogę Ci powiedzieć, że ta gonitwa miesiąc przed przeprowadzką, tak czlowieka pobudza, napędza i energetyzuje, że. E w momencie, gdy już się mieszka, emocje zaczynają się normować przychodzi pytanie " ale że to już? Tyle? A gdzie fajerwerki? " Ja w momencie zamieszkania poczułam pewien niedosyt. Skonczyło się latanie i rozgiąganie doby do 30 godzin, kurierzy dostarczyli wszystkie przesylki i zostaje z tym czlowiek całkiem sam. I to już nie jest to samo. Jest radość ogromna, ale emocje już inne, słabsze. Oswajam dom od 15 miesięcy, z różnych względów do zrobienia jest nilion rzeczy, niektóre już zmieniamy, bo nie zdały egzaminu, niektóre się pojawiają, bo pojawili się nowi domownicy(pies), którzy nie byli uwzględnieni w pracach... I to właśnie jest oswajanie domu. Miłego mieszkania :)
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-09 12:02:26
No właśnie.chyba zmeczenie juz tak duże ze tez brakowało mi tych fajerwerkow. I wszystko irytuje bo ciągle bałagan i ledwo zmyje ktos depnie. Z czasem jak beda przybywac nam kolejne rzeczy bede ukladac i bedzie lepiej. Niestety nie dalo rady przy takim domu wszystkiego. Co do.emocji ciesze sie ze troche opadaja bo za duzo.kiedys zakupy mnie cieszyly a teraz jak odbieram 5 przesylek dziennie nie tak bardzo...
odpowiedz
Odpowiedź do mkasia
Data dodania: 2018-09-10 09:00:16
Pomimo tego, że jeszcze w 100% nie mieszkamy w nowym domu, to mamy za sobą pierwszą noc i powiem Ci, że zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości. Obudziliśmy się rano i nie poczuliśmy żadnych fajerwerków. Było nam po prostu "dziwnie", nie czuliśmy się jeszcze jak u siebie... I masz rację z tym, że ten dom trzeba po prostu oswoić. Człowiek czeka tyle czasu na ten dzień, a tu... sama nie wiem jak to dobrze określić. Przed nami też jeszcze mnóstwo pracy. Trzymam kciuki za Was i za nas, abyśmy dotrwali i aby jak najszybciej udało się oswoić DOM.
odpowiedz
wjdkj  
Data dodania: 2018-09-10 12:58:52
Podziwiam cię że sama to ogarniasz i to jeszcze w takim szybkim tempie. Budowa to taka adrenalina, ciągłe decyzje, telefony, cały czas coś się dzieje,a tu trzeba powoli się oswoić do swojego nowego domu i do spokoju. Głowa do góry,pomyśl że teraz cokolwiek zrobisz to będzie cię cieszyć bo ta rzecz będzie kreować twoje wnętrze. My jesteśmy na etapie wykańczania i miałam tak jak ty. Myślałam że jak już montujemy płytki i wszystkie baterie, to będę miała już całą łazienkę, będę mogła się nią cieszyć, a tutaj zonk bo dopóki nie będzie mebli i pomalowanego sufitu nie montują baterii i pryszniców, niby wszystko kupione a wszystko czeka. Niby wszystko jest a łazienka nie jest taka jakbym chciała. Ale i tak ten etap kocham bo jak coś już robisz to to widać, cokolwiek dołożysz to zmienia pomieszczenie niemiłosiernie. Trzymam mocno kciuki za siłę i żebyś pokochała swoje m2
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-10 13:31:32
Dzieki Wam wszystkim za wsparcie i budujace komentarze.domek kochalam juz wczesniej, teraz tez. Jednak zycie od miesiaca w balaganie nieco mnie przytloczylo (mimo ze nie jestem pedabtka). Chcialabym juz miec ten chociaz idealny "fragment" gdzie moge sie schowac od balaganu i zgielku. Tym bardziej ze na codzien pracuje z ludzmi. I niby wiem to wszystko o czym piszecie ale i tak podnosi na duchu jak sie czyta. Sporo sama ogarniam jednak nie wszystko sama.przyjechala kochana polowka a ja krzycze bo tak mnie zmeczyl bajzel. A najlepsze ze normalnie nie krzycze. Aale trudno to polowce wytlumaczyc ile bylo napiecia, zgrywania na ostatnia chwile terminow, stresu z domem i sprzedaza mieszkania.teraz jakby wszystko idzie ku prostej i jeszcze jest sporo do zalatwienia ii ogarniecia ale powinno byc coraz lepiej. Po prostu dziwne ze tyle sie czekalo a teraz tyle tam denerwuje. No ale zeby ubran sobie nie moc do pracy znalezc. W kazdym razie widze ze sie nieco sprawy normuja bo znowu skupiam sie bardziej na mojej pracy niz tylko na domu. Czasem trzeba od jednego uciec do drugiego...
odpowiedz
tala  
Data dodania: 2018-09-15 15:06:36
heh ja miałam tak po ślubie "i co już po wszystkim?":D Teraz brnę drugi raz w to samo?? (w przypadku budowy) Ale kochani może dlatego że ciągle czegoś brakuje odracza ten "the end"
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-15 15:46:01
"The end". Fajnje powiedziane. W sumietym.jesli kiedys uzyjemy to okreslenia to chyba dopiero przyjdzie sie martwic...
odpowiedz
Odpowiedź do tala
Data dodania: 2018-09-15 20:21:01
Nie wiem jak to się stało ale nie widziałam Twoich ostatnich wpisów.. Po pierwsze : gratuluję przeprowadzki! A po drugie.. Doskonale Cię rozumiem.. Ja co prawda przeprowadzałam się z mężem, ale dwa dni potem wyjechał do pracy i zostałam sama z tym całym bałaganem i dwójką małych dzieci.. Ciężko było się przyzwyczaić, do dziś czasami czuję się dziwnie sama z dziećmi w nocy w domu.. Szaf i mebli też wszystkich nie mamy, dzisiaj skręciłam w końcu stół, będzie można normalnie zjeść, kuchnia dalej nie skończona.. Jak i dużo innych rzeczy, ale codziennie małymi postępami idziemy do przodu i to cieszy niezmiernie 😉 pomału dorobimy się wszyscy wszystkiego co potrzebne albo tego co nam się podoba 😏
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-15 20:44:38
Zmęczenie było bardzo skulminowane. Dzisiaj tez padalam. I czasem warczalam przez to.ale jak juz pisalam jest coraz lepiej. W kolejnych wpisach bedzie widac.jakie postępy ciagle robimy.marzylo sie wprowadzenie na gotowca... a tu wyszlo jak zawsze:) bedzie nam sie.niedlugo mieszlac swietnie
odpowiedz
Odpowiedź do roleksik
damariko OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 91841
Komentarzy: 652
Obserwują: 144
Wpisów: 123 Galeria zdjęć: 442 Koszty
Projekt INDYWIDUALNY
BUDYNEK - dom wolnostojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - pomorskie
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia