rośnie w oczach :)
Dziś walczyliśmy w sklepach o dobre ceny na kominy :) a poza tym mogliśmy podziwiać, jak szybko idzie robota jak jest dobra pogoda :)
A do tego młody przyszły mieszkaniec tego lokalu uczy się budowlanki :-)

Dziś walczyliśmy w sklepach o dobre ceny na kominy :) a poza tym mogliśmy podziwiać, jak szybko idzie robota jak jest dobra pogoda :)
A do tego młody przyszły mieszkaniec tego lokalu uczy się budowlanki :-)

Tydzień temu dojechały zamówione pustaki i klej. Ekipa miała przyjść niedługo po dostawie, ale przez pogodę nieco się to przeciągnęło. W każdym razie pustaczki czekały grzecznie na ekipę. Jako, że rozładowywaliśmy je HDS, to zostały ładnie poukładane na miejscu, gdzie będą używane :)

Natomiast dziś, tj 20.10 wreszcie mogłem pooglądać, jak zaczyna rosnąć nasz domek. Robota nie trwała zbyt długo, po półtorej godzinie rozpadało się i padało na tyle długo, że robotę przerwano. Ale... pierwsze koty za płoty :) - mam nadzieję, że jutro uda się popracować, padać nie powinno :)
A na razie oczy z żoną cieszymy zdjęciami gotowej pauzy, która powstała już gdzieś indziej a życzliwe dusze podesłały śliczne i budujące fotki :)


Dziś koniec robót zaplanowanych na ten rok.
Pierwotnie chcieliśmy zacząć w październiku i zrobić w tym roku fundamenty, wylać chudziaka i zostawić, by przezimowało to - zresztą firma, która miała budować miała terminy poustawiane i nas na koniec sezonu upchnęli.
Niemniej jednak coś się im pozmieniało, dzięki temu przyszli miesiąc prawie wcześniej. 18 września zalali w ziemi fundamenty, 20 zalali szalunki. Dziś zaś przyjechał hydraulik i po jego robotach zalali chudziaka.
Mam nadzieję, że pogoda będzie nam sprzyjała - jeśli się uda to od 10 X zaczęlibyśmy ciągnąć ściany w górę - ile pozwoli pogoda ( w najlepszym razie do płyty ). Zobaczymy jak to pójdzie....
A na razie -seria świeżych fotek.
Do tego poczułem się jak w alei gwiazd - na środku chudziaka mam śliczne ślady kotka sąsiadów :D -- uwiecznił swoje łapki :)
Rankiem - pobojowisko realizowane przez hydraulika. A wczoraj było tak pięknie ubite...

Kilka godzin później - całkiem inny świat :


Dziś niestety bez zdjęcia.. zapomniałem :/ ale postaram się jutro naprawić :)
Wczoraj wieczorem przyjechała wysiewka pod chudy beton. Dziś reszta. W sumie 38 ton :)
Następnie ekipa wyposażona w taczki i spalinowe ubijaki rozwiozła po fundamentach wysiewkę, ubijając ją na twardo. Poszło sprawnie, w trakcie okazało się, że jeszcze jej troszkę wejdzie, więc sprowadziłem jeszcze 10 ton, które teraz się ubija :D
Jutro czeka nas wizyta hydraulika który rozłoży rury, a po południu przyjedzie chudziak w płynie ;-) I następne dni na polewanie i pielęgnację betonu ^^
Następnie zrobimy jeszcze hydroizolację fundamentów i plan zakładany początkiem wiosny na ten rok będzie zrealizowany :D
--
Co nie znaczy że na tym poprzestaniemy. Jeśli tylko uda się z pogodą, za miesiąc będę sprowadzał na budowę pustaki i ruszymy w górę ;-) Kierownik żartuje, że w tym tempie to do Bożego Narodzenia dach zrobią ....
Wczoraj zbijano szalunki, a dziś rano, ok 8.00 przyjechał beton - kolejne 6 kubików - praca na działeczce skończyła się o 9.30 ;-) - teraz tylko trzeba pilnować odpowiedniej wilgotności. Niebo stanęło na wysokości zadania i po 2 godzinach od wylania betonu zaczęło padać - akurat jak miałem jechać na działkę i uruchamiać węża ;-)
Co do szerokości - prostuję wcześniejszą wypowiedź - fundamenty w ziemi miały 40 cm ( do tego szersza ława na spodzie ), a teraz w szalowaniu są na 24 cm.


Ciąg dalszy - we wtorek ;-) --- ubijanie wysiewki i przygotowania pod chudziaka ;-) ( w planach na czwartek ;-) )
Komentarze