wpisy na blogu

Witajcie po przerwie!

Mieszkamy w naszym domku już ponad rok. Jest naprawdę super. Ale trzeba co jakiś czas zmieniać wystrój, gdy coś już się opatrzy. 

Moja Żona wygrzebała w sklepach internetowych interesujące firanki, wybraliśmy też jakieś obrazki, pasujące kolorem do ścian.

Na koniec wizyta w Vinotti bo wyprzedaż bibelotów. 

Firanki w gabinecie

Firanki w sypialni

Firanki w pokoju gościnnym

Firanki w jadalni

Ozdoba w przedpokoju. Taki niby wazon z wiórów jakiegoś egzotycznego drewna i muszli

Ozdoba na stoliku RTV. Ceramiczna

Aniołki w salonie nad kanapą

Obrazki (a właściwie nadruk na ceracie) w korytarzu

Zagospodarowaliśmy również kotłownię. Jest to głównie pomieszczenie "psie", gdzie Joga ma wszystkie akcesoria, ale to dobre miejsce na szatnię.

jest wieszak, brakuje tylko numerków :)

No i prezent, który dostałem na rocznicę ślubu - beczka na wino, którą natychmiast uzupełniłem winkiem z dzikich winogron. Na zdrowie!

Może wkrótce relacja z budowy ogrodu - czekamy już pół roku . . .

A ja najbardziej lubię kimać przy kominku. Oczywiście pod warunkiem że w nim nie palą, bo mi za ciepło.

Powoli ściany zapełniają się różnymi dodatkami

W kuchni półeczka i ściana kominowa

W salonie mamy dywan ze skórek. Joga położyła się na nim, obwąchiwała i lizała każdą łatkę z osobna

Aniołki przy kominku

Ława w salonie

Stół w jadalni

Witajcie. Bardzo długo czekaliśmy z założeniem firanek.

Mięliśmy co prawda roletki ale to nie to samo.

Przy okazji - roletki Anwis z Włocławka. Zapewniano nas, że jedne z lepszych, czego do końca nie jesteśmy w stanie potwierdzić.

Firanek nie było, bo zawsze jeszcze coś się kurzyło, brudziło na działce lub w domu. Dzięki mojej Żonie i Teściowej wreszcie wygląda to jak dom, a nie jak biuro.

Najtrudniejsza rzecz - sypialnia. Dwa okna na różnych poziomach.

Zasłonka jest na podwójnym karniszu, ale nie zchodzi na prawą firankę. Dodatkowo maskuje gniazdko.

Teraz wykusz w salonie. Tu była raczej zabawa z zamontwaniem karnisza.

Okno balkonowe w salonie. Tu ciekawym pomysłem jest to, że roletki nie są zamontowane w każdej szybie okna, tylko rolka jest ukryta za karniszem i opuszcza się jedna szeroka roleta.

Nasz pokoik różany :)

I gabinet:

Z daleka wygląda ładnie. Ale jak podejrzeć z bliska (proszę powiększyć) to widzimy coś takiego:

Zaraz po ułożeniu tego nie było, a z każdym dniem odkrywam nowe odłupanie.

Kierownik powiedział, że kostka popękała w wyniku niewłaściwego ułożenia przez pracowników - podwykonawców. Fakt, nie mają ponoć długiego doświadczenia. Za ciasno ułożyli kostkę, szczególnie docinane elementy i popękała a teraz stopniowo wykrusza się. Dodatkowo zbyt agresywnie zagęszczali.

Kazał im powymieniać wykruszone kostki. Podwykonawców zapytałem czy według nich przypadkiem beton nie jest wadliwy. Odpowiedź: nie wiem, nie znam się dobrze na materiałach.

Na moje oko: po dali za mało cementu a za dużo piasku do zrobienia kostki. Po zimie będzie dziura na dziurze i całość jest do reklamacji. Jak myślicie? Może ktoś miał podobny problem? 

Strona producenta

http://www.drogbruk.pl/portos

http://www.drogbruk.pl/primavera

Witajcie po dłuższej przerwie. Układanie kostki i potem jeszcze mozaika na tynku to rzeczywiście jedne z ostatnich prac. Czekamy na projekt ogrodu.

W międzyczasie nasz piesek "nieco" podrósł. Lubi przesiadywać na tarasiku przed wejściem.

Psu kupiliśmy również budę. Na razie zagląda do niej sporadycznie. Pojawiło się również pierwsze zasadzone drzewko

Pozostałe zdjęcia

Taras z tyłu i tył domu

Front domu

Kostka jest firmy drog-bruk.

Powiem, że nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia. Najlepiej wygląda ciemna kosta na podjeździe, rzeczywiście chyba jest zaimpregnowana. Również estetycznie wyglądają małe kosteczki na opaskach. Natomiast tarasy, które są z większych, jasnych płyt - już gorzej. Widać wyłupane krawędzie, kostka brudzi się (np. gdy stoi psia miska i coś z niech chalpnie). 

"Fachowcy" również chyba nie posiedli sztuki zagęszczania. Zaraz po ułożeniu było wszystko równiutko. Po przejechaniu maszyną już pojawiły się w niektórych miejscach schodki. I tu również podjazd wyszedł najlepiej. A te większe płyty przestały się schodzić. Tłumaczyli że płyty nie mają tej samej wysokości a na tarasach było wsypane dużo cementu. No nie wiem... Przyjechali poprawiać, parę płytek dobili, ale co chwila zauważam następną krzywą.

Tak więc pozostał do zrobienia jakiś ogród. Na razie składa się z dzikich bratków.

Czy trawa wymaga zainstalowanego systemu nawadniania? Chcą nam to koniecznie zrobić.