wpisy na blogu

I co!?? Oczywiście jak pogoda zaczęła dopisywać musiało się zdarzyć coś co nam pokrzyżuje plany!! Tak więc, żeby nie było za kolorowo wyłączyli dzisiaj na całym obszarze gdzie się budujemy prąd:/

Jakaś usterka elektryczna! Cholera!

Panowie zwarci i gotowi stawili się raniutko w pracy ale niestety zbyt dużo nie mogli zrobić bo do wszystkich prac potrzebny prąd:( Tak więc w zasadzie nic się dziś nie ruszyło do przodu. Skończyli tylko rusztowania na dachu pod płyty i to by było na tyle:/ Porobiliśmy kilka zdjęć tego co już zrobione na poddaszu ...

a w kotłowni została tylko podłoga i fugi:) 

Kotłownia prawie skończona:)

I obiecana pierwsza warstwa tynków zewnetrznych

Zabrakło wełny na kawałek poddasza, więc żeby nie marnować czasu zanim dotrze na budowę ...  majster zabrał się za pierwszą warstwę tynków zewnętrznych. Niestety zdjęcia będą jutro bo małż zapomniał na budowe kamery:/

Kafelkarz idzie jak burza i kotłownia jest prawie skończona, więc w przyszłym tygodniu wjedzie tam nasz pierwszy współlokator - PIEC:D

A ja dzisiaj byłam w salonie po odbiór projektu naszej kuchni:) Wyszło tak jak chciałam:) Jest jeden problem z wysokością bo mamy stosunkowo nisko okna a co za tym idzie parapet i trzeba bedzie pokombinować z wysokością na powierzchni blatu ze zlewem ale projektantka powiedziła, że nad tym będziemy się głowić jak już położą kafle na podłodze i zrobią końcowe pomiary. No i na wyspie będą jeszcze od strony salonu szybki i na całej długości wiszących szafek też cienka szybka tak jak na oryginalnych meblach:)

A kuchania będzie wyglądała dokładnie tak (No! chyba że jeszcze się coś urodzi;)

Skończenie kolejnego etapu powoduje, że gęba się cieszy od ucha do ucha:)) Panowie skończyli ocieplanie dachu:) Od jutra działamy nadal  z rusztowaniem, które nie dokończone jeszcze:)

Pogoda taka że pożal się Boże:/ ale na szczęscie nie trzeba działać na zewnątrz. Mieliśmy kłaść tynki zewnętrzne ale z powodów wiadomych przenieśliśmy się do środka;) Dzisiaj tak się rozpędzili że ocieplili już dach pierwszą warstwą wełny:) Zdjęcia jutro:) 

Pogoda pokrzyżowała nam plany bo przez tą wredną .. tynki wewnętrzne jeszcze nie doschły i nie możemy kłaść kafli:( buuuuu a piec czeka i trzeba byłoby już kończyć przynajmniej kotłownię:/ Oglądałam prognozy:/ Nie zapowiada się optymistycznie:/ Ma tak lać jeszcze ten i następny tydzień:( Masakra! Mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z 97:((((

Na rynku są tysiące pieców różnego rodzaju. Wieloopałowe kotły ENKA, automatyczne kotły LING, komorowe kotły grzewcze z OGNIWA, czy kotły żeliwne KIELAR - ECO itp. Ceny też są różne i nie ukrywamy, że o wyborze STALBUDU zadecydowała właśnie cena:) Nie jest najniższa ale też nie wydamy na niego majątku;)   Dwa dni temu przyjechał na budowę pan aby pomierzyć naszą kotłownię i udzielić kilku wskazówek. Mówił, że ostatnio montował kilka takich kotłów w okolicy i nie miał żadnych reklamacji. Wszystkie hulają jak trzeba:)  

Zdecydowaliśmy się na kocioł KWM-SGR -  z automatycznym dozowaniem paliwa. Stalowy kocioł wodny, z regulowanym procesem spalenia, opalany węglem asortymentu groszek energetyczny (eko-groszek) a także dobry jakościowo miał węglowy, przystosowany do pracy w otwartych systemach centralnego ogrzewania.

 Paliwo umieszczone w zasobniku na bocznej ścianie kotła dostarczane jest do palnika retortowego przy pomocy automatycznie sterowanego podajnika ślimakowego. Możliwość precyzyjnego dozowania ilości paliwa pozwala na płynną regulację mocy kotła w szerokim zakresie.Całym procesem spalania steruje mikroprocesorowy regulator temperatury.Obsługa kotła ogranicza się do uzupełniania paliwa w zasobniku i usuwaniu popiołu z popielnika oraz okresowym czyszczeniu kanałów wymiennika konwekcyjnego z sadzy.

W kotłach typu KWM-SGR o mocy do 38 kW można palić awaryjnie w szczególnych przypadkach ( zanik energii elektrycznej lub awaria podajnika) w sposób tradycyjny - bez użycia podajnika montując na ten czas dodatkowe ruszta żeliwne w komorze paleniskowej, wg instrukcji obsługi kotłów.