Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

iskierkanakaszubach

wpisy na blogu

Klątwa upiornego okna

Data dodania: 2011-08-15

czyli złośliwość przedmiotów martwych

 Chciałam zawiesić firanki. Zeby nikt nas nie obserwował, zeby dać znać potencjalnym złodziejom i komu tam jeszcze, ze tu ktoś mieszka itede.

Dostałam - w prezencie takowe. Ładne, z Ikei, o szlachetnej nazwie Lill. DZIĘKI!!!!!!

blog budowlany - mojabudowa.pl

Firaneczki są lekkie, zwiewne i - do samodzielnego przycięcia.

Pomyślałam sobie - cóz to dla mnie, szyć potrafię, jestem dość dokładna i diabelnie cierpliwa, a jeszcze bardziej uparta. Uda się. Co ma się nie udać?

Podczas mierzenia pierwszego kompletu moja wiara nieco się zachwiała. Firanki dawały się dowolnie układać i równie dowolnie się mierzyły, o cięciu nawet nie wspomnę. Zanim skończyłam salon wypróbowałam juz kilka mniej lub bardziej nowatorskich metod mierzenia przelewającego się tiulu. W tym celu uzyłam: kartki od zeszytu, nitki, miarki wysuwanej, kątnika i dosłownie wszystkiego co wpadło mi w ręce. Dzień pierwszy zakończyłam z poczuciem nie do końca spełnionego obowiązku, ze świadomością, ze mam /o dziwo/ dobrze sklecone firanki tarasowe, przyzwoite na oknie, nazwijmy je, jadalnym i trochę mniej przyzwoite na, nazwijmy je, salonowym.

Nic więc dziwnego, ze noc spędziłam na wymyślaniu nowych sposobów mierzenia i cięcia, zwłaszcza, ze tych okien zostało jeszcze od cholery i troszeczkę.

Wymyśliłam

Rozwiązanie było genialne. Piorunem obcięłam to co miało wisieć w górnych dwóch pokoikach i w kuchni. Z przeświadczeniem, ze juz potrafię zabrałam się za nieszczęsne okno salonowe. A ono - złośliwie mignęło mi szybką.

Juz wiedziałam, ze nie będzie łatwo. Przymierzyłam z calucha i genialną metodą śmiało śmignęłam nozyczkami. Krzywo. Nawet do sześciu centymetrów róznicy między tym co miało być a tym co było. Niezrazona użyłam zepsutych firanek na mniejsze okna i, z nieco mniejszą wiarą, z pomocą Węza przystąpiłam do kolejnej próby. Krzywo.

Okno uśmiechało się złośliwie, tymczasem ciągle było z czego wyrównać.

Postanowiliśmy do tego celu wykotrzystać karnisz i dylatację przebiegającą pośrodku salonu. Wąz odmierzył równą odległość i trzymał karnisz, zeby się nie zruszył, a ja przesuwałam firankę i cięłam po dylatacji. Zlana siódmym potem przyjrzałam się dziełu. Wyglądało prosto, więc obrębiłam paskudztwo. Krzywo!!! Jakby spod ziemi wyrósł nagle na firance garb. Okno wyglądało na zadowolone. Ja - totalnie zniesmaczona poszłam spać.

Rano wzięłam nozyczki, połozyłam garb luzem na parapecie i najnormalniej w świecie  - ucięłam. Obrębiłam i nie oglądam. Jest przyzwoicie, ufffff.....

Złośliwość przedmiotów martwych czyli coś o cierpliwości.

Do obrębiania firanek niezbędna jest maszyna do szycia. Mam takową, uzytkuję od 30tu lat i znam jak zły szeląg. Maszyna oczywiście wtórowała złośliwemu oknu, starając się co i rusz wymyslać rózne numery, zeby tylko mi utrudnić. Ale znam gadzinę. Postanowiłam wziąć ją cierpliwością. Mimo ze kipiałam wewnętrznie, nie dałam po sobie poznać do końca, ze zauwazyłam jej złośliwości, a juz na pewno, ze jest w zmowie z TYM oknem. O nie. A maszynisko - no cóz, kiedy tylko się połapało, ze materiał do obrębienia się kończy, albo nie daj Boze, ze to juz ostatnia firanka - urywało, plątało, chowało nitkę pod szpulką, kazało sobie po 50 razy igłę nawlekać itepe.

