wpisy na blogu

Wpis troszeczkę nieaktualny. Mieszkamy już od początku lipca, więc ponad pół roku temu się wprowadziliśmy.

Jakie wrażenia? Jest mega super. Opłaty małe, spokój, dużo miejsca i imprezki kiedy się tylko chce :). Nie zamienilibyśmy tego na nic innego.

Troszeczkę zdjęć z "nowego życia" :)

Pierwszy poranek :)

Podłaczona cyfrowa telewizja (bez niej też było fajnie).

Śniadanko na tarasie :)

Mała męczy włącznik oświetlenia.

Wakacyjne słoneczko :)

Chciałem wstawić zdjęcia z imprez ale żona zabroniła - pewnie wyglądała gorzej niz ja :)

Pozdrawiamy wszystkich budujących

Ściane Tv wykończyliśmy z naszej ulubionej białej cegły. 

Wygląda to tak:

Telewizor planujemy zmienić na ok 50cali. Ten jest za mały :(

W całym domu planujemy położyć takie same panele. 

Zdecydowaliśmy się na panele Krono Original Pinia Abruzja.

Łazienka na dole - mała ale wystarczająca. Planowaliśmy brodzik kupić gotowy lecz mielismy problem z rozmiarem więc wykonaliśmy go z płytek i odwodnienia liniowego.

Oświetlenie oczywiście LED-owe w 2 wariantach (taśmy led lub halogeny led), wszystko w dekoracyjnej zabudowie.

Efekt końcowy, prawie skończonej łazienki:

Chyba najmilszy wpis z naszej budowy - kominek.

Zakupiliśmy kominek Lechmy z płaszczem wodnym. Zabudowa (tak jak cała nasza budowa) zrobiona z pomocą rodziny :). 

Cena podłączenia kominka do rozdzielaczy (z zabezpieczeniami) nas przeraziła - 3750zł. Czy fachowcą w naszej okolicy odwaliło :(. Za 3 dni roboty tyle pieniędzy.

Tyle też nam się oczywiście udało zaoszczędzić. Po otrzymaniu wyceny na robociznę podziekowaliśmy i 2 dni spędziłem na przestudiowaniu montażu kominków z płaszczem wodnym.

Nie wiem czy uwieżycie, ale w 2 osoby (ja i teściu - typowi amatorzy) zrobiliśmy całe podłaczenie w 5 dni :). Wszystko działa super, zabezpieczenia sprawdzone, sterownik podłączony na dwa oddzielne obiegi (co i cwu) i jest cieplutko w domu. Na ok 100 złaczek lutowanych (miedź) tylko na jednej mieliśmy przeciek (przyznaje się, moja wina). 

Czas na fotorelację z obudowy kominka:

Efekt końcowy w wersji świątecznej (zawsze marzyliśmy o skarpetach na kominku :) i wersji codziennej :)