wpisy na blogu

Kawał wpisu miałam już wczoraj, ale mi zeżarło...

Różnica żadna, bo

1. wokół okien w tym samym stanie, co w piątek:

a już bez ruchomuch kawałków regipsu jak poniżej:

Można było palce włożyć w szczelinę

2. chciałam się pochwalić, ze udało nam się dobrać krzesła do stołu:

i teraz będziemy wysiadywać prawdziwne Ludwiki (oznaczone w BRW jako 014)

A co!

3. Rózne takie nam kwitną, tu sie kaliną pochwale, bo pachnie na pół podwórka:

Właśnie się conieco załamałam- znów mamy plac budowy- konkretnie weszli wykonawcy i poprawiają niedoróbki. Znów- skrobanie, gipsowanie, szlifowanie.... sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie......

Na pocieszenie- taki link:

http://joemonster.org/art/27455/Ciekawe_rozwiazania_projektowe_dla_malych_mieszkan

i moja piękna skimia (dobrze, ze podpisana, pierwszy raz to widze):

Oczywiście wszystkim życze - dobrze spędzonych w gronie rodzinnym, radosnych i nie za bardzo budowlanych Świąt!

Dużo błogosławieństwa Zmartwychwstałego !

A - zwłaszcza paniom- dedykuję:

10 przykazań przed Świętami Wielkanocnymi

Powoli finiszujemy...

mamy też ławkę w wiatrołapie- stolarz bardzo dziwił się: po co nam taka?

cóż - za 15 lat sam zrozumie ;-)

Dotarły już prawie wszystkie fronty, np. w parterowym WC-cie:

a ja- stopniowo przenoszę sie z różnymi takimi na zawnatrz: przecież do zagospodarowania są wielkie połacie!

Na szczęście- wiosennie wszystko wytrzymuje przesadzanie i te różne zabiegi; omieg był tak miły, że zakwitł na drugi dzień po posadzeniu:

O właśnie! Czy ktoś wie, jak nazywa się ten drobiazg? pierwszy raz widzę (i pewnie dlatego kupiłam) maleństwo w ogóle:

A na razie- dobranoc, rano znów będzie czekał na nas ten widok :

Dawkowanie prac stolarskich dalej, wczoraj doszły listwy tu i ówdzie, czego nie widać

oraz- wieszak co już trochę widać:

i jeszcze coś co baaardzo widać: