wpisy na blogu

Po milionach wykonanych telefonów z poszukiwaniem ekipy na już, udało się i małymi kroczkami idziemy po swój upragniony dach!

Na pocieszenie mamy tylko to, że elektryka będzie w styczniu, hydraulika też do marca ma być skończona, no i w kwietniu załatwiliśmy tynki, ale jest jedno ale... Dach musi być skończony :)

No i stało się to czego obawia się każdy... Ekipa dekarzy powiedziała, że nie przyjedzie... Może ktoś z Was zna kogoś z dolnośląskiego? Okna czekają, elektryk też, nawet więźba czeka a ekipy nie ma i nie będzie.

Po wielu trudach i najgorszym na świecie - czekaniu, zaczynamy przygodę z więźbą dachową

Dachu nadal nad głową nie mamy, ale za to ściany działowe idą jak burza. Strasznie nas wkurza odkładanie tego dachu z dnia na dzień, a bo wiatr, bo pada, bo słońce świeci... Ale co zrobić. Cieszymy się tylko, że w harmonogramie prac przewidzieliśmy opóźnienie, co prawda nie był to cały miesiąc spóźnienia, ale aż tak bardzo w plecy nie jesteśmy. Czekamy...

Miesiąc temu ekipa zakończyła prace murarskie. Od tego czasu nic nie ruszyło. Najpierw czekaliśmy na więźbę, potem na dekarzy, dopiero w poniedziałek ma to wszystko na nowo ruszyć. Oby! Bo okna już zamówione, mają być za 2 tygodnie a tu jeszcze nie ma dachu... Tak samo elektryk i hydraulik, umówieni jesteśmy na koniec października. Zobaczymy czy się uda. Niby ekipa sprawna, mówią, że 3 tygodnie bo dach będzie lśnił :) Się okaże! Czekamy także na schody i ściany działowe. Duuużo tego czekania :(