I wiecie co? Wytrzymałam.

Dziś w moim domu wiszą piękne firanki w kazdym oknie...

 

13 Komentarze
Data dodania: 2011-08-15 17:40:55
fajnie napisane
czyta się ciekawie jak książkę "Znaczy Kapitan" Borharda. Fajnie. Gratuluję zdolności pisarskich
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-15 17:49:20
cieszę się, że dałaś radę, zazdroszczę Ci tej cierpliwości i wytrwałości, determinacji i efektu końcowego. No właśnie, nie żebym się czepiała, ale gdzie fotki owych firanek???
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-15 18:28:12
Iza
Ja tu w lesie laptop mam - i nie umiem na niego zdjęć przenosić. To robię jak zajrzę do miasta, na stacjonarnym :/
odpowiedz
romka  
Data dodania: 2011-08-15 18:40:05
ja wiem to nieładnie śmiać sie z niedoli innych, ale się uśmiałam.... ubawiłam równo.... dzięki kochana :DDDDDDD a nie dało się rwać??? moja mama nacina lekko firankę nożyczkami a dalej już rwie i wychodzi jej prosto ale wiesz co, ja to Ci Izunia nie uwierze, że Ty masz te firanki, dopóki mi ich nie zaprezentujesz!!!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-15 19:38:19
jak ja bym sie za firanki zabrala to tyle ile okien w domu tyle byloby moich porazek i zwyciestw przekletych okien-gratulacje uporu i wytrwaloscie!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-15 20:04:21
Fajny pomysł z tymi firankami!!!!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-16 07:23:19
A to zmory jedne, no! Jeśli to takie gładkie firany pakowane po dwie - to wiem, z czym przyszło Ci walczyć! Swego czasu kupiłam sobie takie same, ale że ja do szycia antytalent jestem - to "uraczyłam" nimi siostrę mojego Męża. Się natrudziła! Mówię Ci! I tak krzywo wyszły, więc wieszałam je w oknie tak, żeby nie były na równo - coą tam zamotałam, coś podpięłam, coś związałam - i też było dobrze!!! Podziwiam talent pisarski - lubię takie lekkie pióro - zwłaszcza z samego rana! :) No i wytrwałość i cierpliwość tez podziwiam! :D
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-16 07:56:09
Ha! Sprawdziłam sobie na stronie IKEA!!! Tak, tak, tak! To te same firany!!! :D
odpowiedz
virion  
Data dodania: 2011-08-16 09:32:14
hahaha! ale sie usmiałam! swietna relacja! a jak barwnie napisana! jak książka! gratuluje! wiem, ze smiac sie nie powinnam, bo rzeczywiscie Twoja cierpliwosc była poddana próbie, ale tak to napisałaś, że uśmiech sam cisnął się na usta :) ciesze sie, ze wyszłaś z tej próby zwyciesko!!!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-16 09:39:05
Super relacja, ciekawie opisana i rówież się uśmiałam :)))). A to wredne firany ;))). Wyciągnęłam wnioski z Twojej opowieści, sama w domku szyć firanek nie będę pojadę do sklepu, wybiorę i niech tam mi uszyją zgodnie z moim życzeniem :)))), choć maszynę posiadam i cierpliwość ;)))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-16 13:03:34
hahaha, ale sie usmialam :) naprawde masz cierpliwosc! ja po pierwszej probie juz bym sie poddala :) no to skoro sa juz firanki to pytam: gdzie zdjecia????
odpowiedz
edyskas  
Data dodania: 2011-08-16 19:44:02
ja jak zwykle padam ze śmiechu!! :) Cudnie sobie radzisz mimo złośliwości przedmiotów martwych;) Kolejna cudna pisarka :)))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-18 21:48:44
heheh uśmiałam się niesamowicie, Ewcia , KSIĄŻKI ZACZNIJ PISAĆ , NA PEWNO BYM JE CZYTAŁA , BO POŚMIAĆ SIĘ BARDZO PRZY TYM LUBIĘ:))
odpowiedz

Najważniejsza rzecz do...

Data dodania: 2011-08-12

Jak słusznie zauwazyła ostatnio Szyszunia - w sypialni się... śpi, a nie lata się po niej z aparatem.

Tym razem postanowiłam jeszcze raz zrobić wyjątek i pochwalić się moim wyjątkowym mebelkiem.

Z konstrukcji piętrowej z kempingu, dzieła mojego Taty, Wąz skonstruował, rozbierając rzecz co do deseczki - całkiem sympatyczne łózka. Ja mu oczywiście pomagałam słuząc pomocną dłonią, dobrą radą, tudziez zmysłem technicznym, który dostałam od Bozi w zamian za brak talentu do projektowania zieleni.

ŁÓzeczka wyszły bardzo solidne, nie wydają zadnych odgłosów, n ie trzeszczą, nie chyboczą się, a śpi się na nich.... bajecznie!!!

Co zaś najwazniejsze - w środku nocy rzucają duzy cień na ścianę. Nigdy przedtem nie miałam takiego cienia blog budowlany - mojabudowa.pl

Reasumując: zostałam szczęśliwą posiadaczką łózka z duzym cieniem.( Łózeczka po złozeniu tqworzą 180-centymetrowej szerokości przestrzeń do spania).

mojabudowa.pl - blog budowlany

Tu am face

mojabudowa.pl - blog budowlany

tu troszkę mniej am face.

Aha. Poniewaz mebelek był wymierzsony dokładnie dla mnie, łącznie ze ściankami do podpórki, poniewaz mam zwyczaj p[ierwszą poranną kawusię pić  siedząc w łózku, nie zamieniłabym go na dzień dzisiejszy na zaden inny, komercyjny, kupiony w sklepie. 

 

8 Komentarze
Data dodania: 2011-08-12 14:08:28
fajowe te łóżka :))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-12 17:54:53
łóżko pierwsza klasa :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-12 18:30:37
Ewcia
jak my będziemy się wyprowadzać co jak co, ale łóżko sypialne zabieramy ze sobą. Był to pierwszy i przez wiele miesięcy jedyny mebel w naszym mieszkanku. Też mam taką fajną wysoką podpórkę pod głowę, gdy jestem sama w domu uwielbiam rano po przebudzeniu przesiadywać w nim i oglądać TV lub szperać na necie. Dlatego cieszę się, że masz ciut podobne upodobanie do mojego :)))) a łóżeczka super!!!! No aż spać mi się zachciało :)))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-12 21:12:06
ręczna robota, wow! super wyszły te łóżka lepsze jak z katalogu !!!! i jedyne w swoim rodzaju. kolorowych, pięknych snów!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-12 21:31:29
fajne
takie lubie jeszcze zabejcowalabym na jakis kolorek albo przecierke zrobiła
odpowiedz
romka  
Data dodania: 2011-08-13 09:36:49
najważniejsza rzecz do...
seksu?
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-15 13:10:03
nie no, jestescie niesamowici! te lozka sa zarabiste :) a jakie super szafki nocne!!! :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-18 21:42:55
Te łoże jest cudne, ja kawkę po przebudzeniu na pewno będę piła na tarasie oczywiście w letnie dni:))
odpowiedz

Budzik

Data dodania: 2011-08-09

Co do urlopu to normalnie szkoda gadać. Pogoda szkocka, czyli.. nie, nie, wcale nie w kratkę, tylko normalnie taka z... colą i z lodem blog budowlany - mojabudowa.pl Chyba zareklamuję u pracodawcy...

Budzę się rano - a na niebie chmurzyska takie, ze kremu na noc uzywam / to nie jest zart, tego kremu mam więej, bo niesystematyczna jestem - a jak nie ma promieniowania słonecznego to siup.../ 

... no więc budzę się... a tu ćwirek ćwierka ze zwielokrotnioną siłą. Spoglądam przez okno, a tam - sami popatrzcie:

mojabudowa.pl - blog budowlany

podchodzę blizej...

mojabudowa.pl - blog budowlany

...jeszcze bardziej ćwirkowaty.

Ze tez m się chce tak ćwierkać w takie chmurne poranki, echchchch...

