wpisy na blogu

Dziś otrzymaliśmy kosztorys razem z 30 stron bedzie, jeteśmy bardzo zadowoleni bo mamy każdy etap rozpisany co i ile mamy kupić wraz z kosztami, oczywiscie są to ceny średnie ale od czegoś musimy wyjść  poza tym jestesmy laikami więc wiedza ile czego mamy kupić bardzo nam się przyda.

Całość - stan surowy otwarty z blachodachówką , wyszła 120 tys netto w tym robocizna, oczywiście robocizna to sprawa umowna, z kosztorysu wychodzi  45 tys a same materiały około 75 tys, mamy zaplanowany  najdrozszy strop bo monolityczy ale mąż się uparł że taki ma być i koniec.

Jutro spotykamy się z wykonawcą zobaczymy na ile wyceni robociznę ( bez prac dachowych)

Przedwczoraj spotkaliśmy się z panem, który zrobi nam mapki przyłączy - kanaliza, woda i gaz - cena za komplet 1000 zł. Był tez na naszej działce, gaz pójdzie dwoma rurami, do pomieszczenia w garażu gdzie będzie piec gazowy i druga rura z przodu domu żeby wejść do kuchni, jakoś nie uśmiechało nam się ciagnać tej pierwszej rury przez cały dom do kuchni.

Wszystkie media mamy w ulicy zaraz za ogrodzeniem.

Spotkaliśmy się tez z innym panem , który zrobi nam kosztorys budowy domu, mamy go dostać w przyszłym tygodniu, potem go przekażemy panu Rysiowi który ma ekipę budowlaną w celu wyceny robocizny, zobaczymy czy cena będzie dla nas atrakcyjna, szczerze mówiąc znamy jego prace i dokładność i chcielibyśmy żeby on nam budował, ale wszysto zależy od ceny.

Możemy już dołączyć do oficjalnych budowniczych, wprawdzie musimy czekać na uprawomocnienie decyzji ,ale to chyba tylko formalność.

Po 1,5 roku walki z projektem i po 4 latach walki z urzędem w sprawie zmiany mpzp, której i tak nam nie załatwili dziś złożyliśmy wniosek o pozolenie na budowę. Dziś jest 7 maj a siódemka to nasza szcześliwa liczba, oby teraz poszło "trochę" szybciej :)

Tak to mniej więcej będzie wyglądać , dom już wrysowany w naszą działkę

W końcu po kilku miesiącach walki mamy końcowe rzuty. Dom rozrysowałam sama wiec ma wszystko co chciałam.

Klatka schodowa jest troszkę wysunięta poza bryłę , ponieważ bardzo chcieliśmy schody ze spocznikiem a nie może być dom dłuższy niż 8 metrów, więc to był jedyny sposób zeby nie wyszły zbytnio na przedpokój, pod schodami jest mała spiżarka

kuchnia z założenia ma być zamknięta, bo lubię dużo gotować a jak gotuję "całym ciałem" i nie chcę żeby cały bałagan było widać.

U góry znalazło się miejsce na pralnię i malutkie pomieszczenie na moje szyciowe gadżety.

Dom jest prosty bo taki miał być, dla nas skrojony na miarę