wpisy na blogu

Po pracach związanych z montażem dachu, płyt G-K i wylewkach zostało sporo odpadów. Większość śmieci segregujemy, jednak nie wszystko można przetworzyć. Góra gruzu urosła przed wejściem, do kłopotliwego rozmiaru i przyszedł czas na porządki. 

Zarezerwowaliśmy czas u naszego dyżurnego koparkowego. Okazało się, że gruz, aż trzy razy, szczelnie wypełnił ciężarówkę. 

Przy okazji wyrównaliśmy ostatni kawałek ogrodu widoczny z tarasu.

Betonowy gruz, ktory zgromadziliśmy na działce wykorzystaliśmy jako podbudowę pod dogę techniczną i dodatkowy parking z boku budynku. 

Całość ładnie przykryliśmy żwirem. W bliżej nieokreślonym czasie planujemy ułożenie kamienia lub betonowych ażurowych płyt.

Zamówiliśmy przeszklenie podcienia wejściowego. Niebawem zamkniemy tę przestrzeń wielką szybą i drzwiami. Mamy nadzieję, że efekt końcowy znowu przerośnie nasze oczekiwania.

Plan wykonany:

- ułożenie izolacji

- montaż ogrzewania podłogowego (nie mamy ani jednego grzejnika)

- wykonanie posadzek

fot. jadalnia i salon

fot.  salon

fot. jadalnia

fot. hol + schody

fot. schody

fot. schody

fot. hol

fot. jadalnia + hol + schody

fot. hol poddasze

fot. hol poddasze

fot. łazienka poddasze

fot. pokój południowy poddasze

fot. pokój południowy poddasze

fot. pokój zachodni poddasze

fot. pokój zachodni poddasze

fot. pokój zachodni poddasze

Dodatkowo udało nam się wyhodować całkiem ładny kawałek trawnika. 

fot. trawnik przed tarasem

Skorzystaliśmy z chwili wolnego od prac w domu i wspólnymi siłami wykonaliśmy kawał dobrej roboty. W kilka dni przygotowaliśmy wschodnią część ogrodu. Prace polegały na:

- odchwaszczeniu całego terenu,

- przekopaniu ziemii,

- wyrównaniu,

- sianiu,

- wałowaniu nasion trawy

Efekty poniżej:

Jesteśmy pełni podziwu i wdzięczni za zapał z jakim nasze mamy złapały za grabie. Całość świetnie się prezentuje, zdjęcia nie są w stanie oddać uroku naszego młodego ogrodu. Mamom należą się wielkie czekolady z orzechami!

Chcielibyśmy kupić wąż do nawadniania kropelkowego i umieścić między tujami, ale nie mamy pojęcia czym się sugerować przy wyborze. Jeżeli ktoś z blogowiczów ma podobne rozwiązanie to bardzo prosimy o porady. 

Wczoraj dekarze zamontowali ostatni element dachu - płotki przeciwśniegowe. Dachówki zostały umyte, wykonaliśmy test szczelności i czekamy na porządny deszcz :). 

Poniżej krótka historia obrazkowa, pokazująca etapy powstawania naszego dachu. 

1. Montaż więźby.

2. Pokrycie płytami osb i uszczelnienie papą.

3. Wykończenie dachówką.

Ujecie z innej strony:

1.

2.

3.

Panorama naszej posesji.

Została nam nienaruszona paleta dachówek. Będziemy musieli ją zwrócić i ostatecznie rozliczyć się z dostawcą materiałów i dekarzem. 

:)