wpisy na blogu

Nie wiem, może w mnie jest coś nie tak, może okres mi się zbliża ale mi się  ostatnio wydaję, że wszystko wygląda  nieładnie i  "prostacko": najpierw kolor pokoju a teraz łazienka  która jest prawie skończona.... Sama ją wymyśliłam, sama wybierałam kafelki ( oczywiście ze zgoda szanownego m.) ale coś w niej mi drażnia: a tu fugi  czerwone na czerwono zbyt jasne, a tu że wc będzie za nisko i nie będzie można pod niego mopem, a tu lustro za krótki ,a tu prysznic zbyt duży ,a tu ze zapominałam kabel elektryczny dać blisko grzejnika ... uff... jest  zawsze pewna różnica pomiędzy to co mam w głowie a co wychodzi naprawdę  i to zaczyna  mnie denerwować.

W tej części dachu od jakiegoś czasu  były jakieś piski, tak jakby od małych pisklęta... powiedzieliśmy do pracowników: "jak zrobicie podbitki proszę  najpierw gniazdo  szukać  i zdejmować i dać gdzie indziej aby mogły ptaski małe żyć".  Oni chyba ignorowali przekazu i zamknęli pisklęta żywcem, bo wczoraj jak pracownicy nie było oto jak wyglądał dach a jeszcze jakieś słabe dzwięki były. Biedne, serce mi się kroiło a nic nie mogłam...czułam się bezsilna. Niefajne jest to uczucie.

 Pokój drugiego syna przemieniał się w małej centrali straży pożarnej !!!! mnie bolą oczy jak tylko na to patrze... prawda że za czerwony?  uwaga uwaga: ciemna odcień rudości bardzo poszukiwana. Macie jakie sugestje?

Może za szybko zmieniamy zdania ale to jest tak że chcemy dążyć do właściwej perfekcji ;-)  W związku z konieczności dobudowania sufit  bo za nisko są otwory wentylacyjne postanowiłam wykorzystać nieszczęście i zmienić co nie co w kuchni.... Przede wszystkim rodzaju  drzewa a przy okazji cały projekt :-)

 będzie gwiazdka: oto ona aby gościom  dać trochę wakacyjnego klimatu ;-)