wpisy na blogu

Wjazd już gotowy. Jeszcze z dzień i będzie można powiedzieć, że ten etap mamy za sobą. Przy okazji zaoszczędziłem sporo kasy. Kosztował mnie jedynie materiał. Ostatnio rozmawiałem z fachowcem zajmującym się układaniem kostki, który stwierdził, że za taki wjazd robocizna wyniosła by ze trzy tysiące złotych. Zagęszczarka, którą sobie kupiłem w zeszłym roku już się zwróciła. W przyszłym tygodniu zajmę się ułożeniem kostki do furtki.



I po zasypaniu piaskiem.

Przy okazji muszę wspomnieć o moim najlepszym pomocniku, a zarazem kierowniku budowy, konsultancie i inwestorze, czyli mojej żonie, bez pomocy której ciężko byłoby wykonać to całe przedsięwzięcie.
 

Nadszedł czas na wykonanie wjazdu. Dziś od rana trwały prace przygotowawcze. Kopareczka zebrała warstwę wierzchnią. Następnie nasypaliśmy podsypki i położyliśmy krawężniki.

A to materiał.

Jutro ciąg dalszy. Czyli obrzeża i może już układanie kostki.

 

Chwilowo przerwałem prace przy wędzarni. To może poczekać. Kupiłem około 17 metrów sześciennych drzewa opałowego. Prawie sama dębina. Muszę teraz to pociąć, porąbać i ułożyć. Najciekawsze jest to, że wszystko przywieźliśmy sami przyczepką. Na szczęście było blisko, bo z lasu przy naszym domu.

Po woli, ale do przodu. Wczoraj udało mi się położyć kilka warstw cegieł w mojej nowo budowanej wędzarni.



Przy okazji ukłon w stronę żony i dwie fotki przedstawiające kwitnące roślinki na naszej działce.





Z roku na rok ładniej, a jeszcze nie tak dawno był tu tylko piach.

Dawno nie gościłem na blogu, ale i nie bardzo było o czym pisać. Kasy nie było, więc i robót nie za wiele. Nadszedł jednak czas, że co nieco uda się zrobić. Zaczynamy od wjazdu na posesję. Trzeba go w końcu zrobić. Długo zastanawialiśmy się czym go wyłożyć. Wybór padł na płytę ażurową. Płyty spore, więc szybko się ułoży. Przygotować także nie za wiele. Materiał już kupiliśmy.



Kupiliśmy także trochę cegieł na wędzarnię. Od razu zacząłem murowanie. Mam już pierwszą warstwę.



I to na razie tyle. Kolejne etapy wkrótce.