wpisy na blogu

Kończymy dach. Opady śniegu nieco opoźnily prace ale widać już koniec. Jeszcze trzeba dokończyć rynny i gąsiory. A dach z gąsiorami wygląda naprawdę super i jestem coraz bardziej zadowolona z wyboru Budmat Murano. Kominy zdecydowaliśmy się obrobić blachą. Dla mnie ok. Zrobiłam też fotkę blachodachówki z bliska. Pozdrawiam 😀

Dziś pierwsza blachodachówka Budmat Murano czarna x-matt trafiła na nasz dach. Nie jest to moja wymarzona blachodachowka ale jestem całkiem zadowolona. Mamy też zamontowane wszystkie okna dachowe oraz obłożone kominy (też czarną blachą), brakuje tylko czapeczek i narożników. Jeśli mi się uda to zrobię zdjęcie dachowi/blachodachówce z bliska - ja szukałam takich i to było trudne więc może komuś się przyda. 

Obecnie wygląda to tak:

Częstotliwość pisania na blogu jest odzwierciedleniem postępów na budowie. Po zalaniu stropu myślałam, że to będzie moment jak zrobią dach. Myliłam się... więźba poszła dość szybko. Potem mebrana i... i cisza :) No cóż, mam nadzieję, że miesiąc bez pokrycia jej nie zaszkodzi. W tym tygodniu kładą blachodachówkę (o ile ich nie zwieje, bo "piździ jak w kieleckim":)) Na chwilę obecną domek prezentuje się tak:

Jestem mega zadowolna z góry. Mimo skosów (które lubię) jest bardzo dużo przestrzeni, tylko portfel się nie cieszy... Z dobrych informacji mam jeszcze taką, że w grudniu postawili wszystkie ścianki działowe a dziś był pan od pomiarowania wszystkich otworów. Chyba zdecydujemy się na okna (profil Veka, Softline 82), drzwi i bramę z jednej fabryki. Wszystko w kolorze złoty dąb - dość klasycznie i zachowawczo, ale jednak postawiłam na uniwersalność. Trzeba zamknąć chałupę bo takie przeciągi, że łeb urywa... :) A tu elektryk czeka :)

Miesiąc po zalaniu stropu mamy więźbę dachową. Teraz trzymamy kciuki za pogodę by ekipa mogła dokończyć robotę. W trakcie gdy na górze dzieje się dach, na dole powoli znikają stemple i murarze przygotowują się do stawiania ścianek działowych. Po dachu i ściankach to bedzie finito na ten rok. Na wiosnę ruszamy z resztą. Miłego weekendu! 

Mamy strop! Po ponad miesiącu prac związanych ze zbrojeniem i szalowaniem w dniu 6 listopada AD 2018 zalaliśmy strop. I schody oczywiście. Góra jest wieksza (po podłodze) niż dół ponieważ doszły zadaszenia tarasów, można narysować teraz na stropie wielkie H i lądowisko dla helikopterów gotowe :) Moja ekipa nie zwalnia tempa, chcą wykorzystac sprzyjającą pogodę i lecą dalej. W przyszłym tygodniu chcą oddać pałeczkę cieśli. Wszystko strasznie dużo kosztuje ale radość z każdego etapu bezcenna. Pozdrawiam!