Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

misiaiviki

wpisy na blogu

Nasze koleje losu...

Blog:  misiaiviki
Data dodania: 2009-10-28

mojabudowa.pl - blog budowlany

Historia naszego Victorka: http://mamo-tato.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=39&t=15887

4 Komentarze
Data dodania: 2009-10-28 15:21:57
Marzenia
Wzruszająca ta Wasza historia. A marzenia trzeba miec i warto dażyc do ich realizacji :) My również marzymy o własnym domu i mam nadzieję,że nasza budowa wkrótce się rozpocznie :) Nagrodą będzie np kawa wypita na własnym tarasie i dzieci bawiące sie na działce :)))) Pozdrawiam i życzę udanej budowy .
odpowiedz
Data dodania: 2009-10-28 17:11:12
mały domek
Ładny i tani w budowie jest dom we frezjach tez archonu.Wiem bo widziałam go na żywo i salon (mimo małej powierzchni domu )jest zachwycający! A ludzie którzy zbudowali ten dom mieli tak samo ograniczone fundusze i dali radę :)
odpowiedz
Data dodania: 2009-10-29 00:20:26
Bardzo wzruszająca jest Wasza historia! Sama jednak widzisz, że wszystko zaczyna odwracać się na dobrą stronę - trzeba tylko mocno wierzyć, że będzie dobrze:) Pozdrawiam śliczne dzieci i odważnych rodziców! Życzę powodzenia w realizacji marzeń!
odpowiedz
draxi  
Data dodania: 2010-08-12 14:54:22
No i się popłakałam. Czytając Twoją historię przypomniałam sobie siebie sprzed 2 lat. Miałam bardzo podobnie. Ja byłam w ciąży w Anglii, z mężem. Pojechałam rodzic do Polski. Adaś urodził się tydzień przed terminem. Mąż nie zdążył dolecieć. 7 godz po porodzie okazało się, że z synkiem jest coś nie tak. Coś z serduszkiem. Przewieziono go do specjalistycznego szpitala do Krakowa. Od razu trafił na stół operacyjny. Miał wtedy niecały dzień. A ja byłam sama. Okazało się, że miał wadę wrodzoną serduszka. Nie do wykrycia w czasie ciąży. Następną operację Adaś miał w 9 dobie życia - na otwartym serduszku. Wtedy byłam już z mężem. Następny m-c spędziliśmy w szpitalu. Czuwając przy jego łóżeczku. Sami - bo nikt nie mógł wchodzić do sali, oprócz rodziców. Po m-cu wypisali Adasia. Wróciliśmy do domów - ja do Polski, mąż do Anglii (nie miał więcej urlopu). Zostałam sama z synkiem. W wynajętym mieszkanku. Mój dzień płynął pomiędzy pieluszkami, karmieniem, lekami i czuwaniem przy łóżeczku, czy wszystko jest OK. Czy Adaś prawidłowo oddycha i nie sinieje. Było OK i jest tak do teraz. Jak synek miał 9 m-cy do dołączyliśmy z nim do tatusia - do Anglii. Strasznie mnie wzruszyła Twoja historia. Trzymam kciuki za Waszą budowę. W życiu to już tak jest - najpierw musi być źle, żeby później mogło być lepiej.
odpowiedz
misiaiviki OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 19868
Komentarzy: 252
Obserwują: 16
Wpisów: 64 Galeria zdjęć: 97 Koszty
Projekt DOM W WINOGRONACH 2
BUDYNEK - dom wolnostojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - k/Lubina
ETAP BUDOWY - II - Parter