wpisy na blogu

Nadal myślę o kuchni... Mała w sumie, dwa okna i przejście do jadalni..

W głowie mnóstwo uwag, wynotuję tutaj, bo mi się nazbierało:

- nie mam spiżarni, więc jak najwięcej chcę upchnąć w szafkach, potrzzebuję pojemności

- z kuchni przechodzę w prawie pusta (w ząłożeniu) jadalnie, więc nie mogę za dużo stłoczyć

- nie chcę zlewu pod oknem (bo chlapie)

- tym bardziej kuchenki

- lodówka ma być z zamrażarką

... i jeszcze jak się uprę to wstawię plan tego wszystkiego...

Mróz trzyma, sniegu stopniowo coraz więcej, więc utknęliśmy na etapie "sarkofagu". 

Za to- przeglądam sobie róźne blogi, podpatruję pomysły, dyskutuję w domu.

Np. kuchnia... zdaje sie, że w każdym domu to temat na dłuuugie godziny! Wiem, co mi sie bardzo podoba, ale w tamaryszku nie ma na takie fanaberie za dużo miejsca... Do tego dyskusja domowa:

córka (8 lat): a bo ty to tylko takie staroświeckie lubisz! a ja wolę jak coś jest nowoczesne!

mąż: ja właściwie też!

córka: i jest 2:1! na nasze!

Znacie to? ;-))

Dom tylko w ogólnym zarysie, a planów już całe głowy. Tylko dzisiaj trzeba było wybrać w kolorniku co będzie na oknach i już się całkiem poważnie zrobiło. Ale podobają nam się kolory z projektu, więc raczej- ciemne ramy okienne.

Cóż, nie mam pretensji do pogody o śnieg w styczniu, ale na razie plac wygląda tak:

I- czekamy na zmiany...

Wydawało mi się, że pogoda nie pozwoli na cokolwiek (wczoraj- śnieg, marznący przy -2 stopniach, dzisiaj- deszcz, niby niewielki, ale prawie bez przerwy)...

Miło się pomylić ;-)

To z poniedziałku i wtorku:

geodeta wyznaczył  w wykopie zarysy domu:

Póżniej panowie zrobili szalunki pod "chudy beton", nie powiem, jakie mam skojarzenia z taką nazwą ...:

Z drugiej strony- i tak lepiej kojarzę niż Pan Mąż, który mówi po prostu: "sarkofag"...

W niedzielę obejrzeliśmy, co do końca 5. stycznia udało się zrobić...

Fenomen zwiększania objętości przez upakowane do tej pory rzeczy (np. wyciągane z zakamarków przed przeprowadzką, czy te, z kosza na bieliznę, których zwały nagle są koło pralki) dotyczy również wykopalisk...

Wydaje się, że hałdy ziemi wokół (i te- już rozjeżdżone) to ze 3 razy więcej niż było w ziemi:

A! Nawet nie napisałam dokładnie co chcemy w tą dziurę wrzucić...

Taki właśnie projekt:

http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-tamaryszkach-p/m439e8b4f37b0c,0

-