Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

dom-i-my

wpisy na blogu

drenaż

Blog:  dom-i-my
Data dodania: 2012-08-01

Jak juz wspomniałam kilka wpisów wcześniej, zdecydowaliśmy się na zbiornik na wodę deszczową, zakopany pod ziemią. Pozostała jeszcze kwestia odprowadzenia nadmiaru wody, gdyby np. miało lać tydzień z rzędu. Trzeba było zrobić rozprowadzenie ze zbiornika. Polega to na tym, że kopie się rów na jakies 20m długości i metr głebokości, najlepiej w zygzak. Nastepnie dno rowu zasypuje się żwirem na 10cm. Potem kładzie się rurę drenażową owinietą specjalna otuliną, żeby się dziurki nie zamulały. My postawiliśmy na tanszą wersję, czyli żółta rura i agrowłóknina (bo można dostać w sklepach gotową rurę z otuliną za masakra pieniądze). Nastepnie rurę zasypuje się kolejną 10 cm warstwą żwiru i potem już na to normalna ziemia. Na końcu rury musi byc jakiś niewielki zbirniczek, też z dziurami i wypełniony żwirem (tak nam powiedzieli "fachofce")

A oto jak wyglądała robota. Zaznaczę, ze kilof i łopatę (swoją droga, na maxa pojechaną, firmy Fiskars, na tyle, na ile oczywiscie sprzet z cyklu łopata może być pojechany) nabyłam drogą kupna za cięzkie złotófki a kwestię wykonawczą wziął na siebie Rafał.

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

Sucz też pomagała dzielnie:

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

Za zbiornik końcowy posłużyła nam beczka po jakimś czymś, kupiona za flaszkę od naszego instruktora jazdy na "motórze". Potem w ruch poszła wiertara i efekty takie jak poniżej:blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

następnie na podziurawioną beczkę agrowłókninka...blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

Potem zbornik został doczepiony do końcówki rury...  a potem zajęłam się grillem i o tym, że nie zrobiłam zdjęć zorientowałam się jak już wszystko było zakopane... ups!

6 Komentarze
Data dodania: 2012-08-01 05:36:00
Pomysłowo :)
odpowiedz
Data dodania: 2012-08-01 07:25:19
Bardzo pomocny wpis, też chcemy takie cosik robić, muszę pokazać mężowi:) pozdrawiam i gratuluję postępu prac:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-08-02 01:03:07
możemy Wam narysować schemat poglądowy :-) czyli co i jak ma iść od rynny do zbiornika i od zbiornika dalej
odpowiedz
Data dodania: 2012-08-02 07:19:09
Ojej nie śmiałabym prosić, aleeeeeeeeee bardzo chętnie :) Mam jeszcze pytanko: ten "malutki" zbiorniczek do zbierania deszczówki ile kosztował? Pozdrawiam:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-08-03 11:09:24
Autentycznie kosztował "flaszkę" :-) Nasz instruktor ma tego parę sztuk w garażu. To są beczki po jakimś ekologicznym kleju do papieru, używanym w drukarniach.
odpowiedz
oxy
Data dodania: 2012-09-07 09:08:51
Rozumiem Asiu, że Twoja rola polegała na sięgnięciu po urządzenie zwane mietłą i zajęcie sie tym niebieskim śnieżkiem? ;D
odpowiedz
dom-i-my OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 17964
Komentarzy: 528
Obserwują: 82
Wpisów: 93 Galeria zdjęć: 403 Koszty
Projekt DOM W TAMARYSZKACH (ARCHON)
BUDYNEK - dom bliźniak , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Szczecin
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia