wpisy na blogu

25.09.2017

W tym dniu zalany został wieniec. Poszło bardzo sprawnie, choć niestety zabrakło nam betonu i musieliśmy domawiać, co oczywiście przekłada się na większy koszt - dodatkowa runda betoniarki.

W międzyczasie przyjechały też wiązary - zostały fatalnie ułożone, co oczywiście zgłosiłam do wykonawcy  - niestety nie przejął się tym zbytnio.... Niestety, to dopiero początek przejść z tą firmą...

Zalewamy!

Na zdjęciu widoczne ułożenie wiązarów. Rzucone zostały  byle jak, część jest podparta, część leży na gołej ziemi - już ttuaj widać ich wygięcie, z czasem było niestety tylko gorzej....

18. - 24.09. 2017

Po ścianach nośnych nadszedł czas na wieniec. Ekipa kręciła zbrojenie, układała je na ścianie a nastepnie robiła szalunki. Zbrojenie ustawione jest oczywiście na dystansach.

Kierownik ponownie musiał przeliczyć zbrojenie z uwagi na  obniżenie w trakcie budowy wysokości ścian - wpłynęło to na wysokość podciągów i nadproży. Musieliśmy dozbroić nadproża i podciągi. 

Szalunki wykonane bardzo precyzyjnie, dobrze to wygląda :-)

Dom od frontu - po lewej garaż, na środku zadaszone wejście

Widok z salonu na taras

14.09.2017    

Po dwóch tygodniach ściany zakończone. Mogłyby być szybciej gdyby nie braki materiału :( musieliśmy czekać na dostawę, stąd też obsunięcie :( Niestety, nie wyrobimy się w związku z tym z wylaniem wieńca i montażem wiązarów - montaż musimy przesunać. JAk się później okazało, spowodowało to duże obsuniecie - można jednak powiedzieć, że "przywykłam" do obsunięć ;-)

Tak prezentuje się budynek od frontu:

po lewej garaz i w garazu widoczne wejście do kotłowni, na środku wejście i poprawej widać okno narożne w kuchni.

W końcu też po tygdniach oczekiwania mogliśmy zrobić drogę dojazdową. Zajeło to tyle czasu, ponieważ czekaliśmy na deczyję o wyłączeniu gruntu pod drogę z produkcji rolnej. Wreszcie jednak wszystko było gotowe i mogliśmy przystapić do działania :-) 

Koszt wykonania takiej drogi w naszym przypadku to 3850zł. 3000zł kosztował naz gruz betonowy zaś 850zł to koszt koparki, która usunęła humus ( wykorytowała drogę) oraz rozgarnęła przywieziony kamień. 

PRzy okazji pan koparkowy rozgarnął część ziemi zalegającej z tylu budynku, pozostałej po wykopie pod fundament. trawę można siać ;-)

Jak widać też na ostatnim zdjęciu, ekipa przygtowuje juz zbrojenie wieńca.

31.08.2017

Po powrocie z urlopu prace ruszyły z kopyta! Ekipa zaczęła murowanie ścian nośnych. Ściany stawiamy z ytonga "600". Niestety w wyniku nieporozumienia w hurtowni zabrakło dla nas materiału :( zapadła więc decyzja o kontynuowaniu budowy ytongiem "400". Pod ścinami oczywiście izolacja pozioma.

Tak wyglądało pierwszego dnia:

Ten etap jest naprawdę przyjemny :-) Dom staje się coraz bardziej namacalny :-) Zdecydowaliśmy się na zrobienie pierwszej wartwy na całości domu - tzn. bez pozostawiania otworów na okno tarasowe i bramę. Jak się okazało w późniejszym etapie, nie miało to żadnego sesnu - w oknach zastosujemy poszerzenia systemowe, tak wiec w tym miejscu warst2wa bloczków będzie musiała zostać usunięta.

Pod koniec pierwszego dnia murowania widoczne wyraźne efekty - tutaj widok na salon i okno tarasowe ( widać tutaj tę pierwszą warstwę bloczków, o której pisałam wcześneij, a która zostanei zastąpiona poszerzeniem.

Kolejne dni murowania i dalsze efekty:

Zdjecie powyżej przedstawia widok na kuchnie z oknem narożnym i po lewej wysunięty garaż.

Gotowy salon i jadalnia

I na koniec widok z tyłu budynku ( z tej perspektywny wrzucałam wcześniej zdjęcia fundamentów).

Jak widzicie dopadła nas też banda łobuzów - popisali nam całe ściany ;-)

18-25.08.2017

Po zaizolowaniu fundamentów wyjechaliśmy na urlop :-) Urlop zaplanowany był juz dużo wcześniej, według pierwotnego planu miał być już zalany beton podkładowy, a my mieliśmy smażyć się na plaży... wyszło jednak inaczej. Najwazniejsze rzeczy odbywały się pod naszą nieobecnośc :( Nie obyło sie niestety bez kilku błędów.

Z pomocą przyszedł jednak teść, który codziennie doglądał budowy i pomagał w organizacji wszystkeigo na miejscu.

18.08 ekipa zaczęła nakładać styropian na fundamenty ( aqua) oraz nałożyła siatkę i zaciągnęła klejem.  Następnie nałożona została folia kubełkowa.

Następnym krokiem było zasypanie fundamentów i i zagęszczenie pospółki. Do zasypania fundamentów potrzebne były aż 25 wywrotek pospółki.

Niestety, nie mam zdjęć z samego zagęszczania piachu. Zleciłam jednak wykonanie badania geologowi. Geolog wykoanł kilkanaście odwiertów. Wskazał kilka miejsc do poprawy, ekipa ponownie zagęszczała wskazane miesjca. Po zagęszczeniu fundamentów rozłożona została kanalizacja - z tego etapu również nie mam zdjęć, nad czym bardzo ubolewam :( Ekipa wyprowadziła również doprowadzenie powietrza do kominka - niestety wykonawca nie zauważył tego w projekcie i powietrze doprowadził tak jak uważał - czyli nie tak jak w projekcie. Wlot powietrza wypada mi na tarasie :/ Trudno, tak już musi zostać.

Ostatnim etapem stanu 0 było wylanie betonu podkładowego. Na zagęszczonym piachu ułożono folię bduowlaną, aby zapobiec ucieczce mleczka. Potrzebne było 26m3 betonu.

Podsumowując, do wykonania stanu zero, począwszy od ław, skończywszy na betonie podkładowym, potrzebne było:

132 kg stali "6"

540 kg stali "12"

1465 szt bloczków betonowych

54m3 betonu 

8 wiader dysperbitu

13 wiader masy kmb

73m3 styropianu aqua

Dla przypomnienia, budujemy dom parterowy o powierzchni całkowitej 201m2.