wpisy na blogu

Po zakonczeniu SSO, wspópraca z robotnikami sie zakonczyla i drenaz robilismy juz sami. Tak wiec zamówlismy z mezem materialy na ocieplenie fundamentow i drenaz.

Zdecydowalismy sie na wodoodporny zielony styropian austrotherm expert 5cm.

Tak wiec w ciagu kilku dni urlopu zrobilismy:

*wykopalismy "rowek" wokól budynu pod drenaz

*podsypalismy kamieniem pod drenaz

*rozlozylismy rury i zalozylismy studzienki (razem 5)

*ocieplilismy fundamenty expertem

*zalozylismy folie kubelkowa

*zasypalismy drenaz ziemia

*zrownalismy teren kolo domu i na dzialce

*posprzatalismy dom, wyzucilismy smieci i pozamiatalismy dokladnie

*skulismy nakapany beton z plyty

*posprzatalismy wokól dzialki: poukladalismy drewno, przenieslismy stemple w jedno miesce, deski do garazu

Zdjecia z robót nad drenazem:

Rury zasypane juz kamieniem i studzienka; fundament ocieplony i pokryty folia kubelkowa:

Pamietna data 21 czerwiec 2012 roku - osiagnelismy stan surowy otwarty. Byla wiecha, nawet trzy ;) W dokladnie 2 miesiace i 2 tygodnie udalo sie nam postawic nasz domek, tempo zaskakujace, gdyby nie kilka deszczowych dni i jednej tygodniowej przerwy robotnikow pewnie skonczylibysmy w ciagu 2 miesiecy; normalnie jestem w szoku jezeli o mnie chodzi :)

Tak prezentowal sie domek 21 czerwca:

Dachówka jest koloru ciemnobrazowego, na tych zdjeciach wyglada bardzo "czerwonawo" a to dlatego ze jest pokryta pylem po cieciu dachówki. Bylo sucho i bezdeszczowo wiec dach czekal kilka dni na umycie i zeby mozna bylo ujzec jego prawdziwy kolor.

PPhhjjuuuu Okna dachowe zakupione :) Beda Fakro. Jest u nas 7 okien dachowych, w tym jedno lazienkowe. Cena za wszystkie 7, po 29% znizce która mamy na skladzie z racji tego ze kupujemy u nich wszystkie materialy, wynosi 8000zl (bez kilku groszy).

Tak wiec Panowie juz klada dachówke i dosc ladnie im to idzie. Okucia z blachy porobione i rynny zalozone co wiem z relacji od meza. No i niebawem juz  zaczna montowac okienka dachowe jupi !!

Tak sie prezentuje okienko z zewnatrz

A tutaj od srodka

Podsumowujac ostatnie dwa tygodnie:

*Wiezba do konca polozona

*Jaskólki wybudowane

*Scianki dzialowe na poddaszu wybudowane

*Laty przybite

*Folia rozlozona

*Stemple posciagane w calym domu

*Dachóweczka przyjechala i zostala wyniesiona na dach.

Troszku w tym tygodniu nie za piekna mielismy pogode, plus swieto we czwartek wiec niezawiele zostalo zrobione ale z tego co wiem to jeszcze jetki maja byc poprzybijane i panowie biora sie za kladzenie dachówki.

Mamy nadzieje ze w przyszlym tygodniu choc polowa dachoweczki bedzie ulozona no i ze zacznie sie montaz okien dachowych :)

Wstawiam kilka zdjec ktore dostalam od braciszka, innych nie mam niestety :( ale juz za tydzien bede w domku wiec ogladne wlasnym okiem postepy i bedzie wiecej dokladnych zdjec :)

pozdrawiam,

e.

Nasz piekny projekt rysowany "od zera" okazal sie miec kilka "niedociagniec" i "niedoskonalosci" . Na etapie schodow panowie budowlancy zauwazyli ze nie sa one dobrze wymierzone gdyz architekt nie uwzglednil wylewek i ocieplenia podlogi przy rozrysowywaniu schodow no i pierwszy i ostatni stopien troszku by sie roznil wymiarami od reszty. Na szczescie nasze "budowlane mozdzki" zorientowaly sie i skorygowaly ta wade. Uufff. Pozniej okazalo sie ze pojawil sie problem ze stropem nad pieterkiem, ja troszku nie bardzo pojelam o co to chodzilo ale chyba chodzilo o to ze strop nie byl dobrze podparty i polaczony z wiezba a na taki ciezar dachu (ponad 350m2, kryte dachowka) musi to byc zrobione pozadnie. W ogole w projekcie nie mielismy podanych wymiarow kazdej krokwi, murlat i tak dalej, tesciu sam wyczytywal z rysunkow i kalkulowal ze skali jakie drzewa beda potrzebne, ile i na jakie wymiary je ciac. Teraz okazalo sie ze zabraklo dwuch krokwi na "zwyzke" nad jedna z lukarn. I trzeba bedzie jechac do lasu, scinac drzewo i dawac je na tartak do wyciecia na wymiar.

A tak oprocz tego narzekania to wszystko posuwa sie do przodu. Z nowu nie mam zdjec zeby dodac ale ponoc obie "jaskólki" sa juz wybudowane, wiezba pomalutku prawie gotowa i jakos leci :)

W domku bede dopiero 19czerwca i zobacze postepy w naszym "dziele" a poki co musze wierzyc mezowi na slowo ze dobrze jest, ze dzialaja codziennie i prace ida do przodu w zawrotnym tempie.