10 Komentarze
Data dodania: 2011-08-09 18:29:48
eee pesymiści bierzcie przykład z ptaszka !!
odpowiedz
romka  
Data dodania: 2011-08-09 18:31:47
no mało przez Ciebie nie umarłam!!!! bo się kawą zakrzytusiłam jak o tym kremie przeczytałam :)))))) wiesz co jesteś przejajcara!!!!!
odpowiedz
draumar  
Data dodania: 2011-08-09 19:21:51
Głowa do góry pogoda będzie lepsza :))))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-09 21:13:17
Macie prywatny budzik :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-10 13:16:10
moze choc on doda ludziom troche optymizmu w te szarzaste dni... Piekna jesien mamy tego lata, prawda? :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-10 18:48:45
wiesz co???? może troszkę snu byś zaznała???? na dodatek z aparatem biegasz po sypialni!!!!! mężem się zajmij hi hi hi hi hi hi, a ptaszek.....jak to ptaszek ;))) może nie bezpodstawnie ćwierka????? zapytaj mężusia (tfu ale mam kosmate myśli)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-10 18:49:19
niebezpodstawnie sorki za ortorafię
odpowiedz
rysiowa  
Data dodania: 2011-08-11 08:50:53
Ale dawno u Ciebie nie byłam!!! A Ty zaawansowana jesteś!!! Super te wieszaczki, muszę odwiedzić Ikeę:))
odpowiedz
edyskas  
Data dodania: 2011-08-11 15:00:33
:)))
Ewcia !! Jestes przeboska! Uwielbiam cię czytać!! :) U ciebie przynajmniej ćwirkowate a mnie ciągle tylko sowiate:/ myślę że wolałabym takie cwirkowate;)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-12 12:37:00
fajny budzik:))
odpowiedz

Dziabiemy

Data dodania: 2011-08-08

 ... czyli walczymy z terenem. Powolutku planujemy co gdzie ma się znaleźć.

I tak: mamy juz miejsce na ognisko, daleko od wszystkiego, co by się nic nie zapaliło kiedyś przypadkiem, za to blisko mojego ślicznego kamyczka, co by mógł mi jakoś słuzyć.

mojabudowa.pl - blog budowlany

w tle już widać pierwsze gałązki do spalenia...

mojabudowa.pl - blog budowlany

a tak to się ma w perspektywie do reszty działki.

....................................................................................................................................

PO SUGESTIACH SYLWII I EDYSI

No juz dobrze, wypróbujemy to ognicho... trzy godziny smazyłam, częstujcie się Dziewczyny,

SMACZNEGO!!!!!!!!!

blog budowlany - mojabudowa.pl

...a dla nieśmiałków podaję na widelcu:

blog budowlany - mojabudowa.pl

w forie prosiaczka, zeby nie było pote, ze gotować nie potrafię, he, he...

7 Komentarze
romka  
Data dodania: 2011-08-08 12:29:04
to ja biorę kiełbaski i lecę :))
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-08 13:42:40
superancko!-takie miejsce integracyjne :)
odpowiedz
edyskas  
Data dodania: 2011-08-08 14:17:39
Miałam iść ogarniac chatę ale twój tytuł mnie zaintrygował;))) i zła jestem na ciebie bo znaku nie dajesz że kolejne wpisy są !! I to jakie!! ;))) a ja ostatnio trochę na niedostatek wolnego cierpię i stąd dopiero teraz zaglądam:/ To i ja za romiastą gonię z kiełbastą;)
odpowiedz
edyskas  
Data dodania: 2011-08-08 15:50:43
hahaha
no takie smakołyki to ja uwielbiam!! :) a ta świnka to jakiś majstersztyk!! :) Ty to potrafisz:D
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-08 18:50:10
Szkoda tych kamieni!!! na skalniak by były jak znalazł :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-08 21:03:41
ale smakowicie wygląda Twoje dzieło :)
odpowiedz
romka  
Data dodania: 2011-08-09 18:33:28
mniam jakie smakołyki, a ten prosiaczek....
odpowiedz

Bliskie spotkanie 3-go stopnia

Data dodania: 2011-08-01

 Dzisiejszy wpis będzie nieco odbiegał od tematyki budowlanej, ale w szoku jestem i po traumie, co mnie absolutnie tłumaczy.

