wpisy na blogu

Jak już w końcu skończyliśmy niekończącą się historię... z piachem... to od rana RAZEM z mężem wzieliśmy się za kanalizację.

Nie robił tego z 10 lat, ale przecież doszliśmy do wniosku, że  jaka to może być filozofia znowu w ułożeniu kanalizacji.

Przed zasypaniem piachu wycieliśmy już dziury w ścianach nośnych... i zrobiliśmy to dobrze, bo spadeczek wyszedł nam idealny.

Tylko przeliczyliśmy się z czasem.... zeszło się calusieńki dzień...

Było prawie 30st na dworze... ale się ładnie opaliliśmy ::)))
 

Wszyscy pomagają, nawet moja mała dziewczynka....

Pod taras też oczywiscie piach, Piotrek osobiście pilnował, żeby wszystkie boki były uczciwie zasypane piaskiem.

Liczymy na to, że zwróci się nam to w przyszłości, tj. domek będzie cieplejszy.

Oprócz tych 21 samochodów do środka kilka wywrotek poszło na obsypanie budynku z zewnątrz.

Cały środek uczciwie zasypaliśmy piachem.

Weszło 21 samochodów piachu czyli jakieś 210m3.

Piasek zagęściliśmy zagęszczarką. Była taka ciężka, że przenosić z jednego kwadratu do drugiego musiała ją koparka.

Podobało mi się, że Panowie pomyśleli, i dobrze najpierw obsypali ściany fundamentowe od strony zewnętrznej, żeby nam się fundamenty nie rozjechały.