wpisy na blogu

Nasza budowa ... juz chyba nie wypada tak mówić ! To dom . Co prawda jeszcze zycie w nim nie tetni , ale , jakby się uprzeć to mozna już zamieszkać . Meble w kuchni stoją , panele w pokojach położone . Jeszcze tylko schody w "budowie" ... no i górna łazienka  , drzwi do pokoi dzieci , taras , wejście .... No tak , sporo tego .... Troche zdjęc pogladowych na kuchnię narazie . Meble sa w kolorze wanilii z dodatkiem stalowej szarości . Matowe - dla wygody. Jeszcze musimy pomyśleć jak zabudować pochłaniach , by dziur i rur nie było widać . pomysłu niestety - brak ;

 Zapraszam

Dzisiaj mija dokładnie 365 dzień budowania naszej Ostróżki  .

Dokładnie 1 maja 2010 roku na piękną zieloną łąkę wjechała ciężka kopara i zmieniła ją w plac budowy.

Potem szybko powstawały piwnice , parter oraz poddasze. Gdy przyszedł sierpień i wyjechaliśmy całą rodzinką na zasłużone wakacje kryto juz dach dachówką ...

Jesienią przyjechały okna , zrobiono prowizoryczne drzwi wejściowe ....

Całązimę trwały prace wewnątrz - hydraulika , gipsy na ścianach , prąd

Wczesną wiosną położono płytki na podłogach wiatrołapu , kuchni , holu , dolnej łazienki

Następnie był szał malowania ścian , montaż kuchni i drzwi wejściowych....

Teraz czekamy już tylko na panele i schody wewnetrzne ....( to na maj )

A potem - tynki zewnetrzne , balustrady , tarasy , płot i zagospodarowanie otoczenia .

Dużo zrobiliśmy przez ten rok . Wiele pieniedzy i nerwów za nami . Co przed nami ??? Myślę ,że następny rok w napięciu , ale bedzie juz inaczej , bo .... będziemy juz tam mieszkać 

Wszytkiego najlepszego Ostróżko !!!

Wymyśliłam sobie ścianę w kuchni w kolorze pomarańczowym ( będzie ładnie współpracowała z waniliowymi meblami i szarościami ) . Poszłam do sklepu i zakupiłam farbę pt ''Pomarańczowy sad''. Dałam ją do ręki malarzowi ze słowami - " to jest pomarańczowa farba na kuchnię " i pojechałam do pracy . Po południu wstąpiłam poogladać efekty i aż stanęłam w miejscu !!! Ze ścian spływał czerwona krew . Stoje i patrzę - to na malarza , to na ściany ... i wolnym krokiem podchodzę do wiaderka z farbą - czytam napis - " Jesienna jarzębina " . Jak mogłam sie tak pomylić !??  Diabeł mi oczy zasłonił , czy co ??.  Jedno je łączy - ta sama szata graficzna na wiaderku - piękna strelicja .  Producencie ... czas pomyśleć nad tym. Niejeden klient sie jeszcze pomyli ...

Na dzień dzisiejszy - wszystko przemalowane - na pomarańczowo oczywiście. I dokupiłam piaskowo- żółta farbkę na salon . Jest git  , 50 zł w plecy , jeden dzień i praca malarza .

Poniżej metamorfoza

Nasz dom stanął na piaszczystym gruncie , dlatego zdecydowaliśmy się na głęboką piwnicę , niestety ściekający deszcz z rynien wprost przy ścianie budynku spowodował zacieki w piwnicy . Stało się jasne ,ze potrzebujemy drenażu i systemu odprowadzania deszczówki . Chłopaki uwinęli sie z tym w 4 dni , niestety nieżle nas szarpnęło to po kieszeni - schody drewniane by już były za to ...

Gdybyśmy z piwnicą poszli o jakieś pół metra w górę - nie trzeba by teraz takich ceregieli z okienkami robić ... ani to estetyczne , ani praktyczne ... każdy pyta , czemu tak , czemu nie inaczej , wszystkich z rodziny to interesuje ...Na tych dziurach kratownica bedzie , ale wolałabym trawniczek ...

Część prac wykończeniowych  została już odhaczona . Dzisiaj przedstawiam kuchnię - jeszcze bez mebli , ale podstawa już jest . A jak wiadomo " grunt to podstawa ". Płytki , które widzicie na ścianie początkowo płytkarz bez porozumienia ze mną przykleił pionowo - jesedn rząd , taki płotek - pytałam dlaczego tak zrobił - powiedział ,że tak mu się bardziej podobało... Oczywiście musiał zrywać i to w podskokach ! poprosiłam go jescze ,zeby zrobił przy drugim podejściu szersze fugi na 5 mm , bo chcę dać tam ozdobną brokatową fugę . Przytaknął - i wiecie co zrobił ? - oczywiście na 3 mm - bo takie miał krzyżyki , a nie chciało mu się do sklepu po inne jechać !!!    Z kąd się biorą tacy ludzie ? Fachowcy - jak mówią o sobie .....

widok na hol :

I widoczna brokatowa fuga