wpisy na blogu

I znowu mały poślizg w dodawaniu zdjęć (a miałobyć tak fajnie). Kończymy z tym etapem i pora przenosić się na ściany parteru. Oczywiście jest to relacja lekko zaległa ponieważ już mieszkamy :P ale dopiero teraz nadrabiamy wpisy. Polecam też moje koszty budowy - są tam chyba wszystkie wydatki - może oprócz obecnych - firanki żony itp. :P :P :P

Zasypane ściany fundamentowe

I "chudy" beton - koszy do wglądu :)

pzdr!

Obiecałem sobie, że jak skonczy się budowa to bede miał wiecej czasu i poprowadze tego bloga, może komuś się przydadzą moje wpisy bo przecież mi wielokrotnie posuwały jakieś rozwiazania, pomysły itp. Tymczasem częstotliwość dodawania wpisów jest mniejsza niż w rzeczywistości trwało wykonanie przedstawianych na zdjeciach kolejnych etapów :D :D

Ale do rzeczy, izolacja termiczna fundamentów - styropian 10cm, klej + siatka i jakieś czarne gó...o zwane potocznie dysperbitem (chyba)

Do tego kanalizacja

Na sam koniec zdjecie dobudowanego tarasu, oczywiście był w planach więc nie wiem dlaczego nie był budowany razem z reszta ścian fundamentowych :)

i na sam koniec wejscie a właściwie fundament pod wejscie łukowe

pzdr!

Po kilku dniach od wylania ław fundamentowych ekipa ruszyła ze ścianami.

Wysokie te ściany nam wyszły jednak było to konieczne, ponieważ poziom działki był znacznie poniżej poziomu drogi. W trakcie budowy ścian fundamentowych podjeta została decyzja o dołożeniu jeszcze dwóch warstw bloczków. W sumie obecnie jestesmy jakieś dwa bloczki powyżej drogi. Na zdjęciach widoczna jest pierwsza izolacja ścian. W kolejnych wpisach dodam zdjęcia z ociplenia ścian.

Wytyczenie rozpoczęło się 14.03.2011r a ławy były zalane i "odpoczywały" sobie już 18.03. Wcześniej nie wspominałem ale na działce mieliśmy nadzór archeologiczny. Na naszym terenie występuje "Osada Łużycka".

Dla  potomnych :)

Tutaj gotowe ławy.

Nadzór polegał na obecności archeologa podczas ściągania humusu oraz przy wykopach pod ławy fundamentowe. Podsumowujac; Pan stał jednego dnia, na drugi przyjechał tylko pooglądac sobie wykopy, kopał kamienie, oddychał świezym powietrzem i podziwiał ptaszki - wrażenia bezcenne a kosztowało to nas "tylko" 1000zł :/ Na nasze szczęście nic nie znalazł więc sobie pojechał z tysiem w kieszonce :) Ale jak to mówią - trzeba było się uczyć :D Na zakończenie dostalismy fajny kajecik ze sprawodzaniem oraz zdjęciami z całej akcji na naszym terenie. Ogólnie Pan godny polecenia i jeśli ktoś ma tego pecha i ma nadzór na działce w okolicach Gorzowa Wlkp. to mogę przekazać namiar na prv.

pzdr!

Dalej po zebraniu humusu oczywiscie wykopy ław fundamentowych, zbrojenie, zalewanie. Nie wiem dlaczego ale jakoś tak z emocjami wspominam ten etap, był taki radosny może dlatego, że był to początek budowy i wreszcie się coś działo po nudnym i czasochłonnym załatwianiu "papierków"?

A teraz magiczna maszyna się rozwija.... :)

i rzygneła betonem :D

cdn...