Modern Gallery
Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

lusiek

wpisy na blogu

Kostkarka

Blog:  lusiek
Data dodania: 2017-07-20

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

Kostkara do kostek brukowych poszukiwana!

Grzebią się z robotą nasi panowie od kostki niemiłosiernie. Ja nie mam cierpliwości. Pan od kostki tydzień temu powiedział, że będą pracować na dwie zmiany... powiedział, ale nic poza tym.  Panowie pojawiają sie co jakiś czas na chwilę i tak kapie ta robota, a mnie powoli trafia. Nie wiem co ale podejrzewam, ze to się SZLAG nazywa! 

Ech, żeby miec takie urządzenie co to bruk samo układa... Roboty mają na jakieś 3 dni, a obawiam się, że do końca lipca nie zdążą. A ja już jestem u kresu wytrzymałości. No ile można się tak babrać?! Gdyby te kostki były lżejsze to pewnie bym już je sama poukładała.

Panowie od kostki, w zasadzie jedn z nich, ma robić nam ogrodzenie. No fajnie, tylko miło byłoby gdyby je w końcu szef wycenił. Nie mamy pojęcia ile nas może kosztować. A to kwestia najważniejsza. Albo wystarczy kasy albo nie. Jak wystarczy to OK., a jak braknie? Będzie pan musiał czekać - trudno powiedzieć jak długo ;) Może tyle co my na ksotkę i ogrodzenie?!

Cierpliwość nie jest moją mocną stroną ;)

Nadeszła pora na wielkie sprzatanie we wnątrz. Masakra jakaś. Najpierw wyodkurzałam dwoma odkurzaczami, technicznym i domowym, cała górę, potem mopem dwa razy umyłam podłogi. Poprawiłam szmatą na kolanach... wchodzę wczoraj a tam pełno kurzu. Stopy miałam czarne, bo w naszym domku już jest etap "proszę zdjąć buty"! Więc wszyscy chodzą w skarpetkach albo na boso. Ja wolę na boso - zresztą nie noszę żadnych kapci, papci czy pantofli domowych. Zimno, ciepło ja na boso. Księgowy też, a i Małolata i Juniorka również.  Już nie mogę się  doczekać, żeby gołą stopą po naszej trawie przejść. Cóż, trawy w tym roku nie będzie, więc doszliśmy do wniosku, że kosiarki na razie kupować nie będziemy. 

Ze ślimakami sobie nie poradziłam. Moje humanitarne sposoby zawiodły! Będzie Wieliczka, smerfowe granulki i stos! Piwa nie lubią. 


Upaść na bruk

Blog:  lusiek
Data dodania: 2017-07-08

Wczoraj dojechała do nas kostka brukowa. Radość była ogromna! Gdyby nie to,  że sąsiedzi mieli gości, skakałabym do samego nieba. Oglądałam sobie kostkę w kolorze wapień dewoński równiutko ułożoną na paletach, dotykałam przez folię, żeby poczuć jej strukturę pod palcami i nacieszyć się nią. I nagle serce mi mocniej zabiło i w jednej sekundzie szlag trafił całą radość. O k...wa to nie jest ta kostka.

Tak, wiem kilka dni temu Pan od kostki mówił mi, że ta którą chciałam jest na specjalne zamówienie i czas oczekiwania to minimum 5 tygodni, no i że jednak jest droższa niż mówił wcześniej. To skoro miał ją układać w maju to nie powinien jej wtedy zamówić? Nie znał cen? To skąd wycena? Cos mi tu nie gra. W lutym ustaliliśmy wszystko odnośnie do kostki. Pan podał ceny z montażem,  który miał być w maju i nie sprawdził ile na nią trzeba czekać?  Skąd mu się wtedy wzięły te kwoty?!  Żeby szybciej mieć kostkę zgodziłam się na zmianę rozmiaru z 60x60 cm na 30x60,  a na paletach mam misz-masz - 30x60 jest i owszem, ale też 45x30 i 30x30. Nie ma opcji. Na takie coś się nie zgodziłam.

Postanowiłam dziś zadzwonić do producenta i wszystkiego się dowiedzieć. Pojadę też do konkurencji i sprawdzę. I cenę i czas oczekiwania.

Od lutego wszystko było ustalone,  że kostka taka i taka, że te a nie inne płyty tarasowe. Że kolor wapień dewoński. Że rozmiar taki a nie inny. I że w maju będzie już kładziony bruk. 

No dobra,  koniec gderania. Trzeba ochłonąć bo mnie szlag trafi. Pora na coś miłego. A jak wiadomo punk G u kobiety znajduje się na końcu słowa shopping, więc wczoraj wybrałyśmy się z Juniorką do galerii. Zakupy były "spółkowe" - to znaczy ja płaciłam a Juniorka będzie nosić. Może nawet pożyczy mi coś...   Jak już wróci z kolonii, rzecz jasna. Dopadł mnie zakupoholizm. Co się namierzyłam ciuchów i butów to moje. Juniorka za to kupowała. 

Całe szczęście nie było z nami Małolaty - szczęśliwie jest na kolonii u babci,  bo obawiam się,  że na koncie byłyby pustki. 

Chyba dziś pojadę do drugiej galerii. Skoro Księgowy,  po wczorajszym wyszorowaniu podłogi w swoim królestwie w niektórych kręgach zwanym kotłownią, będzie ją impregnował Delfinem to chyba nie powinnam mu przeszkadzać. Na wszelki wypadek nie znajdę czasu na pojawienie się na budowie, żeby nie wpadł na pomysł,  że jednak niezbędna mu moja pomoc. A poza tym chyba niegrzecznie było by wtrącać sie w jego królestwo?! Ja jego pomocy w układaniu moich butów nie będę potrzebować. Nawet wolałabym, żeby go przy tym nie było. 
blog budowlany - mojabudowa.pl


lusiek OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 112532
Komentarzy: 1765
Obserwują: 318
Wpisów: 197 Galeria zdjęć: 506 Koszty
Projekt DOM W IDAREDACH
BUDYNEK - dom wolnostojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Małopolska
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia