wpisy na blogu

Na dzień dzisiejszy panowie wygładzają ściany na parterze - poddasze czeka na malowanie. Murek dzielący kuchnię od salonu i jadalni został wymurowany.

W domu zrobiło się biało od "przecierki" a panowie zostali oprószeni "siwizną". Do sklepu dotarły już płytki elewac. na klatkę schodową, płytki do dwóch łazienek oraz przedpokoju, wiatrołapu oraz kuchni i jadalni, panele do górnych pokoi i salonu. 

Panowie ciężko pracują a moim zadaniem jest  znalezienie najbardziej korzystnej dla nas oferty na biały montaż w łazienkach, wkład kominkowy oraz jego obudowę. W tym celu "ryję" w internecie porównując cenę, jakość oraz opinie.

Zamówiliśmy już sprzęt AGD do kuchni, który dotrze 30.07.2010 r. Na tapecie pozostaje jeszcze okap, którego nie miała na stanie Firma wysyłkowa. Mam nadzieję, że u nas w mieście uda nam się go dostać.

Parapety wewnętrzne widziałam - podobają mi się - zostaną pod koniec tygodnia zamontowane. Parapety zewnętrzne - wybór padł na klinkierowe z paradyża- dojadą pod koniec tego tygodnia, jutro będziemy dobierać do nich fugi.

Czekamy również na informację co do podłączenia gazu. Po przeczytaniu umowy (której jeszcze nie podpisaliśmy) włos zjeżył się nam na głowie. Termin przyłączenia gazu: maj 2011 r. Długość przyłącza gazowego wynosi w naszym przypadku ok. 2 m - i musi odbyć się na to przetarg. Paranoja!!! A jeszcze w tym roku chcemy zamieszkać w naszym domu...

Od 2 tygodni mamy już od strony ogrodu siatkę ogrodzeniową. Do tej pory sąsiedzi wydeptali na naszej działeczce ścieżkę, którą skracali drogę do domu. Śmiechu było po pachy , gdy jeden z mieszkańców osiedla wracając do domu - jak zwykle przez naszą działkę - wpadł na nasz płot i głośno przeklinając zawrócił (najprawdopodobniej nie zawuważył siatki, która jest w kolorze ciemnej zieleni).  Zobaczcie sami:

Poza tym na ukończeniu są prace związane z doprowadzeniem instalacji gazowej do domu. Musieliśmy złożyć ponownie w niosek do gazowni o przyłącze - bo składane w ubiegłym roku wiosną, straciło ważność. Pomocny w tym był nasz fachowiec od instal. gazowej. Na dzień dzisiejszy brakuje nam skrzynki oraz maskownicy (czytaj: drzwiczek mocowanych na zewn. elewacji domu). Poniżej - doprowadzenie instal. gazowej do bryły domu.

Dzisiaj (tj. 07.07.2010 r.) dojechały wewnętrzne parapety - których jeszcze nie widziałam  a mam nadzieję jutro oglądać.

Wszystkie pomieszczenia zostały wycekolowane i czekają na wygładzenie. W trakcie prac na poddaszu (szlifowanie słupów drewnianych) uszkodzona została szyba w oknie - nie obejdzie się bez dodatkowych kosztów - wymiany szyby. Mam nadzieję, że więcej strat nie poniesiemy ... oby moje prośby zostały wysłuchane.   

Dzisiaj prace mieli rozpocząć fachowcy od instalacji gazowej. Niestety, pogoda pokrzyżowała nam plany - od rana "leje". Jeśli jutro się rozpogodzi, to prace rozpoczną się po 15-tej. W innym przypadku będziemy musieli poczekać do poniedziałku. Pogoda jest ważna tym bardziej, że pierwszym punktem planu jest kopanie; proponowaliśmy wynajęcie koparki, ponieważ ziemia na naszej działce to glina; panowie uparcie twierdzą, że sami dadzą radę - "MIĘŚNIAKI" . 

Mam pomysła!!!     Zaopatrzę się w szpinak - jak któryś zasłabnie - to się posili i jak Papaye z bajki dostanie takich bicepsów, że glina będzie dla niego jak piasek...

Przed deszczem udało nam się wylać murek pod ogrodzenie od strony ogrodu; moim zadaniem będzie pomalowanie słupków przed założeniem siatki. Może piosenka odgoni te deszczowe chmury? "...Słoneczko nasze rozchmurz buzię, bo nie do twarzy Ci w tej chmurze. Słoneczko nasze rozchmurz się - maszerować z Tobą będzie lżej...!

Niestety - ciągle pada .

W domku nadal trwają prace na poddaszu - panowie gruntują i cekolują ściany.

Po wylaniu tarasu, chłopcy wzięli się za schody frontowe. Pogoda była sprzyjająca i nie trzeba było podlewać betonu wodą. Przy okazji wynajęcia koparki do wykopania wykopu pod fundamenty na ogrodzenie od strony tarasu, operator koparki przewiózł żwir z przodu domu na ogród, dzięki czemu panowie będą mieli łatwiejszy dostęp do niego i betoniarki podczas zalewania murku. Zyskał na tym front WIOSNY - jest więcej miejsca no i czyściej.

Po przeschnięciu posadzek panowie weszli do środka i do soboty wykonali m.in.: wygipsowali dwa bliźniacze pokoje, obrabiając przy tym okna, zabudowali ścianę garderoby za kominem (musieliśmy ponownie obrabiać dwa kominy ponieważ po zimie zaczęły ciec - dodatkowy koszt 300 zł za robociznę) oraz sufit przy kominie wentylacyjnym; obudowali ściankę na parterze w przedpokoju, tuż przy schodach.        Poniżej dwa bliźniacze pokoje:

:

oraz wnęka przy schodach - nazwana przez Andrzeja "ołtarzykiem"  .

W sobotę zamówiliśmy płytki oraz panele do całego domu. Poprosiliśmy o wycenę innych materiałów, np. wanny, kabiny, kominek, płytki elewac. i czekamy na ofertę ...

Po dwóch dniach posadzki zostały wylane. Ekipa w ekspresowym tempie wykonała kawał dobrej roboty. Teraz posadzki mogą schnąć...

Poniżej widok na kuchnię i jadalnię

Widok na salon i klatkę schodową od strony jadalni

Z uwagi na to, że posadzka musi teraz schnąć, panowie, w składzie: mój mąż oraz Andrzej - "Złota Rączka" wynieśli się na zewnątrz, gdzie w pełnym słońcu powstaje taras. Tak spędza mój mąż urlop   - na pewno będzie go wspominał do końca życia  (zamiast wypoczywać i nabierać sił, wraca do domu "wypompowany").

A oto etapy powstawania tarasu (uchwyciłam niewiele... ale popatrzeć można ...)

No i jeszcze jedna sprawa. W maju otrzymaliśmy po 5-ciu m-cach z US pieniądze z rozliczenia VAT-u. Mogę być z siebie dumna (nie brzmi to skromnie - przepraszam), gdyż rozliczając VAT z art. budowlanych zastrzeżenia były odnośnie wapna oraz siatki podtynkowej, które ujęłam w rozliczeniu - a nie powinnam.  Ale to tak na marginesie...