Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

lusiek

wpisy na blogu

Grzejemy!!!! Szczęśliwi posiadacze pieca!!!

Blog:  lusiek
Data dodania: 2016-12-27

No to w końcu nadszedł ten czas!!! W naszym domku jest cieplutko!!!

Co za radość...

Droga do tego ciepełka była długa i wyboista.

Pożegnaliśmy się z wykonawcą instalacji C.O., który miał montować nam grzejniki i piec. Nie mogliśmy się dogadać. Zwlekał z ofertą, milczał ponad miesiąc, aż w końcu po którymś telefonie od Księgowego stwierdził, że myśmy się nie odzywali. No więc, poprosił Księgowy o fakturę i kazał się już nie trudzić przygotowaniem dla nas oferty.

Kto wymyślił tylu producentów pieców i zbiorników????? Zgłupliśmy do imentu! a to, że Vaillant, a to że Viessmann, a że Ariston czy inny jakiś. Jeden mówi, że ten najlepszy, inny, że to szajs szkoda montować. A człowiek się gubi. Ja to się nawet w to wszystko nie zagłębiałam, Księgowy się nad tym głowił. I co chłopina wymyślił to teraz ma. Hmmm, mamy! Wszak mnie to też ma ogrzać. A ja większy zmarźlak od Księgowego, jemu to plus 5 wystarczy i mówi, że cieplutko!

Przez przypadek znaleźliśmy nowego fachmana od pieców! Ba producenta, którego ekipa zamontuje wszystko co trzeba i jak trzeba. 

Panowie, mimo napiętego grafiku, sprężyli się i zamontowali nam piec, zbiornik, pompy i inne ustrojstwa, które w kotłowni na ścianie tworzą coś na kształt artystycznej instalacji! Raczej jakiegoś szalonego artysty, niż studenta po dobrej ASP ;)

Piec jak piec, wisi biała szafa z metalu, ani to ładne ani ciekawe - byleby dobre, ekonomiczne i niezawodne. Zbiornik na wodę jak zbiornik, chyba niespecjalnie różni się od innych tego typu urządzeń. 

No cóż, w zachwyt nie wpadam, bo i nie ma się czym zachwycać. Grunt, że grzeje i jest cieplutko. Gościom pokazywać go nie będę, więc do szpanu też się nie nadaje ;)

Kaloryfery to już inna bajka. Niedość, że mają być ciepłe, to fajnie byłoby, żeby jakoś wyglądały. No i będą wyglądały - jak wszystkie, bo na te WYGLĄDAJĄCE to nasz Excel przygotowany nie był. Walczyliśmy z nim długo ale polegliśmy, za cholerę nas nie puścił. Udało sie przeforsować drabinki do łazienek, te będą ciut bardziej wyglądające! Przynajmniej moim zdaniem, no i takie mniej odstające od ściany... Jeden już sobie wisi w dolnej łazience, a na drugi czekamy. Producent nie pracuje w grudniu i nie ma opcji kupić tegoż kaloryfera, bo w każdym sklepie jest... na zamówienie. No więc poczekamy, co najmniej do połowy stycznia.

Ach i panowie uwinęłi się z ociepleniem i zabudową poddasza. Teraz to już tak domowo bardziej.

Jak Excel pozwoli i fachowcy dadzą radę, to chyba zaczniemy kłaść gładź - przynajmniej na dole, bo na górze może wystarczy przeszlifować te nasze, pożal się, tynki! WRRRRRRR




blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

CO brama?!

Blog:  lusiek
Data dodania: 2016-09-07

Po urlopie czas wrócić do pracy... tej etatowej i tej, która wciąga jak bagna na Lubelszczyźnie ;)

Nasze tynki nie dają mi spokoju. Nie są idealne, zauważyłam kolejne niedociągnięcia. To trochę przykre, że zlecasz komuś pracę, komuś, komu w jakiś sposób zaufałeś, że będzie to dobrze wykonana robota i się rozczarowujesz. No cóż nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi ;)  (A propos błędów, czy innych wtop - drogie Inwestorki pilnujcie swoich mężów podczas zakupów, towarzyszcie im w tychże zakupach, bo jak ja puściłam Księgowego samego do sklepu w obcym kraju to, owszem kupił to, co miał na liście ale... sól kupił gruboziarnistą, pieprz ładnie zapakowany w słoiczek - w ziarnkach, a słoiczek bez młynka, nektarynki okazały się brzoskwiniami, a danie rzekomo do mikrofali było daniem do piekarnika, którego w naszym wakacyjnym lokum nie było). Chciałabym przeprosić tych, którzy mieszkali pod nami za to, że używałam "młynka" do soli i pieprzu (pod postacią gara, którym tłukłam pieprz i sól - współczuję, ale co począć ;)

Dziś już wiem, że tynkarze to ekipa, którą trzeba sprawdzić stukrotnie, kontrolować! Mądra jestem... szkoda, że po fakcie.

Ale dość o tynkach, które są jakie są i skuwać ich nie będziemy. Co do ekipy tynkarzy, ktoś mnie pytał o namiary - nie polecam, wiec nie będę podawać namiarów!

W naszym domku dzieje się coraz więcej. W poniedziałek zaczęli układać CO i podłogówkę. Jutro - mam nadzieję - skończą. Wczoraj też zamontowali nam bramę garażową, co bardzo mnie cieszy, bo nie ma już naszej "ekstrawaganckiej" pseudobramy! Zostały jeszcze tylko fantastyczne drzwi z płyty OSB, ale i one za jakiś czas znikną. Ciągle czekamy na media i pożyczamy prąd od sąsiadów. Całe szczęście sąsiadów mamy fajnych i życzliwych. Gorzej byłoby jakbyśmy musieli nosić prąd w wiadrach z drugiego końca miasta ;)

Wnętrza domu nabierają już ostatecznego kształtu. Co prawda po ułożeniu 3 warstw styropianu 5 jakoś tak sufit się dziwnie przybliżył do podłogi, ale za to zniknęły te wszelkie wysokie progi. I schody nabrały wyglądu, bo pierwszy stopień nie jest już tak gigantyczny.

Fantastycznie musi to wyglądać jak już wylewki są zrobione. Nie mogę się już doczekać.

Z budowlanych zakupów - bo głównie takie mnie teraz rajcują - przybyły nam odpływy liniowe, jeden garażowy i dwa do obydwu łazienek. Takie nic, coś na co w ogóle bym nie zwracała uwagi a  taką radość mi sprawiło, jakbym w Totka wygrała!!! Jak to jednak niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba, a może wiele?!

Zauważyłam, że więcej wiem na temat mody budowlanej i okołobudowlanej niż tej z najważniejszych wybiegów czy domów mody. Nie wiem jakie szpilki są teraz modne, ale wiem jakie są najmodniejsze rodzaje dachówek, nie wiem czy nadal modne są trampki tzw. "konserwy" ale wiem, jakie są trendy jeśli chodzi o meble kuchenne....O matko, ja zwariowałam. Łatwiej odróżnię bloczki betonowe niż szpilki, producentów dachówek niż producentów odzieży... Miejmy nadzieję, że to kiedyś minie ;)

lusiek OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 112532
Komentarzy: 1765
Obserwują: 318
Wpisów: 197 Galeria zdjęć: 506 Koszty
Projekt DOM W IDAREDACH
BUDYNEK - dom wolnostojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Małopolska
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia