wpisy na blogu

Prace pod wylanie stropu idą pełną parą, współczuje tym naszym biedaką - pogoda daje popalić wszystkim. Dzisiaj przykleiłam się do fotela w pracy, a po 8h makijaż dosłownie mi spłynął z twarzy. Nasz piękny garaży zyskał dzisiaj zadaszenie w postaci desek szalunkowych. Panowie chociąż tyle cienia mieli na tej naszej prywatnej "Saharze". Jak przewiduje nasz fachowiec do 20tego - zalewają :-)

Po 3 dniach nieobecności na budowie, dzisiaj po niedzielnym obiadku wyruszyliśmy sprawdzić co się działo przez ten czas. W zasadzie wielkich zmian nie ma, ale i te co zaobserwowaliśmy cieszą nasze oko :-) w kuchni zalano już ścianki pod spiżarnie, w salonie wylano słup, a mała łazieneczka na dolo nabrała kształtów. Też pojawiły się już pełna ściana oddzielająca garaż od kotłowni. Nasza dzisiejsza wizyta nie trwała za długo, bo nie dało się wytrzymać w tym skwarze - dosłownie Sahara na tej naszej działeczce, zero wiatru, pełne słońce..Wczoraj miała okazję być u koleżanki, która nie tak dawno zakończyła budowe swojego domu, również domek posiada poddasze użytkowe i o zgrozo jak weszłam na piętro - to poczułam fale uderzeniową ciepła. Koleżanka zobaczywszys moją minę powiedziała - Tak tak - też Cię to czeka. Zastanawiam się teraz czy tak faktycznie jest we wszystkich domach z poddaszami użytkowymi??? Ale żeby aż tak gorąco było, to się tego nie spodziewałam ;-/

Robota dosłownie pali się w rękach, tak pracują nasi panowie. Dzisiaj stawiali komin w kotłowni. Dechy do szalowania stropu także dziś zawitały na budowę. Z każdym dniem "budowa" zaczyna przypominać prawdziwy dom. Po każdym dniu nie mogę doczekać się kolejnego.. :-)))

Postępy na budowie widać gołym okiem. Na przyszłą środę jest planowane zalewanie stropu. Już teraz musimy podjąć decyzję, jakiej marki okna zakupimy na poddasze. Obecnie oczekujemy na wycenę z kilku firm. Składniamy się ku zakupowi okienek marki FAKRO. Braliśmy też pod uwagę VELUXy ale chyba jednak zainwestujemy w Polski kapitał, czyli FAKRO. :-))

Mój tato też nie mógł już wytrzymać i skoczył z nami na działeczkę. Jako że sam zęby zjadł na budowlance, kontroli w każdym zakamarku budowy nie było końca. Fachowym okiem stwierdził, że robota porządnie wykonana i czeka na kolejny tydzień prac :-)) Biedak po nocach spać nie może, bo tak się zamartwia o ten nasz domeczek..