Kilka słów tytułem wstępu.

Kocham przyrodę. Jesień życia zaplanowałam spędzić wśród lasów, pól i jezior /w zasadzie to jest jedno jezioro/. Uwielbiam zbierać grzyby, jagody i co się da. Chętnie obserwuję przyrodę: ptaszki i sarenki, tupiące małe jeżki itepe. Sosnowe powietrze z aromatem pól i łąk ogromnie mi służy... itede.

Czego nie lubię?

Szczurów nie lubię, szerszeni, dużych czarnych chrząszczy, małych pająków i takich tam.

Czego nie znoszę absolutnie, boję się i w ogóle???

Duzych pająków i węzy. Brrrrrrrr! Węzy!!!!

Jak wiadomo w Polsce zyje tylko jeden jadowity gatunek tych gadów, przy czy może posiadać zygzaczki albo i nie. Jest to Pani żmija.

blog budowlany - mojabudowa.pl

No właśnie, jak na nią patrzę niedobrze mi się robi. Prawdziwej zmiji nie widziałam na wolności od ponad dwudziestu lat... a tu taka niespodzianka.

Wracam sobie spokojnie, jak człowiek od Rodziców z plazy, normalnie drogą, nie po jakichś xhaszczach, a tu nagle dwa centymetry od mojego buta przecina mi drogę maszerując dziarsko w stronę jeziora właśnie TO. Nawet nie maiałam czasu, zeby zareagować, potknęłam się o gada, prawie go przydeptałam i w konsekwencji... przeskoczyłam!

Całe szczęście, że gad się spieszył, a może był w takim samym szoku jak ja - bo nie wiem jak by się to nasze spotkanie skończyło..... A WYSTARCZYŁO IŚĆ MINUTĘ PÓŹNIEJ.....

....I to własnie było moje wczorajsze spotkanie 3-go stopnia, ech.......

10 Komentarze
romka  
Data dodania: 2011-08-01 10:27:09
ale przygoda!!!! o fuj!!! ja bym chyba się zawrzeszczała ze strachu na śmierć! ale niefajnie brrrrrr
odpowiedz
virion  
Data dodania: 2011-08-01 10:56:34
o kurde bolek!!! no to faktycznie miałaś przygode!!!!
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-01 12:46:42
okropieństwo. Ja nie tyle się brzydzę co po prostu boję takich stworzeń
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-01 15:54:21
Nie cierpię węży i pewnie przy takim spotkaniu bym zawału dostała :(
odpowiedz
lusilu  
Data dodania: 2011-08-01 15:55:26
bleh://////// okropieństwo - też nie znoszę tych gadów:(
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-01 16:12:26
Ewcia
jak dla mnie to Ty twarda i odważna jesteś, przeskoczyłaś fiu fiu.....ja stanęłabym na sztywno i darłabym się wniebogłosy... tak sparaliżowałby mnie strach... a na koniec :((( popłakałabym się ze strachu
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-01 20:09:38
bleeeeeeee, fuj, jehhhhh i co tam jeszcze. Jak ja nie znoszę węży, bleeeee i nie ważne czy to zaskroniec, pyton, boa czy ta jak ona się zwie, no ta z ameryki południowej, no ta duża anakonda, fujjjjjjj. Również okropnie się boję tych stworzeń i pewnie przy takim spotkaniu zawału bym dostała.
odpowiedz
baczki  
Data dodania: 2011-08-02 10:26:20
o matko!! chyba bym dostała zawału jak bym na coś takiego nadepnęła... też nie znoszę dużych pająków i węży
odpowiedz
Data dodania: 2011-08-08 08:54:42
mmm a jakby nadepnąć mocniej to na torebkę by było jak znalazł hihihihi
odpowiedz
draumar  
Data dodania: 2011-08-08 12:19:24
Szczescie w nieszczesciu! Masakra jakas. Odwazna z ciebie kobietka! :)
odpowiedz
iskierkanakaszubach OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 46955
Komentarzy: 2907
Obserwują: 73
Wpisów: 309 Galeria zdjęć: 631 Koszty
Projekt ISKIERKA
BUDYNEK - dom wolnostojący , parterowy z poddaszem z piwnicą
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Kaszuby
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia