Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

groszek16

wpisy na blogu

Plany to jedno, życie nie raz pisze inny plan..

Blog:  groszek16
Data dodania: 2018-09-14

Dni ostatnio są zdecydowanie za krótkie, niektóre również mało przyjemne.
Ostatni miesiąc to jakiś kosmos, gonitwa przeplatana różnymi mało przyjemnymi i przykrymi sytuacjami...

Mieliśmy być w tym momencie w zasadzie na etapie kładzenia paneli i myślenia powoli o przeprowadzce, jednak życie pokierowało inaczej.

Kupę czasu czekaliśmy, na (jak nam się wydawało) zarezerwowanego pana od płytek. Był za granicą, miał wrócić i u nas zrobić. W między czasie udało nam się dogadać z super sąsiadem i położył nam płytki w kotłowni wypada wygrzać wylewki zanim ruszymy z resztą.

Kotłownia się kładła, Pan wrócił, mąż za telefon i... klops. Duży. BARDZO duży. "Bo po ostatniej rozmowie z waszym tatą to zrozumiałem, że już mnie nie chcecie i mam inne roboty. Przepraszam". Że co? Tata miał wbijane do głowy, żeby nie odwoływać, podobno nic takiego nie powiedział, jedynie padło, że z kotłownią nie czekamy, ale cóż wyszło jak wyszło... Jesteśmy w lesie. Media podpięte, grzać trzeba a wprowadzać się nie ma do czego.

Próbujemy akcję "sąsiad" - tu znak zapytania, bo czeka na wiadomość czy nie wyjedzie za granicę, ale okej, podejmuje się. Super! Zwozimy płytki, planujemy, czekamy, odbieramy wanny i inne cuda.

I nagle bach.. budowa schodzi na drugi plan. Główny nasz pomocnik - tata inwestora ląduje w szpitalu. Diagnoza - udar... Od tygodnia prowadzimy 3 życia "praca - szpital - budowa". W domu w zasadzie nas nie ma. Nerwy, modlitwa, strach o tatę. On sam podłamany "bo ja strychy nie skończyłem ocieplać, bo podbitkę miałem malować". Ale to wszystko mało ważne.. W głowie zdrowie, rehabilitacja itp. Na szczęście dziś wypuszczają go ze szpitala, a od środy zaczyna cały turnus rehabilitacyjny - musi być dobrze! :)

Z taką informacją człowiek powoli układa sobie w głowie. W między czasie dwa telefony - wchodzi ekipa od elewacji i Pan koparkowy od plantowania terenu. Coś się przynajmniej dzieje i człowiek za dużo nie rozmyśla. Może już koniec tego złego? No prawie.. Wczoraj wieczór - sąsiad komunikuje "wyjeżdżam za ok. 3 tygodnie, skończę łazienkę, więcej nie dam rady". Jasne, rozumiemy. Ale moje nerwy puściły, płacz, łzy, bo jesteśmy w czarnej....d. Tutaj serdecznie dziękuję małżonkowi, który spiął się za nas dwoje, wykonał dwa telefony i nie wiem jakim cudem mamy ekipę z polecenia zarezerwowaną na drugą połowę października!

Długo wyszło.. Ale musiałam to z siebie wyrzucić - wirtualnie jakoś łatwiej. Jak się troszkę ogarniemy pokażę nasz plac boju, bo coś tam jednak się zmienia.



7 Komentarze
Data dodania: 2018-09-14 07:34:51
Dużo sił życzę. Co nas nie zabije to nas wzmocni...🙂
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-14 07:36:29
Jak to mówią "jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga to powiedź mu jakie masz plany". Strasznie się to wszystko nawarstwiło i wiem z doświadczenia, że takie podróże praca-dom-szpital-budowa potrafią dać w kość. Pozostaje życzyć aby nowi fachowcy byli dobrzy i sprawni.
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-14 08:03:09
to co napisze jest w 200% szczere i aż mam ciarki .. Bardzo ale to bardzo Wam współczuje. U mnie ojczym to też "główny majster,fachowiec, anioł stóż budowy" ... więc nie wyobrażam sobie co musicie czuć... życzę Wam wszystkim zdrowia! szczęścia i ducha walki!:) najważniejsze jest zdrówko i najważniejsze, że tato żyje :) - za nim się obejrzycie będziecie jeść wspólnie obiad w Waszej nowej kuchni a potem siedzieć na kanapie przed TV i się śmiać ! :) pomodlę się dziś o zdrówko dla Twojego taty ale i dla Was wszystkich :) pozdrawiam i ściskam!
odpowiedz
Data dodania: 2018-09-14 08:09:01
Dziękuję! Teraz musimy się głównie dla niego trzymać, żeby był dumny i miał motywację do rehabilitacji. Musimy tylko trzymać nerwy na wodzy, bo byle pierdółka, byle śmieć czy kawałek płytki jest punktem zapalnym - ale damy radę!
odpowiedz
Odpowiedź do karolinalabajczyk
Data dodania: 2018-09-14 08:22:46
kochani, ja też strasznie się denerwuje.. przeżywam itd :( rozumiem Was w 200% . Nie wiem jak bym się zachowywała w Waszej sytuacji ale na prawdę życze Wam wytrwalosci, jak najmniej nerwów i zdrowka! :) dacie radę na pewno :) trzymam za Was kciuki :) i mam nadzieje, że to ostatni u Was zły i przykry wpis!:)
odpowiedz
Odpowiedź do groszek16
Data dodania: 2018-09-14 08:40:23
Dziękuję jeszcze raz! :* Małżonek właśnie pojechał po tatę, przyjął "elewatorów", którzy zarazem są i nowymi płytkarzami - z polecenia kolegi budowlańca. W "międzyczasie" mają położyć płytki w kuchni, a jak uporają się z elewacją, kładą łazienkę i przedpokoje. Chyba zza chmur wychodzi słońce :)
odpowiedz
Odpowiedź do karolinalabajczyk
Data dodania: 2018-09-14 10:15:09
Super!:) same dobre wieści :) :*:*
odpowiedz
Odpowiedź do groszek16
groszek16 OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 61670
Komentarzy: 247
Obserwują: 20
Wpisów: 41 Galeria zdjęć: 46 Koszty
Projekt DOM W GROSZKU 2 VER. 2
BUDYNEK - brak , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Sanok
ETAP BUDOWY - Brak